• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/1999

CHŁODNIA-KOPUŁA

Do końca lat 80. wiosną, począwszy od marca, królowały na straganach jabłka odmian mało smacznych, ale za to dobrze znoszące składowanie w przechowalniach czy piwnicach. Taki stan rzeczy wynikał, między innymi, z polecanego w tamtym okresie doboru odmian, który zakładał brak bazy chłodniczej, zamiast wymuszać jej powstanie.
Obecnie o możliwości zbytu decyduje klient, który coraz częściej preferuje towar lepszy, choć droższy. W tych warunkach nie widzę możliwości osiągania zysków w gospodarstwach sadowniczych nie posiadających chłodni. Im wcześniej się ją wybuduje, tym zysk producenta jabłek będzie większy. Według szacunków, koszty budowy chłodni w Polsce zwracają się po 4, 5 latach. W Holandii trwa to około 30 lat. Nie ma w tym nic dziwnego. Wszak i w naszym kraju koszty postawienia stodoły zwracają się po bardzo długim czasie, co świadczy o tym, że budynków tych mamy pod dostatkiem, a chłodni jeszcze zbyt mało.

Wybór konstrukcji
Mając to wszystko na uwadze stanąłem przed koniecznością budowy chłodni w moim gospodarstwie. Początkowo zdecydowany byłem na konstrukcję stalową ze styropianowymi płytami panelowymi. Jednak udział w spotkaniach sadowniczych zasiał pewien niepokój. Otóż z rozmów z fachowcami dowiedziałem się, że styropian do celów chłodnictwa powinien mieć gęstość co najmniej 40 kg/m3, a takiego w Polsce się nie produkuje. Poza tym krajowe panele są bardzo złej jakości, gdyż szczeliny pomiędzy stykającymi się płytami styropianu mogą dochodzić nawet do 5 mm, co stanowi doskonały mostek cieplny, a w wyniku rozszczelnienia łączeń może dochodzić do korozji blach i rozkładu styropianu. Znacznie lepsze od styropianowych są panele poliuretanowe, ale też i cena tych ostatnich oddaje tę różnicę.
Budowa chłodni to poważna i kosztowna inwestycja. Warto więc zastanowić się trochę dłużej i wybrać najwłaściwsze dla siebie rozwiązanie. W czasie konferencji sadowniczej w Skierniewicach spotkałem się z ofertą firmy Termopian, która trudni się pokrywaniem pianką poliuretanową ścian, dachów, itp., w tym też i natryskiwaniem pianki na ściany i sufity obiektów adaptowanych na chłodnie. Firma ta w ramach poszerzenia świadczonych usług postanowiła zająć się również budową kopuł monolitycznych. Technologia stawiania takich obiektów została opracowana w USA. Charakteryzuje się ona niskimi kosztami budowy oraz krótkim okresem realizacji inwestycji. Żelbetowe kopuły mają tam zastosowanie jako silosy na zboża, chłodnie na warzywa i owoce, magazyny materiałów sypkich, sale widowiskowe, kościoły, biurowce, a nawet domy mieszkalne.
Pomysł wybudowania takiej chłodni bardzo mi się spodobał i powiedziałem "dobrze, ale gdzie mogę coś takiego zobaczyć?". Dowiedziałem się wtedy, że jeśli powiem "tak", to pierwszą taką "bańkę" w Polsce będę miał u siebie na podwórku. W tym momencie straciłem trochę na odwadze i poprosiłem o czas do namysłu. Po dokładnym przemyśleniu zdecydowałem się na kopułę monolityczną. Obiekt ten ma bowiem pewne zalety, których nie posiadają jego prostopadłościenne odpowiedniki. Najważniejszy jest koszt realizacji, stanowiący około 2/3 nakładów na budowę podobnej wielkości konstrukcji z płyt panelowych. Technologia zastosowana przy tworzeniu kopuły powoduje, że warstwa pianki poliuretanowej jest jednolita, nie występują więc mostki cieplne. Izolacja ta jest gazoszczelna, a dla mnie jest to bardzo ważne, gdyż w przyszłości chciałbym przechowywać jabłka w technologii ULO. W tym przypadku nawet niewielkie nieszczelności powodują, że utrzymanie składu atmosfery jest niemożliwe, co odbija się ujemnie na jakości przechowywanych owoców. Powierzchnia zewnętrzna kopuły w stosunku do jej objętości jest dużo mniejsza niż dla prostopadłościennych obiektów o tej samej pojemności. Dla mnie oznacza to znacznie mniejsze straty ciepła i w konsekwencji niższe koszty energii elektrycznej. Poza tym pokrycie kopuły jest bardzo trwałe, nie jest wymagana konserwacja dachu, gdyż go nie ma, nie potrzeba rynien. Jest to budynek z konstrukcją żelbetową, ale lekki i bardzo wytrzymały.

Budowa kopuły
Budując takie "dziwadło", w dodatku jako pierwszy w Polsce, nie jestem zaskoczony, że wzbudza ono duże zainteresowanie. Po postawieniu kopuły ciągle mam wizyty sadowników z różnych regionów kraju, którzy chcą posiadać podobne obiekty w swoich gospodarstwach. Dla mnie najciekawsza wydaje się technologia, w której kopuła została wybudowana. Muszę przyznać, że słowo "wybudowana" jakoś mało pasuje, gdyż została ona raczej "natryśnięta". Ława fundamentowa i fundament zostały przygotowane według normalnej technologii, tyle że w kształcie koła o średnicy 11 m (fot. 1). Po związaniu betonu na fundamencie zamontowano czaszę (balon) z tworzywa sztucznego. Nadmuchana wentylatorami utworzyła ona półkulę opartą na fundamencie. Na tak naprężony balon natryśnięto od środka 12-centymetrową warstwę pianki poliuretanowej. Gdy zastygła, przystąpiono do ułożenia od wewnątrz zbrojenia, na które następnie natryśnięto beton. Po wstępnym jego związaniu wyłączono wentylatory — kopuła była gotowa (fot. 2). W tym systemie budowy czasza spełnia rolę szalunku, i kiedy zakończy się stawianie obiektu, jej obecność nie jest konieczna. Wtedy należy tylko pokryć kopułę specjalną farbą.

FOT. 1. ŁAWA FUNDAMENTOWA PRZYGOTOWANA POD CHŁODNIĘ-KOPUŁĘ




FOT. 2. GOTOWA KOPUŁA



Po jednym sezonie przechowywania
Latem 1998 roku kopuła została wyposażona w instalację chłodniczą. Dobór agregatu — ze względu na niezawodność i tanią eksploatację wybrałem sprężarkę spiralną — nie budził tak wielkich emocji, jak dopasowanie chłodnic. Ze względu na nietypowy kształt komory zachodziła bowiem obawa o właściwy w niej obieg powietrza. Początkowo miały to być trzy chłodnice typu PC-9 z kierownicami powietrza. Jednak po przeprowadzeniu różnych symulacji zainstalowana została jedna — Fincoil PBD-213, gdyż jej wymiary (3500 x 1700 x 400 mm) sprawiają, że zajmuje bardzo mało miejsca pod kopułą (fot. 3). Powietrze zasysane jest od dołu trzema wentylatorami i wydmuchiwane na boki. Z chłodnicą współpracuje agregat typu CSG 12.5. Kształt komory wymaga, aby pierwsza od ściany kolumna skrzynek (skrzyniopalet) z owocami miała wysokość 2,4 m (trzy skrzyniopalety). Następne ustawiane są na wysokość 4 m.

FOT. 3. CHŁODNICA ZAMOCOWANA JEST W NAJWYŻSZYM MIEJSCU POD KOPUŁĄ


Po pierwszym sezonie przechowywania mogę powiedzieć, że została dobrana odpowiednia chłodnica, gdyż spełnia dobrze swoje zadanie, zapewniając właściwy obieg powietrza w komorze. W kopule izolacja termiczna znajduje się na zewnątrz, czyli odwrotnie niż w obiektach murowanych z natryśniętą od wewnątrz pianką. Sprawia to, że początkowe uruchomienie agregatów w tym nietypowym budynku wiąże się z wolniejszym spadkiem temperatury. No cóż, trzeba wychłodzić dodatkowo 50–60 ton betonu, który później pracuje jako stabilizator temperatury, co powoduje, że agregat włącza się dużo rzadziej niż w obiektach tradycyjnych.
Podsumowując moje doświadczenia z kopułą mogę powiedzieć, że jestem z niej zadowolony i w przyszłości planuję budowę dalszych tego typu komór, połączonych chyba jednak prostopadłościenną sortownią. Dla mnie bardzo ważny jest rachunek ekonomiczny i czas realizacji inwestycji, a te przemawiają za takim rozwiązaniem. A że kształt chłodni jest nietypowy? Kiedyś niektórzy uważali, że traktor nie nadaje się tak dobrze do orki, jak koń.

Autor prowadzi gospodarstwo sadownicze w miejscowości Zawada koło Mstowa