• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2003

NA BANKRUCTWO NAS NIE STAĆ

Stan polskiego rynku jabłek w tym sezonie przypomina prawdę z powszechnie znanego dowcipu o ciasnym mieszkaniu, rabinie i kozie. Jeżeli za punkt odniesienia przyjmie się poprzedni sezon, może się wydawać, że w obecnym jest całkiem nieźle. Droższe są jabłka eksportowane i przemysłowe. Ceny tych owoców w kraju wprawdzie od ubiegłego sezonu się nie zmieniły, ale nie ma tak dużej nadprodukcji.
Taka sytuacja może sprzyjać beztrosce i hołdowaniu polskiemu "jakoś to będzie". Wydaje się, że tych niebezpieczeństw jest świadom Związek Sadowników RP. Prezes Mirosław Maliszewski przypomina bowiem, gdzie tylko może, między innymi o braku alternatywy dla wspólnego działania, o konieczności zorganizowania rynku owoców przez samych sadowników, o centrach dystrybucyjnych. O wszystkich tych sprawach dyskutowano już wielokrotnie, ale te same prawdy przyjmowane są inaczej, gdy słyszy się je z ust ekspertów (nawet o tak ogromnym autorytecie w środowisku, jak na przykład profesor Makosz), a inaczej, gdy głosi je "swój" — sadownik. Obecnie najważniejsze jest, żeby nie pogrążyć się w zimowym śnie i nie "odpuścić", bo na bankructwo nas nie stać. Jednym z dowodów, że sprawy idą jednak w dobrym kierunku są wyniki kolejnej rundy rozmów pomiędzy ZSRP a przedstawicielami 10 dużych zakładów przetwórczych. Ustalono, że cena minimalna jabłek przemysłowych (20 gr/kg) będzie obowiązywała do 15 lutego. Potem, do końca marca zostanie ona obniżona do 18 gr/kg. Następnym zadaniem wspólnej komisji będzie ustalenie minimalnych cen skupu owoców miękkich. Jak się wydaje nie będą to łatwe rozmowy, zwłaszcza dla przetwórców. Od miesięcy brakuje bowiem na rynku owocowych mrożonek, wzrosły także ceny koncentratu wiśniowego.

Nie udało się nam wynegocjować objęcia unijnymi dopłatami polskich owoców miękkich przeznaczonych na mrożonki oraz jabłek do produkcji koncentratu. Polska zamierza powrócić do tej kwestii na forum unijnego komitetu do spraw owoców i warzyw. Do tego potrzebna będzie jednak silna grupa nacisku. W jej powstaniu może pomóc zacieśnienie kontaktów pomiędzy sadownikami i przetwórcami. W rozmowach o unijnych dopłatach obie te grupy znajdą się na pewno po jednej stronie.



DYNAMIKA HURTOWYCH CEN JABŁEK NA RYNKU WARSZAWSKIM W SEZONACH 2000-2003



Dlaczego najtańsze na świecie?
Powszechnie narzeka się na niskie ceny polskich jabłek deserowych twierdząc nawet, że owoce te są najtańsze na świecie. To może przesada, ale w Europie chyba rzeczywiście. Co gorsza, zaczynamy z tego powodu cierpieć. Nie dość bowiem, że sadownicy ponoszą konsekwencje finansowe, na dodatek niepokojąco często kolportowana jest na naszym kontynencie opinia, że polskich jabłek nie warto kupować. Rzekomo mają być zatrute Hortocyną stosowaną poza okresem kwitnienia i Alarem. Opinie takie muszą budzić zdziwienie, bo nie mamy przecież epidemii zarazy ogniowej i Hortocynę stosuje się rzadko. Dziwne, że o holenderskich gruszkach jest jakoś cicho. Niezależnie jednak, czy te zarzuty są prawdziwe, czy nie, musimy udawadniać, że nie jesteśmy wielbłądami. Można przypuszczać, że naprawdę chodzi o niskie ceny polskich jabłek, co jest solą w oku naszych konkurentów, których niepokoi nasza ubiegłoroczna ekspansja na rynki południowej Europy. Z dotychczasowych doniesień wynika niestety, że w bieżącym sezonie nie uda nam się powtórzyć sukcesów osiągniętych na tych rynkach rok wcześniej.

Zarzuca się nam także, że jesteśmy kontrahentami niesolidnymi, zarówno gdy chodzi o terminowość, jak i o jakość owoców. Z przykrością trzeba się zgodzić, że takie zarzuty często są słuszne. O przesypywaniu 'Idareda' "jak leci" z uniwersalek do eksportowych opakowań, słyszę w tym sezonie za często. Czasy lekceważenia jakości minęły bezpowrotnie, a brak tej świadomości u niektórych producentów stanowi jedną z najpoważniejszych przeszkód w cywilizowaniu i organizowaniu rynku. Podobnie, jak profesor Makosz nie znam wszystkich przyczyn niskich cen polskich jabłek, ale wiem na pewno, że jedną najważniejszych jest rozdrobnienie naszego owocowego rynku. Negocjując z pojedynczymi producentami, pośrednik ma doskonałą okazję, żeby każdemu coś z ceny "urwać", zarówno na rynku krajowym, jak i w eksporcie.


Eksport ma się dobrze
Dobrze oczywiście na tyle, na ile pozwala obecny stan polskiego rynku. W powszechnej obecnie opinii, większość dostaw jabłek za granicę odbywa się za pomocą TIR-ów. Tymczasem jesteśmy zupełnie do tego nieprzygotowani. Trudności zaczynają się często, gdy trzeba wielką ciężarówką wjechać na podwórko. Handlu nie ułatwia też fakt, że ładunek dla jednego TIR-a musi być zwykle kompletowany u kilku sadowników. Byłem ostatnio świadkiem sytuacji wręcz paradoksalnej. W okresie, kiedy zapotrzebowanie na polskie jabłka na wschodnich rynkach jest duże, jeden z kolegów przez kilkanaście dni czekał na możliwość wyekspediowania pięknego 'Idareda'. Jabłka zostały zapakowane w kartony, a ponieważ długo w nich stały, część pudełek "siadła" i dwóch kolejnych rosyjskich kierowców bało się je zabrać. W końcu część owoców trzeba było przepakować, z czym związana była dodatkowa strata czasu i koszty, które także musiał ponieść sadownik.

Już jesienią przypuszczano, że eksportowy sezon będzie w tym roku udany. Potwierdziła to sytuacja w pierwszej dekadzie lutego, chociaż duży ruch zaczął się już w drugiej połowie stycznia. Rosły obroty i ceny. Podstawową pozycją na eksportowej liście był 'Idared', w połowie stycznia wyceniany na 0,55 zł/kg, zaś w pierwszych dniach lutego nawet na 0,7 zł/kg. Oczywiście za owoce o średnicy powyżej 7 cm. Mniejszymi początkowo się nie interesowano. Natomiast pod koniec omawianego okresu byli już kupcy skłonni zaakceptować jako dolną granicę średnicy 6,5 cm, płacąc za takie jabłka 0,5–0,55 zł/kg.


Co zamiast 'Idareda'?
Jak twierdzą nieliczni sadownicy, którzy mieli 'Jestera', owoce tej odmiany cieszyły się równie dużym zainteresowaniem jak 'Idared' (ceny były takie same). Z innych odmian najchętniej kupowano 'Glostera' (też od 7 cm), płacąc po 0,8 zł/kg. Nieliczne transakcje dochodziły jednak do skutku, ponieważ tych jabłek mamy w tym roku niewiele. Nie spowodowało to jednak wzrostu cen hurtowych 'Glostera' w kraju, gdyż zainteresowanie tą odmianą jest u nas niewielkie. Pozostałe odmiany kupowano w lutym zdecydowanie mniej chętnie niż miesiąc wcześniej i mniej chętnie niż 'Idareda'. 'Jonagoreda' można było sprzedać po 0,6 zł/kg. Takich cen jeszcze do niedawna nasi producenci nie akceptowali. Teraz czynią to z konieczności, czemu nie należy się dziwić, gdy popatrzy się na jednostkowe koszty produkcji. Obecnie znacznie bardziej opłaca się posadzić 'Idareda' na 'M.7' i nie martwić się o podpory, o nawadnianie czy opryskiwanie solami wapnia. Jeśli ktoś miał szczęście, to udało mu się sprzedać także 'Šampiona' po 0,6 zł/kg. Ogólnie jednak odmiana ta była kupowana mniej chętnie i najczęściej płacono za nią 0,5 zł/kg. Można także było wyeksportować 'Lobo' i 'Cortlanda', ale tylko po 0,3–0,4 zł/kg. 'Lobo' łatwiej było sprzedać w lutym niż w styczniu, ale po tej samej cenie. W przypadku 'Cortlanda' w lutym donoszono już o dużych stratach z powodu oparzelizny powierzchniowej, na którą odmiana ta jest bardzo wrażliwa. Coraz powszechniej uważa się, że czas odmian z grupy 'McIntosha' minął. Rynek krajowy wciąż akceptuje jedynie 'Empire' i tylko owoce bardzo dobrej jakości.

Eksporterzy poszukiwali, najczęściej bez skutku, jabłek "białych" ('Golden Delicious', 'Mutsu') oraz 'Elise'. W pierwszej dekadzie lutego można było sądzić, że cena "eksportu" jeszcze wzrośnie. Ci którzy uważali, że 'Idareda' można będzie sprzedać za złotówkę, są chyba jednak zbytnimi optymistami. Mimo, że część jabłek tej odmiany producenci nadal przetrzymywali, coraz częściej aktualne staje się pytanie: co zamiast 'Idareda'?

Na rynku krajowym w lutym wzrosły tylko ceny hurtowe 'Ligola', 'Mutsu' oraz 'Golden Deliciousa'. Obniżyły się notowania 'Cortlanda', 'Glostera' i 'Šampiona'. Reszta z reguły pozostała bez zmian. Zauważalnie wzrosły natomiast ceny detaliczne jabłek (średnio o około 6%). Czy tendencja ta obejmie również ceny hurtowe, okaże się w przyszłości.



WYSOKOŚĆ ORAZ DYNAMIKA ŚREDNICH CEN (w zł/kg) OWOCÓW WYBRANYCH GATUNKÓW I ODMIAN NA RYNKU WARSZAWSKIM - LUTY 2003/LUTY 2002