• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 05/2005

PUNKT WYJŚCIA (CZ. I)

Produkcja tak zwanych materiałów wyjściowych — czyli rozsad, ukorzenionych sadzonek czy innych młodych roślin, przeznaczonych do dalszej uprawy — to szczególnie wymagająca specjalność. Często jest domeną hodowców, którzy koncentrują się na tworzeniu nowych odmian, ale by lokować je na rynku, uruchamiają dział firmy zajmujący się sprzedażą młodych roślin. Równie popularny jest inny model — producenci materiałów wyjściowych są bliskimi współpracownikami hodowców, którzy poświęcają się tylko swojej podstawowej działalności. Tak, czy owak, w obu dziedzinach prym na rynku roślin ozdobnych wiodą Holendrzy, którzy z roku na rok eksportują coraz więcej rozsad, sadzonek, itd. W ostatnich latach wyraźna stała się też inna tendencja: plantacje mateczne większości popularnych gatunków balkonowych i doniczkowych z reguły znajdują się w ciepłych krajach (głównie w Afryce i Ameryce Południowej), skąd do Europy przesyła się nieukorzenione sadzonki. Tu — w dobrze wyposażonych, nowoczesnych obiektach — odbywa się ukorzenianie i spedycja towaru.

Zakład ogrodniczy czy fabryka?

Przykładem przedsiębiorstwa, które specjalizuje się w produkcji ukorzenionych sadzonek chryzantem jest Sunfield Holland. Podobnie jak kilka innych tego typu firm, przypomina raczej fabrykę — sprzedaje 300 mln roślin rocznie — niż gospodarstwo ogrodnicze. Funkcjonuje według charakterystycznego schematu, który już parokrotnie opisywaliśmy w "Haśle": sadzonki chryzantem zbierane codziennie z mateczników w Afryce (Kenii, Tanzanii lub RPA) przesyłane są do "stacji ukorzeniania" w Rijsenhout w Holandii, umieszczane ręcznie w kostkach torfowego podłoża (do 8 mln sztuk dziennie) i transportowane do klimatyzowanych boksów szklarniowych, gdzie pozostają 14 dni. Transport wewnętrzny w obiekcie jest w pełni zautomatyzowany (fot. 1) i obsługiwany przez nieliczną załogę. W trakcie ukorzeniania sadzonki są jednokrotnie przemieszczane — z działu o wyższej wilgotności powietrza i temperaturze do działu o innych parametrach klimatu. Nad utrzymaniem tych ostatnich czuwa przez całą dobę pracownik odpowiedzialny za warunki produkcji w szklarni — w domu ma komputerowy terminal, który umożliwia szybkie reagowanie na ewentualne nieprawidłowości. Obiekt ze szklarniami i pomieszczeniami towarzyszącymi (przygotowalnia kostek podłoża, w której pracują 4 maszyny; hala, gdzie wtykane są do kostek sadzonki; chłodnia; dział spedycji) zajmuje w sumie 6 hektarów. W szklarni doświetla się sadzonki: fotoperiodycznie, przedłużając dzień do 20 godzin i — w okresach niedoboru światła — asymilacyjnie (6000 luksów). Rośliny są ponadto traktowane retardantem wzrostu (B-Nine 85 SP) oraz — zapobiegawczo — fungicydami. Rutynowo, co tydzień, stan zdrowotny plantacji kontrolowany jest przez pracowników Naktuinbouw, czyli holenderskiej inspekcji ochrony roślin. Wewnętrznej kontroli i poprawie jakości służy znakowanie poszczególnych partii sadzonek, które uwzględnia numer pracownika zbierającego sadzonki, a także umieszczającego je w kostkach podłoża, oraz terminy i rodzaje wspomnianych zabiegów w szklarni. Dane te gromadzone są w pamięci komputera i zestawiane z ewentualnymi reklamacjami.


Fot. 1. Ukorzenianie sadzonek chryzantem — produkcja jak w fabryce, z użyciem robotów

Jak podkreśla właściciel firmy Sunfield, kluczem do jej sprawnego funkcjonowania jest dobra organizacja logistyki. Podaje, że 75–80% materiałów wyjściowych, jakie sprzedaje (w prawie stu procentach na rynek holenderski) to odmiany z Chrysanthemum Breeders Association, przede wszystkim te z grupy Reagan.

Wyzwania dla twórców odmian

Sunfield Holland jest zresztą jednym z udziałowców CBA, obok firmy Royal van Zanten. Chrysanthemum Breeders Association zajmuje się — od około 25 lat — wyłącznie hodowlą chryzantem. Prace nad otrzymaniem i testowaniem nowych odmian (fot. 2), a także coroczne Dni Otwarte towarzyszące targom Horti Fair w Amsterdamie, odbywają się w obiekcie szklarniowym w Rijsenhout, o powierzchni około 3 ha. Selekcja i ocena kandydatek na odmiany prowadzona jest również poza Europą — w Kolumbii i na Kostaryce. Wśród 25 pracowników zatrudnionych w europejskiej centrali dwóch zajmuje się bezpośrednio hodowlą: jeden odmian na kwiaty cięte, a drugi — doniczkowych. W wyniku krzyżowań (fot. 3) otrzymuje się rocznie od 200 do 300 tysięcy siewek. Kolejne selekcje prowadzą do wyboru 10 odmian rocznie, z których ostatecznie i tak nie wszystkie wprowadzane są na rynek. Jak mówi Bram Vos menedżer do spraw handlu CBA Research, konkurencyjność odmian z jego przedsiębiorstwa, w porównaniu z innymi kreacjami, polega na wykorzystywaniu przez CBA puli genów oryginalnych taksonów chryzantem z Japonii. Podkreśla też, że przy podejmowaniu końcowych decyzji co do wyboru nowych odmian kierowanych do handlu duże znaczenie mają uwagi zbierane od klientów odwiedzających Dni Otwarte, podczas których prezentuje się bogatą kolekcję odmian.


Fot. 2. Fragment szklarni, w której CBA prowadzi prace hodowlane


Fot. 3. Efektem krzyżowań jest kilkaset tysięcy siewek chryzantem rocznie

Wśród ubiegłorocznych premier za najbardziej obiecującą CBA uznaje odmianę 'Shakira White' (patrz HO 3/2005), którą można uprawiać zarówno gałązkowo, jak i na jeden pęd. Duże nadzieje wiąże się też z odmianą 'Kiwi Green' (fot. 4) z grupy Santini. Pomponowe kwiatostany tej nowości, o 7-tygodniowej reakcji fotoperiodycznej, mają utrzymywać żywo zieloną barwę przez cały sezon. Bram Vos podkreśla, iż najważniejsze cele hodowlane CBA to, z jednej strony, "odnowienie" starszych udanych kreacji takie, by ich następczynie (pochodne) charakteryzowały się krótszym okresem produkcji, lepszą trwałością kwiatów ciętych (obecnie wymagane jest co najmniej 14 dni), a z drugiej strony — otrzymywanie przełomowych grup odmian (jak DelphiMum®). Koniecznością — przy spadających cenach kwiatów chryzantem — jest przy tym skracanie produkcji (reakcji fotoperiodycznej) i gwarantowanie wyrównania roślin, ułatwiającego mechaniczny zbiór. Inna pożądana cecha współczesnych odmian to wytrzymałość roślin na chłód, zwłaszcza nocą. Warto podkreślić, że — obok szklarni, w których prowadzi się prace hodowlane — znajduje się w Rijsenhout dział zajmujący się oceną nowych odmian w warunkach produkcyjnych. Otóż na poletkach o powierzchni około 400 m2 uprawia się chryzantemy poszczególnych odmian sprawdzając ich wzrost i rozwój "w masie", a następnie kierując kwiaty do komercyjnej sprzedaży (ostateczny test atrakcyjności odmiany). Firma posiada także laboratorium kultur in vitro, w którym otrzymuje się wolne od chorób rośliny, będące źródłem okazów matecznych.
Te ostatnie są regularnie (przynajmniej raz w miesiącu) kontrolowane przez Naktuinbouw, przede wszystkim bada się, czy są wolne od wirusów.


Fot. 4. Bram Vos pokazuje ubiegłoroczne premierowe odmiany,
między innymi Kiwi Green (zielona z lewej)

Hodowla i produkcja w jednym

Olij Rozen jest nie tylko hodowcą róż szklarniowych, ale także największą na świecie firmą specjalizującą się w rozmnażaniu tych roślin. Ta ostatnia działalność odbywa się w miejscowości De Kwakel w Holandii, w obiekcie o powierzchni 5,5 ha. Jak podaje Dirk Oostrum reprezentujący to przedsiębiorstwo, rocznie produkuje ono 18–20 mln róż do dalszej uprawy. Są to przede wszystkim ukorzenione sadzonki oraz rośliny otrzymane metodą "stentling" (szczepienie bezwęzłowego odcinka podkładki jednooczkowym zrazem odmiany szlachetnej i następnie ukorzenianie zrastającego się szczepu). Materiały wyjściowe produkuje się w kostkach wełny mineralnej oraz w doniczkach typu paper pots z podłożem kokosowym. Jako podkładek, które sprowadzane są z Kenii, używa się Rosa indica 'Major' oraz R. x 'Natal Briar' (fot. 5). Dirk Oostrum podkreśla, że pierwsza z tych podkładek gwarantuje intensywniejszy kolor kwiatów odmiany szlachetnej niż druga, ale wzrost roślin szczepionych na niej jest wolniejszy w pierwszym roku uprawy krzewów. Tak więc dzięki 'Natal Briar' można uzyskać dłuższe pędy kwiatowe, ale u niektórych odmian barwa płatków staje się mniej atrakcyjna. W przypadku metody "stentling" (fot. 6, 7) zrastanie się szczepu i jednoczesne ukorzenianie podkładki trwa w De Kwakel 7–8 tygodni (fot. 8).


Fot. 5. Podkładki róż (na wózku z lewej)
i pędy przeznaczone na zrazy przechowywane w chłodni


Fot. 6. Szczepienie bezwęzłowej podkładki jednooczkowym zrazem ("stentling")


Fot. 7. Przeznaczone do ukorzeniania szczepy


Fot. 8. i ich ukorzenianie w doniczkach typu paper pots

60% materiałów wyjściowych Olij Rozen sprzedaje za granicę. Głównymi odbiorcami są klienci z Europy (rosną przy tym zamówienia ze środkowowschodniej części kontynentu, zwłaszcza z Polski i Węgier) oraz Ameryki Północnej. Wprawdzie szybko rozwija się produkcja w Afryce, ale — jak mówi D. Oostrum — trudno tam wyprodukować dobrej jakości czerwono kwitnące róże. Tymczasem najważniejszymi odmianami hodowli Olij Rozen są 'El Toro' i 'Torero' o takiej właśnie barwie kwiatów. Z nowości najbardziej obiecująca jest 'Amandine' o żółtozielonkawych, dużych kwiatach (fot. 9), osadzonych na długich pędach. Nie jest wprawdzie zbyt produktywna, ale daje plon dobrej jakości, cieszący się uznaniem kupujących (odmiana ta była jedną z trzech kandydatek do nagrody Fleur Primeur '04, przyznawanej najlepiej się sprzedającym na giełdzie w Aalsmeer nowościom różanym — czyt. HO 12/2004). Jest ponadto polecana do uprawy w Europie. Inna nowa kreacja tej firmy — wiąże się z tą odmianą spore nadzieje — to 'Doa Sol', o żółtych (z zielonkawym obrzeżeniem) średniej wielkości kwiatach, których trwałość ma sięgać 16 dni.


Fot. 9. 'Amandine' — najbardziej reklamowana ubiegłoroczna nowość firmy Olij Rozen