• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2002

BŁĘDY W TECHNICE OPRYSKIWANIA SADÓW (CZ. I)

W ostatnich latach obserwuje się wiele pozytywnych zmian w krajowych sadach. Wprowadzane są nowe odmiany i sposoby formowania drzew, nawadnianie plantacji i najnowsze technologie przechowywania oraz sortowania owoców. Niestety, w wielu gospodarstwach przed opryskiwaczami czas się zatrzymał. W niniejszym artykule przedstawię kilka najważniejszych błędów, popełnianych w technice opryskiwania sadów.
Niesprawne opryskiwacze
Trudno oczekiwać skuteczności zabiegu wykonanego niesprawnym opryskiwaczem. Dotyczy to zwłaszcza rozpylaczy, zaworu sterującego i manometru. Oprócz rozpylaczy, które będą opisane w dalszej części artykułu, decydującą rolę w precyzyjnym dozowaniu cieczy użytkowej odgrywa zawór sterujący. Wymaga on częstej kontroli i starannej obsługi z uwagi na zastosowane w nim mało nowoczesne rozwiązania i niskiej jakości materiały. W przeciwnym razie nie utrzyma on stałego ciśnienia cieczy, a każdorazowa chwilowa zmiana obrotów silnika (pompy) wiąże się z ryzykiem zmiany ustalonego podczas kalibracji ciśnienia. Wiele opryskiwaczy ma niesprawne manometry, a niekiedy ich nie ma w ogóle. A to właśnie manometr jest jedynym przyrządem kontrolnym w opryskiwaczu. Zbyt mała jego średnica (60 mm) i znaczna odległość od operatora opryskiwacza uniemożliwia dokładny odczyt ciśnienia. Błąd w dawce cieczy z tego powodu może sięgać nawet 20%. Za niedokładne dozowanie cieczy są także odpowiedzialne uszkodzone wkłady filtracyjne, które nie zabezpieczają rozpylaczy przed zapychaniem się. Często jest to tylko częściowe i trudne do wykrycia przydławienie przepływu, dające w efekcie mniejszą dawkę cieczy, a i całkowite zapchanie się rozpylaczy jest niełatwe do stwierdzenia, gdy zabiegi wykonuje się w nocy. Brak lub uszkodzenie mieszadła, to kolejna często spotykana usterka w krajowych opryskiwaczach. Wiele opryskiwaczy nie ma nawet specjalnych mieszadeł eżektorowych, a ich rolę spełnia wylot z przelewu zaworu sterującego umieszczony ponad lustrem cieczy w zbiorniku. Nie dość, że takie rozwiązanie nie spełnia swojego zadania, to wywołuje nadmierne spienianie cieczy w zbiorniku. Najlepiej wówczas przedłużyć wylot przelewu i umieścić go przy dnie zbiornika.

Zbyt mała wydajność pompy — brak mieszania
Większość krajowych opryskiwaczy ma pompy o zbyt małej wydajności. Pompa powinna mieć pewien nadmiar wydajności niezbędny do mieszania cieczy w zbiorniku, zależny od jego pojemności. Dla utrzymania stałego stężenia cieczy trzeba skierować na mieszanie nie mniej niż 5% pojemności zbiornika na minutę. Oznacza to, że w zbiorniku o pojemności 1000 l, potrzeba pompy o wydajności co najmniej 50 l/min do wymieszania cieczy. Zatem w standardowym opryskiwaczu wyposażonym w dwie "czterdziestki" (łącznie 80 l/min), pozostaje zaledwie tylko 30 l/min do zasilenia rozpylaczy. Taka wydajność jest wystarczająca, gdy zabieg jest wykonywany, na przykład, z prędkością 7,0 km/godz. w sadzie o rozstawie 4,0 m dawką poniżej 650 l/ha, ale już w sadzie o rozstawie 5,0 m można stosować nie więcej niż 500 l/ha. Użycie wyższych dawek jest zbyt ryzykowne z powodu niewystarczającego mieszania.

ZESPOLONA POMPA O WYDAJNOŚCI 800 l/min


Powyższy przykład dotyczy maksymalnej wydajności pompy osiąganej przy nominalnych obrotach wałka (540 obr./min). W praktyce zabiegi wykonuje się przy mniejszych obrotach silnika od których zależy wydajność pompy, a zmniejszenie ich o 1/4 (do 405 obr./min), także o 1/4 zmniejsza wydajność pompy. W powyższym przykładzie należy obniżyć dawkę cieczy w sadzie o rozstawie 4,0 m z 650 l/ha do 210 l/ha, a przy rozstawie 5,0 m z 500 l/ha do 170 l/ha, aby nie dopuścić do powstania niedoboru cieczy przeznaczonej na mieszanie. Mieszanie nie będzie się odbywało wcale podczas zabiegów w tych samych sadach dawkami cieczy odpowiednio: 1300 l/ha i 1000 l/ha. Wynika to z wydajności pompy, która zmniejsza się z 80 do 60 l/min. Oznacza to, że do rozpylaczy można skierować tylko 10 l/min, ponieważ na mieszanie w dalszym ciągu należy kierować nie mniej niż 50 l/min. A tak niskich dawek cieczy nie powinno się stosować w wysłużonych "Ślęzach", bo precyzja pracy zaworów sterujących nie jest zadowalająca.

Najlepiej więc kupić nową importowaną pompę o wydajności 110–120 l/min. Dzięki temu znikną także kłopoty z ciągłymi awariami, które kosztują wiele nerwów w sezonie. Do tego czasu zabiegi należy wykonywać przy mniejszych prędkościach roboczych (np. 4,0–5,0 km/godz.) i przy nominalnej wydajności pompy. Warto także sprawdzić w instrukcji ciągnika przy jakich obrotach silnika uzyskiwane są obroty nominalne WOM, ponieważ nie są one jednakowe dla wszystkich ciągników. W zależności od wersji ciągnika wynoszą one zwykle, 2000 obr./min dla Ursusów C-330 i C-360, a 1780 obr./min dla silników licencyjnych MF i 2600 obr./min dla Lamborgini.



BILANS CIECZY ROBOCZEJ DLA RÓŻNEJ WYDAJNOŚCI POMPY I PRZYKŁADOWYCH WARUNKÓW WYKONANIA ZEBIEGU