• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2002

W CEBULOWYM ZAGŁĘBIU

Okolice Zielonej Góry stały się w ostatnich latach jednym z największych w Polsce regionów produkcji cebuli. 22 sierpnia w Chobienicach firma BASF zorganizowała w gospodarstwie Tomasza i Jakuba Jazdonów Dni Cebuli, na których pojawiło się około 100 gości — producentów tego warzywa, naukowców oraz firm zaopatrujących rolników w środki produkcji (m.in. nasiona, maszyny, nawozy, przechowalnie do cebuli).
 

Firma braci Jazdonów to jedno z najnowocześniejszych polskich gospodarstw specjalizujących się w cebuli, którą produkują na około 110 ha (dodatkowo co roku skupują od współpracujących rolników 20 000 ton cebuli). Warzywa trafiają przede wszystkim na eksport — większość do krajów Unii Europejskiej, reszta — do Izraela, oraz państw z Europy środkowo-wschodniej. We własnych przechowalniach gospodarstwa można przechować 7000 ton. Duże ilości są też sortowane, obierane, pakowane oraz zamrażane we własnym zakładzie przetwórczym w Zakrzewiu.

Jednym z ciekawszych rozwiązań, które można było podpatrzeć w firmie Jazdon jest wykorzystanie programu komputerowego elmid do zarządzania gospodarstwem. Według T. Jazdona, nie jest on tani, ale bardzo ułatwia wszystkie prace. Pozwala, między innymi, na sporządzenie map ewidencyjnych pól uprawnych, map aplikacyjnych nawożenia z uwzględnieniem wyników prób glebowych (żeby w pełni wykorzystać te funkcję do ustalenia optymalnego planu nawożenia na każdej działce, trzeba wszystkie maszyny — na przykład rozrzutniki nawozów — wyposażyć w czujniki GPS), zarządzanie systemem płatności (na działkach własnych i dzierżawionych), wyliczenie jednostkowych kosztów eksploatacji maszyn (od pługa do kombajnu) i wykorzystania siły roboczej, a w przyszłości — także na automatyczne wyliczanie dopłat unijnych. Koszty produkcji cebuli w gospodarstwie (do czasu zbiorów) wyniosły w tym roku około 5100 zł/ha (z wykopaniem i przechowywaniem sięgną 6000–8000 zł/ha). Właściciele przez ponad pół roku wprowadzali do systemu wszystkie niezbędne dane oraz uczyli się obsługi. Według nich było to jednak niezbędne, aby móc przedstawić zagranicznym kontrahentom pełną dokumentację produkcji. Zachodni odbiorcy stawiają bowiem coraz wyższe wymagania. Chcą wiedzieć wszystko o uprawie (płodozmian, odmiany, nawożenie, ochrona). Od czasu problemów z chorobą szalonych krów nie można na przykład używać obornika bydlęcego, a produkując cebulę na rynek brytyjski — nie zarejestrowanych tam środków ochrony roślin (odpada więc stosowanie dozwolonych jeszcze w Polsce preparatów, jak na przykład, Aliacine 400EC).

Podczas Dni Cebuli zaprezentowano, między innymi, cebulowe nowości z 5 firm nasiennych (fot.1), z którymi współpracę — po sprawdzeniu prawie wszystkich dostępnych w Polsce odmian — wybrali bracia Jazdonowie.

FOT. 1. UCZESTNICY DNI CEBULI NA POLETKACH Z NOWYMI ODMIANAMI


Według przedstawiciela firmy Bejo Zaden, najlepiej zapowiadającą się nowością jest odmiana 'Hayfield' F1 — przeznaczona do długiego (do końca maja) przechowywania. Ma to być cebula średniopóźna, z silnym systemem korzeniowym. W ofercie przedsiębiorstwa Kees Broersen Zaaden wyróżniała się odmiana 'Reo' F1 (w tym roku zakończą się prawdopodobnie badania rejestracyjne), która jest zaliczana do grupy wczesnych, ale ma plonować na poziomie odmian późnych, tworzyć wyrównane cebule, nadające się na bezpośrednie zaopatrzenie rynku (można przechowywać do 4 miesięcy) lub do przetwórstwa. Z odmian zaprezentowanych przez firmy Nickerson-Zwaan i Villmorin uwagę zwracała 'Nerato' F1 — do długiego przechowywania (małą utratę wody ma zapewniać cienka szyjka) oraz dla przetwórstwa do krojenia na plastry (80% cebul ma mieć jeden stożek wzrostu — fot. 2). Firma S&G polecała producentom nową odmianę 'Stamford' F1, która ma wyróżniać się możliwością bardzo długiego przechowywania (z użyciem preparatu Fazor — nawet do lipca) oraz atrakcyjnym wyglądem (okrągły kształt i mocna łuska).



FOT. 2. 80% CEBUL ODMIANY 'NERATO' F1 MA WYTWARZAĆ TYLKO JEDEN STOŻEK WZROSTU


Z zaprezentowanych maszyn wyróżniał się, największy z oferowanych w Polsce, siewnik do nasion warzyw — produkt firmy Agricola Italiana. Jedyny taki egzemplarz w Polsce (wyposażony w 30 sekcji siejących — fot. 3) pracuje właśnie w gospodarstwie braci Jazdonów.

FOT. 3. TAKI SIEWNIKEM-GIGANTEM SIEJE SIĘ CEBULĘ W GOSPODARSTWIE BRACI JAZDONÓW


Wykonują oni także — mało jeszcze u nas popularne — obcinanie szczypioru przed zbiorem cebuli. Służy do tego zestaw Samon (fot. 4) — montowany z przodu ciągnika obcinacz podnosi (za pomocą podciśnienia) i obcina suchy szczypior, a pracująca z tyłu kopaczka wykopuje cebulę. Do pracy z takim zestawem konieczny jest jednak ciągnik o mocy co najmniej 90 KM.

FOT. 4. JEDNOCZESNE OBCINANIE SZCZYPIORU I KOPANIE CEBULI


Na poletkach można też było obejrzeć efekty różnych schematów nawożenia i ochrony cebuli. Na pytania gości odpowiadali gospodarze, organizatorzy i naukowcy (fot. 5).

FOT. 5. NA PYTANIA ODPOWIADALI NAUKOWCY, ORGANIZATORZY I GOSPODARZE (OD LEWEJ — PROF. JÓZEF ROBAK, DR HAB. ANNA DŁUGOSZ Z FIRMY BASF, PROF. ADAM DOBRZAŃSKI I TOMASZ JAZDON)


Profesor Jerzy Szwejda (fot. 6) zwracał uwagę na konieczność wykonywania analiz gleby, gdyż często zdarza się, że pola są przenawożone fosforem i potasem, co podnosi koszty produkcji. Przestrzegał też przed nadmiernym używaniem insektycydów, które mogą znacznie zmniejszyć populację chrząszczy z rodziny biegaczowatych, skutecznie niszczących larwy i jaja szkodliwych muchówek. Profesor Józef Robak mówił, że w regionach bardzo intensywnej produkcji nie wolno zaniedbywać ochrony roślin i właściwego płodozmianu, aby nie doszło do takiej sytuacji, jak w okolicach Ożarowa i Błonia, gdzie uprawy cebuli trzeba było zaniechać. Uprawa cebuli z nasion (siewu jesiennego i wiosennego) i dymki na dużym areale powoduje, że nawet mimo ochrony trudno całkowicie wyeliminować mączniaka rzekomego, gdyż w takich warunkach powstaje "obieg zamknięty", w którym zarodniki grzyba są ciągle obecne. Według profesora J. Robaka niezbędne jest badanie nasion cebuli na obecność nicienia niszczyka zjadliwego, który może się w ten sposób (także z dymką) przenosić z plantacji na plantację. Po zainfekowaniu pola jedynym wyjściem pozostaje już płodozmian, a cebula nie może wrócić na pole wcześniej niż po 8 latach.



FOT. 6. PROF. JERZY SZWEJDA DEMONSTRUJE SCHWYTANE NA POLU POŻYTECZNE CHRZĄSZCZE Z RODZINY BIEGACZOWATYCH