• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/2002

W KLONOWEJ WOLI I BIKÓWKU

W gospodarstwie Tadeusza i Teresy oraz Marcina Strzeżków w Klonowej Woli (1 maja) oraz Jarosława i Moniki Skarzyńskich w Bikówku (12 maja) odbyły się spotkania sadownicze zorganizowane przez firmy Bayer, ZZO Warka, Agrosimex, Agrola, Lechler, Piomar oraz Zespół Doradztwa w Grójcu. Aura dotychczas nie sprzyjała rozwojowi parcha jabłoni. Więcej problemów jest za to w tym roku z mączniakiem, mszycami, zwójkami, szpecielami i przędziorkami, które zaczynają niepokojąco zwiększać swoje populacje. Sadownicy narzekali na niedostateczne działanie szeroko reklamowanego preparatu Calypso 480 SC. Przedstawiciel firmy Bayer wyjaśniał, że opryskane tym insektycydem mszyce nie giną od razu, jednak nie wyrządzają już szkód. Ponadto przypomniał, że dawka tego preparatu przeciwko mszycy jabłoniowo-babkowej powinna wynosić 0,2 l/ha. Przedstawiciele firmy Agrola zaprezentowali pracę najnowszego modelu opryskiwacza Agrola 1000 ET (1000 EKO TURBO). Można było porównać w sadzie pracę opryskiwacza z zamontowanymi na deflektorze dyszami szczelinowymi firmy Lechler i dyszami inżektorowymi. Te ostatnie wytwarzają większe krople, które są mniej znoszone przez podmuchy wiatru. Firma Piomar zaprezentowała modele ciągników przeznaczonych do pracy w sadzie — John Deer 5410 oraz zmodernizowanego Ursusa 4502 o mocy 60 KM. Pierwsze opinie użytkowników o zaprezentowanym Ursusie są pozytywne, ciągnik ma większą moc (wcześniejsza to około 45 KM), co ułatwia wykonanie większości prac, oraz komfortową kabinę. Sadownicy byli zadowoleni z możliwości wypożyczania po przystępnej cenie maszyn z firmy Agrosimex. Wypożyczenie poszczególnych maszyn kosztuje (za dobę): sadzarki do drzewek — 60 zł, podcinacza korzeni — 65 zł, świdra zwykłego — 50 zł, świdra z przesuwem bocznym — 110 zł. Uczestnicy spotkania mogli również obejrzeć kalibrację opryskiwaczy przeprowadzoną przez Stanisława Dmowskiego z ZZO Warka (w Klonowej Woli) oraz Wiesława Nogę z Wólki Turowskiej (w Bikówku). Sprawny sprzęt jest podstawowym warunkiem skuteczności zabiegów ochronnych w sadach. Pełny przegląd opryskiwacza powinien przeprowadzić sadownik przed każdym sezonem. Obejmuje on: ● demontaż i płukanie rozpylaczy; ● mycie zbiornika i napełnienie go około 100 l wody; ● uruchomienie pompy i przepompowanie wody przez układ cieczowy; ● demontaż i płukanie filtrów, ● wymianę oleju w pompie; ● zamontowanie filtrów i rozpylaczy; ● sprawdzenie ciśnienia w ogumieniu; ● przesmarowanie układu przeniesienia napędu; ● sprawdzenie działania zaworu operacyjnego i manometru; ● dokonanie kalibracji opryskiwacza. Mycie i płukanie zbiornika, rozpylaczy i filtrów należy przeprowadzić po każdym opryskiwaniu. Właściwe dobranie rozpylaczy ma istotne znaczenie dla efektywności zabiegów, pozwala precyzyjnie nanieść ciecz roboczą na chronioną roślinę, umożliwia ograniczenie zużycia środków ochrony roślin nawet o 30–50%. W opryskiwaczach warto zamontować rozpylacze wirowe sprawdzonych firm, co umożliwia wykonanie zabiegów przy szerokim zakresie ciśnień — od 5 do15 barów. Kalibracja opryskiwacza obejmuje: ustalenie dawki cieczy użytkowej i szybkości jazdy, ciśnienia roboczego oraz dobór rozpylaczy. Dawka cieczy zależy od typu i rozstawy drzew oraz rodzaju opryskiwacza. Nawet gdy używa się tradycyjnych opryskiwaczy, dawka w sadach o rozstawie drzew 6 m x 4 m nie powinna być większa niż 500–750 l/ha, a w superintensywnych — nawet 200–350 l/ha.

W SADZIE ODBYŁ SIĘ POKAZ PRACY OPRYSKIWACZY


(gość)