Fot. 1. Bernard Kubat na swojej plantacji truskawek
Bardzo "szczupły sadownik"
Standardową rozstawą roślin na plantacjach B. Kubata jest 90 cm i do niej dostosować należało modernizowane czy konstruowane samodzielnie maszyny i narzędzia. Przede wszystkim trzeba było zwęzić rozstaw kół ciągników Ursus C-330 używanych tu do wszystkich dających się zmechanizować prac. Udało się to poprzez zwężenie przedniej belki wahliwej (fot. 2). Tylne koła zmieniono na węższe używane do poruszania się w międzyrzędziach, dodatkowo odwrócono felgi i ścięto wystające poza obrys opony występy bieżnika.
Fot. 2. Obcięte półosie przednich kół C-330, widoczna również przeróbka ramy umożliwiająca montaż belki roboczej opryskiwacza
Widzieć, co się robi
Ramy tych ciągników zmodyfikowano tak, by dało się z przodu zawieszać belkę opryskiwacza. Ostatnim elementem zmian było przeniesienie do kabiny "panelu sterującego" pracą i położeniem belki (fot. 3, 4).
Fot. 3. Panel sterujący pracą belki roboczej opryskiwacza jest zamontowany z prawej strony siedzenia kierowcy
Fot. 4. Dźwignie sterowania siłownikami ustalającymi położenie belki roboczej
Zbiornik opryskiwacza zawieszanego pozostał na swoim tradycyjnym miejscu — z tyłu, na fabrycznym trzypunktowym układzie zawieszenia. We współpracy z "Krukowiakiem" B. Kubat zmienił obudowę wentylatora (fot. 5).
Fot. 5. Zmodyfikowana osłona wentylatora i kanały doprowadzające powietrze do rozpylaczy z PSP
Już w trakcie montażu zmodernizowanego opryskiwacza wpadł na spóźniony niestety pomysł, by powietrze z wentylatora tłoczyć zamiast dziesięcioma kanałami oplatającymi boki kabiny jednym mogącym biec ponad jej dachem. Wiosną 2004 r. zabrakło już czasu na tę przeróbkę. Pod względem technicznym agregat sprawdził się radząc sobie z ochroną przed chorobami na ponad 27-hektarowej plantacji. Ramiona belki w opryskiwaczu są łamane w dwóch miejscach. Ich składanie oraz ustalanie położenia poziomego (wysokości nad powierzchnią roślin) jest możliwe dzięki zespołowi hydraulicznych siłowników (fot. 6). Przewody hydrauliczne są łączone za pomocą szybkozłączy. Dźwignie sterujące napędem hydraulicznym zamontowane zostały w kabinie, z prawej strony siedzenia operatora, obok zespołu sterującego pracą zaworów odcinających rozpylaczy. Komfort i precyzja pracy — w porównaniu z klasyczną konstrukcją o belce roboczej zamontowanej za zbiornikiem — wzrosły niepomiernie.
Fot. 6. Belka robocza z PSP w położeniu transportowym — widoczne siłowniki (s) ustalające jej położenie
Roundup — a dlaczego nie?
Przed założeniem plantacji B. Kubat stara się najdokładniej jak potrafi przygotować pole, ale z wieloletniego doświadczenia wie, że z chwastami nie wygra — ma trzy lata czasu, a potem one zaczynają wygrywać. Po wiosennym sadzeniu roślin mechaniczne odchwaszczanie międzyrzędzi jest prowadzone agregatem składającym się z glebogryzarki sekcyjnej wspomaganej przez idące za jej zębami pola brony. Na starszych kwaterach do niszczenia chwastów wraz z rozłogami jest używany skonstruowany dla potrzeb gospodarstwa opryskiwacz (fot. 7).
Jego kołowe noże odcinają "wąsy" truskawek, a chronione blaszanymi osłonami dysze nanoszą w międzyrzędzia herbicyd. Skrajne osłony mają połowę szerokości i są zaopatrzone w specjalną, dającą wąski stożek cieczy, dyszę (fot. 8).
Fot. 7. Opryskiwacz do herbicydów systemicznych
Fot. 8. Dysza wąskostrumieniowa ze skrajnej "kieszeni" opryskiwacza