• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2004

"ANTURIUM - NAJPOPULARNIEJSZA ROŚLINA ROKU"

Pod takim hasłem obradował Klub Producentów Anturium na corocznej konferencji organizowanej w Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, która odbyła się 23–24 marca br. Taki lejtmotyw spotkania uzasadniało kilkakrotne w 2003 r. pojawianie się w krajowej prasie — między innymi w tygodniku "Newsweek" czy "Pulsie Biznesu" — artykułów, które przedstawiały producentów anturium i podkreślały znaczenie tych kwiatów na naszym rynku. Oprócz poszerzania wiedzy na temat uprawy tej rośliny oraz prowadzenia gospodarstwa, w trakcie konferencji tradycyjnie dyskutowano o przyszłości organizacji.


'
Judith'

Niezmieniona formuła

Klub Producentów Anturium, liczący około 40 członków, pozostaje nieformalnym stowarzyszeniem, które jednak jest dobrze znane w branży i bywa podawane za wzór wspólnego działania ogrodników. Spotykając się raz do roku, właśnie w Skierniewicach, członkowie KPA próbują znaleźć model przyszłego funkcjonowania, w bardziej sformalizowanych strukturach, na przykład jako sekcja większej, zarejestrowanej organizacji. Dotychczasowych projektów (m.in. przyłączenia się do Polskiego Związku Ogrodniczego) mimo wszystko nie zrealizowano. Tym razem prof. dr hab. Mieczysław Grzesik, wicedyrektor ISK, szefujący od marca bieżącego roku kwiaciarskiej części instytutu, zachęcał klub do przystąpienia do Polskiej Izby Nasiennej, z którą minister rolnictwa i rozwoju wsi ma obowiązek konsultować część swoich decyzji. Podkreś­lił duży i na ogół nieuświadamiany potencjał polskiego kwiaciarstwa (cytował dane, według których wartość produkcji roślin ozdobnych wynosi 17–30% wartości produkcji rolnej), a zarazem brak właściwej reprezentacji całej naszej branży.

Prezes KPA Włodzimierz Kowalski stwierdził, że na polskim rynku pojawia się coraz więcej kwiatów anturium, których giełdowa cena spada. Dodał, że przy dobrej organizacji handlu można jednak sprzedać w kraju cały towar. Będzie go przybywało, gdyż nie tylko wielu dotychczasowych "anturiowców" powiększa powierzchnię upraw, ale też przybywają nowi, którzy w anturium upatrują szansy na lepszą opłacalność produkcji i — przynajmniej częściowo — zmieniają specjalizację.

Poprawa organizacji handlu może polegać na wspólnym działaniu grupy producentów. Do takiej formy współpracy zachęcało to, co powiedział — zaproszony na skierniewickie spotkanie — Ryszard Turski, prezes Grupy Producentów Kwiaty Polskie Sp. z o.o. założonej w 2003 roku przez 9 ogrodników z różnych miejsc kraju. Spółka ta zatrudnia 4 osoby i zajmuje się sprzedażą hurtową roślin doniczkowych oraz rabatowych wyprodukowanych przez
udziałowców i zwożonych na wózkach duńskich do jednego punktu zbiorczego w Łodzi. Ceny dyktowane są przez dostawców — właś­cicieli towaru, który przez poszczególnych udziałowców może być także sprzedawany poza grupą. Ryszard Turski powiedział między innymi: "Początkowo byliśmy przerażeni, że grupa będzie nas kosztować, ale przyzwyczailiśmy się do tego i chcemy dalej inwestować w przedsięwzięcie". Wspólna, zorganizowana sprzedaż pokazała, że produkcji niektórych roślin należałoby zaniechać na rzecz innych, których jest za mało na rynku. Choć — w zależności od specjalizacji — ogrodnicy, którzy utworzyli spółkę, są mniej lub bardziej zadowoleni z efektów jej rocznego funkcjonowania, w sumie nastąpił wzrost produkcji roślin w ich gospodarstwach.

Kosmiczna technologia

Tradycyjnym wykładem kierowanym do producentów anturium jest ten na temat nawożenia, wygłaszany przez prof. dr. hab. Andrzeja Komosę z Akademii Rolniczej w Poznaniu. Tym razem prelegent ten skupił się na aeroponicznej uprawie, która odbywa się bez podłoża i polega na cyklicznym natryskiwaniu pożywką korzeni roślin, zawieszonych na konstrukcji nośnej nad komorą z wtryskiwaczami (czyt. HO 12/92, 7/2000, 11/2003). Badania nad tą technologią, choć rozpoczęte w latach 70. ubiegłego wieku we Włoszech, prowadzone są obecnie — między innymi — przez amerykańską NASA, gdyż dają szansę na uprawę roślin (produkcję żywności) podczas długotrwałych lotów kos­micznych, na przykład na Marsa.

Profesor Komosa, który przeprowadził swoje doświadczenia na pomidorach (fot.), powiedział, że użył tych roślin ze względu na dostępność i łatwość wyprodukowania materiału wyjściowego do badań, jednak zainspirowany został do zajęcia się aeroponiką właśnie dzięki spotkaniom z KPA. Anturium bowiem, jako epifit korzystający w warunkach naturalnych z pary wodnej zawartej w powietrzu, może być modelową rośliną nadającą się do upraw aeroponicznych. Podstawową zaletą tego typu technologii jest możliwość zapewnienia roślinom optymalnych warunków zarówno wodnych, jak i powietrznych (w podłożu zwiększanie zawartości wody lub pożywki automatycznie ogranicza w nim udział powietrza, a więc i tlenu). Zasadniczą wadą są natomiast wysokie koszty, jakie trzeba ponieść na wyposażenie niezbędne do uprawy "w podłożu z powietrza". Profesor Komosa szczególnie pokreślał też fakt, że aeroponika jest przyjazna środowisku, gdyż wymaga recyklizowania pożywki (działa w systemie zamkniętym), a ponadto pozwala na dużą oszczędność wody (i nawozów).

Tymczasem, choć producenci an­turium wykazują zainteresowanie wprowadzeniem "kos­micznej" technologii do swoich szklarni, wykorzys­tują na coraz szerszą skalę podłoża inertne nieulegające biodegradacji. Obok najpopularniejszej obecnie gąbki polifenolowej (Oasis lub Mosy), w naszym kraju zaczęto używać kostek wełny mineralnej — Growcub­es (czyt. HO 9/2003). Na marcowej konferencji omawiał to podłoże dr Włodzimierz Oświecimski reprezentujący firmę Grodan. Dla anturium uprawianego na kwiaty cięte polecał on produkt o wymiarach kostek 2 x 2 cm, które mają stwarzać korzeniom podobne warunki, jakie kiedyś uzyskiwano za pomocą grubych frakcji kory. Przypomnienie tego ostatniego podłoża, które dominowało na polskich plantacjach anturium, gdy powstał klub (1995 r.), uświadomiło mi, jak bardzo przez 9 lat zmieniła się technologia uprawy tej rośliny, i kazało pomyśleć, że może wcale nie tak nam daleko do aeroponicznej codzienności.