• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 01/2003

OWOCOWANIE W WARCE

Na tegoroczne Owocobranie w Warce 16–17 listopada przybyło wielu sadowników z rejonu grójecko-wareckiego, nie zabrakło na nim także gości z innych stron kraju. Sadownicy podczas wareckiego święta — będącego najważniejszą jesienna imprezą dla producentów owoców z tego regionu — oprócz udziału w części merytorycznej mogli odwiedzić liczne stoiska wystawców. Nie zabrakło w tym roku, jak zwykle, nowoczesnych ciągników sadowniczych, opryskiwaczy i kosiarek sadowniczych, szczególnie interesujących dla tych, którzy będą starali się o ich zakup w ramach programu SAPARD.
Konieczne zmiany
Starosta powiatu grójeckiego Władysław Piątkowski (fot. 1) podkreślał konieczność organizowania takich spotkań jak Owocobranie w Warce. Jego zdaniem powinno ich być znacznie więcej. W tym roku, pomimo nerwowej sytuacji spowodowanej niskimi cenami jabłek przemysłowych, udało się pokazać — jak podkreślał starosta — że środowisko sadownicze w Polsce rośnie w siłę.

Fot. 1. Należy wspólnie działać nie tylko w trudnej sytuacji, ale świadomie jej przeciwdziałać - podkreślał Mirosław Maliszewski


Dzięki akcji protestacyjnej zorganizowanej przez Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej i poparciu jej przez sadowników oraz inne krajowe organizacje sadownicze wynegocjowano cenę minimalną 20 gr/kg. Na początku listopada cena ta wzrosła do 25 gr/kg, a przez krótki okres wynosiła nawet 30 gr/kg. Według Mirosława Maliszewskiego prezesa ZSRP, należy walczyć o cenę jabłek przemysłowych, gdyż wpływa ona na notowania owoców deserowych— cenę oferowaną przez supermarkety, eksporterów, hurtowników wylicza się na podstawie uzyskiwanej za surowiec do przetwórstwa. Gwałtownie rośnie również produkcja koncentratu jabłkowego w Chinach, który importuje się już do Polski. Należy spodziewać się również, że po wejściu Polski do UE, cło na ten produkt spadnie z obecnych 35% do 14%. Nie lepiej może wyglądać wtedy także sytuacja producentów truskawek do przetwórstwa, gdyż cło na truskawki mrożone z Maroka (jeden z największych ich producentów), zostanie zniesione. Dlatego bardzo ważna jest konsolidacja branży sadowniczej, gdyż bez stworzenia związku o zasięgu ogólnopolskim będzie trudno cokolwiek osiągnąć.

Uporządkowania wymaga również sytuacja na rynku owoców deserowych, ograniczenie polsko — polskiej konkurencji i dostosowanie się do wymagań odbiorców. Według dr. Grzegorza Klimka, wzrasta sprzedaż na rynkach wschodnich i u naszych południowych sąsiadów. Warto również zwiększyć produkcję odmian chętnie kupowanych przez odbiorców unijnych. Po wejściu do UE i zniesieniu tzw. cen wejścia, które obecnie wynoszą około 50 euro za 100 kg jabłek, możliwości eksportowe znacznie wzrosną. Nasze owoce na początku będą konkurencyjne głównie dzięki ich cenie, wynikającej z niższych kosztów produkcji. W ofercie polskich eksporterów do UE powinny się znaleźć następujące odmiany: 'Golden Delicious Reinders', czerwone sporty 'Jonagolda' oraz 'Gala'. Spore szanse, prelegent widzi dla 'Šampiona', gdyż w Polsce klimat do produkcji jego owoców okazał się bardziej sprzyjający niż w krajach położonych od nas na zachód czy południe. Na rynkach wschodnich nadal dobrze będą się sprzedawały odmiany znoszące transport, na przykład, 'Idared'. Warto zainteresować się jego sportem — 'Najdared', który prawie w całości pokryty jest czerwonym rumieńcem. Kolejne to 'Alwa', 'Elise', 'Ligol', 'Gloster' i 'Mutsu'. Uzupełnieniem oferty handlowej może być zapomniana odmiana 'Jester' — bardzo plenna, mało podatna na mróz, parcha i mączniaka jabłoni oraz dobrze znosząca transport.

Niestety, uprawa nawet atrakcyjnych odmian nie gwarantuje dzisiaj sukcesu ekonomicznego. Ciągle nie mamy w kraju placówek, które pozwolą na przygotowanie odpowiednio wystandaryzowanego towaru. Można spodziewać się również, że sukces ekonomiczny odniosą w najbliższym czasie te grupy, które jako pierwsze zbudują obiekty przeznaczone do sortowania wstępnego oraz właściwego z pakowaniem, a także do prowadzenia handlu.

Sadownicy muszą jak najszybciej dostosować jakość sprzedawanych owoców do standardów unijnych, w przeciwnym razie nie będą mogli sprzedawać ich na obszarze Unii. O normach i wymaganiach jakościowych, którym będą musiały sprostać wprowadzane na rynek owoce mówiła prof. Lilianna Jabłońska z Samodzielnej Pracowni Organizacji i Ekonomiki Ogrodnictwa SGGW w Warszawie. Informacje te szczegółowo zostaną przedstawione w jednym z najbliższych numerów "Hasła Ogrodniczego".


Goście z Czech
Co roku na Owocobranie do Warki zapraszani są goście z zagranicy. W ubiegłym roku był to Josef de Coster, doradca i sadownik z Belgii, w tym — zaproszeni przez Stowarzyszenie Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego przedstawiciele największej czeskiej grupy producentów CZ FRUIT — Paweł Chmiel i Karel Žižka. Oprócz tej grupy u naszych południowych sąsiadów i na Słowacji działają jeszcze trzy mniejsze (tabela).

GRUPY PRODUCENTÓW W CZECHACH I NA SŁOWACJI


Członkowie grupy CZ FRUIT produkują rocznie około 55 000 ton jabłek, z tego 35 000 ton stanowią owoce deserowe. 19 000 ton owoców przechowują w chłodniach ULO, a 14 800 ton w chłodniach. Dzięki wspólnemu działaniu mogą liczyć na 15-procentową zniżkę przy zakupie środków ochrony i innych środków produkcji. Obecnie w Czechach już 60% owoców sprzedawane jest przez supermarkety. Funkcjonuje tam również pięć dużych hurtowni zaopatrujących te sieci. Początkowo trudno było przekonać te sklepy, że właśnie grupa producentów będzie lepszym dostawcą niż hurtownia, która oferuje pełny asortyment gatunkowy. Argumentami przemawiającymi na korzyść CZ FRUIT była jakość owoców i ciągłość dostaw na terenie całych Czech. Ta ostatnia jest dla odbiorców bardzo ważna, ponieważ większość sieci handlowych chce mieć jednolity, tak samo zapakowany towar we wszystkich swoich sklepach. Okres największego popytu na jabłka w CZ FRUIT trwa od marca do czerwca, kiedy inni hurtownicy muszą importować droższy towar z zagranicy.

U naszych południowych sąsiadów, podobnie jak w Polsce, sieci supermarketów budują magazyny centralne. Czescy sadownicy pozytywnie oceniają ich powstawanie — nie muszą już rozwozić owoców po wszystkich supermarketach. Największą trudnością, nawet dla tak dużej grupy jak CZ FRUIT, jest przygotowanie 30–40 ton owoców jednej odmiany dziennie, W okresie dużej podaży korzysta się z pomocy innych grup producenckich. Karel Žižka podkreśla, że elementem gwarantującym dobrą współpracę i zadowalającą cenę jest utrzymywanie stałej, wysokiej jakości dostarczanego towaru. Koszty związane z utratą rynku i możliwości sprzedaży dużych partii towaru są znacznie wyższe niż nakłady na utrzymanie jakości dostarczanych owoców. Jabłka nie tylko muszą odpowiadać normom UE i państwa, w którym się je sprzedaje, ale również wymaganiom stawianym przez poszczególne sieci supermarketów. Przedstawiciele CZ FRUIT nie obawiają się na razie konkurencji jabłek z Polski, nawet jeśli te wraz z transportem kosztują 58 gr/kg. Są najczęściej kiepskiej jakości i odbiorcy bardzo często rezygnują z zakupu takiego produktu. Średnia cena uzyskana przez członków grupy, w ubiegłym sezonie. po wliczeniu w nią tej za jabłka przemysłowe, wyniosła około 1,2 zł/kg.


Sprzedaż w supermarketach
Z inicjatywy prof. Eberharda Makosza podczas Owocobrania odbyło się po raz pierwszy w Polsce spotkanie dostawców owoców do supermarketów. (Osoby zainteresowane udziałem w takich spotkaniach powinny się zgłaszać do siedziby TRSK w Lublinie.) Obecni na nim negatywnie wypowiadali się o powstających w kraju magazynach centralnych, które są kolejnym pośrednikiem pozbawiającym producentów części zysku. Owoce przechowywane są tam najczęściej przez kilka dni w złych warunkach, w których pogorszeniu ulegają ich walory handlowe. Niestety, na powstawanie takich ośrodków producenci nie mają żadnego wpływu. Sadownicy współpracujący z sieciami supermarketów negatywnie oceniają też podpisywane z nimi umowy. Nie ma w nich określonych wielkości dostaw, a producent bez podania konkretnej przyczyny może zostać wykluczony z grona dostawców.

Według jednego z sadowników, największym problemem w dostawach są nierzetelni polscy kupcy. Znacznie lepiej było w początkowym okresie działania sieci supermarketów, gdy za zakup owoców odpowiadali niemieccy czy francuscy profesjonaliści, którzy prawidłowo oceniali jakość dostarczanego towaru i za ten najlepszy płacili dobrą cenę.

Obecna sytuacja na rynku jest przez wielu sadowników oceniana jako przejściowa. Niedługo prawdopodobnie dojdzie do wyeliminowania większości dostawców niespełniających norm narzucanych przez supermarkety. Certyfikat IPO, który u nas mają ciągle tylko nieliczni producenci, w UE traktowany jest jako standard. Od dwóch lat systematycznie rośnie z kolei w UE liczba gospodarstw, w których wprowadza się EUREPGAP, gdyż wymagają tego sieci supermarketów. Takie wymagania będą jednak mogli spełnić sadownicy zrzeszeni w dużej grupie producenckiej, bo koszty związane z ich wprowadzeniem dla pojedynczego sadownika czy małej grupy mogą okazać się zbyt duże.

Obecnie każda z sieci supermarketów współpracuje z kilkoma lub kilkunastoma podmiotami dostarczającymi jabłek, których najczęstszym, a czasem jedynym atutem jest cena. Według jednego z sadowników, podobna sytuacja miała miejsce w Austrii, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu działało około 26 spółdzielni, a każda z nich była znacznie większa od obecnie działających u nas grup producentów. Organizacje te jednak konkurowały ze sobą — głównie ceną. Po kilku latach połączyły się w pięć dużych, które nadal walczyły o rynek. Obecnie cała sprzedaż odbywa się za pośrednictwem jednej firmy reprezentującej interesy wszystkich spółdzielni, która negocjuje ceny i formy sprzedaży z sieciami supermarketów i decyduje o eksporcie. Spółdzielnie odpowiedzialne są tylko za przygotowanie produktu.


Nagrody rozdane
W pierwszym dniu Owocobrania firma BASF z okazji swojego 10-lecia wręczyła nagrody w zorganizowanym w 2002 konkursie jubileuszowym (fot. 2) — 100 narzędzi firm Stihl i Viking (kosiarki, myjnie, kosy, pilarki) oraz kilkaset prenumerat "Hasła Ogrodniczego" na rok 2003. Warunkiem udziału w konkursie był zakup preparatów sadowniczych Discus 500 WG, Polyram 70 WG i Delan 700 WG.

Fot. 2. Uczestnicy konkursu wiedzy sadowniczej otrzymali atrakcyjne nagrody


W drugim dniu odbył się konkurs wiedzy sadowniczej dla młodzieży czterech ogrodniczych szkół średnich. Egzaminatorem, osobą przygotowującą pytania i prowadzącą konkurs był prof. Kazimierz Tomala z SGGW w Warszawie. Zwycięzcami zostali uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych z Nowej Wsi. Fundatorem nagród były firmy ZZO w Warce, Agrosimex oraz nasze wydawnictwo.

Warto dodać, iż wszystkie materiały konferencyjne z Owocobrania w Warce zostały opublikowane w specjalnym, bezpłatnym wydaniu "Hasła Ogrodniczego".


Za pomoc w zorganizowaniu tegorocznego Owocobrania w Warce dziękujemy: Urzędowi Miejskiemu oraz Ośrodkowi Kultury, Sportu i Wypoczynku w Warce, Związkowi Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej, Towarzystwu Rozwoju Sadów Karłowych oraz Stowarzyszeniu Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego oraz Starostwu Powiatowemu w Grójcu.