• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2003

OCHRONA PRZED GRADEM

Ostatnio znacznie nasiliło się występowanie burz gradowych, dlatego coraz częściej słyszy się wśród sadowników o konieczności zainstalowania w sadach systemów chroniących drzewa i owoce przed gradem. O takich zabezpieczeniach mówiono podczas 42. Ogólnopolskiej Konferencji Sadowniczej w Skierniewicach (27–28 sierpnia). Podczas jej trwania można było odwiedzić pierwszy w Polsce sad z siatkami przeciwgradowymi.

Ubezpieczenia

Jak podaje dr Matteo Poma z Włoch, w Europie rozwinęły się w ostatnich kilkunastu latach dwie metody zabezpieczania się przed stratami spowodowanymi przez grad: polisy ubezpieczeniowe i montowanie w sadach siatek przeciwgradowych. Te pierwsze były szczególnie modne na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, ale na skutek wzrostu kosztów ubezpieczenia i trudności pojawiających się po zawarciu umowy — zaczęto odchodzić od tego systemu. Gospodarstwo, w którym owoce zniszczone są przez grad, musi ponosić dodatkowe opłaty, ubezpieczając sad w kolejnym sezonie. Dodatkowo odszkodowania po małym gradzie są niewielkie, a rzeczywista wartość owoców uszkodzonych jest znacznie obniżona. Oprócz zniszczenia przez silny grad owoców, producent musi się liczyć z gorszym plonowaniem drzew w kolejnych latach. Ubezpieczenia umożliwiają przetrwanie gospodarstwa, jednak powtarzające się braki owoców powodują utratę stałych klientów.

Siatki

W Europie funkcjonują trzy systemy instalacji siatek antygradowych: tradycyjny, płaski i krzyżowy — elastyczny. Konstrukcja nośna używana w tych systemach musi być stabilna i wytrzymała. W Austrii budowana jest najczęściej z drewna. Materiał ten jest tam stosunkowo tani, a dzięki impregnacji drewno się nie niszczy, nawet po kilkunastu latach. We Włoszech czy w Niemczech konstrukcje nośne najczęściej wykonuje się z tłoczonych ciśnieniowo, zbrojonych, betonowych słupów.

W systemie tradycyjnym siatki przeciwgradowe rozciągnięte są dwuspadowo (w formie dachu) z nachyleniem płaszczyzn pod kątem 65 stopni. Pod ciężarem gradu otwierają się otwory wylotowe w miejscach łączeń siatek i spada on na ziemię. System ten jest modułowy i można go zamontować w każdym, nawet już istniejącym sadzie. Ważne, aby siatki były naprężone, co pozwala swobodnie spadać kulkom gradu, uniemożliwiając tworzenie się worków z lodem. W tym systemie płaszczyzny siatek przymocowane są za pomocą plastikowych plakietek do drutów przechodzących przez środek międzyrzędzi.

W systemie płaskim konstrukcja nośna jest uproszczona w stosunku do wcześniej opisywanej. Siatki rozciągnięte poziomo odkształcają się ewentualnie pod własnym ciężarem. Mocowane są pod biegnącymi wzdłuż rzędów linami za pomocą uchwytów, które uniemożliwiają ruchy pod wpływem wiatru. Na słupach umieszczane są plastikowe kaptury, z blokadą dla drutu i śrubą do mocowania siatki. Płaszczyzny siatek łączone z sobą plastikowymi plakietkami przykrywają cały sad. Długość siatek jest równa długości poszczególnych rzędów, a szerokość — większa o 10–12% od szerokości rzędów drzew. Pod wpływem ciężaru gradu płaszczyzny naginają się i między punktami mocowań tworzą się otwory, przez które wysypuje się grad.

Krzyżowy system elastyczny, opatentowany przez firmę Helios, jest rozwiązaniem pośrednim między systemem tradycyjnym i płaskim. Tworzą go nakładające się na siebie na szerokości 1,0–1,5 metra siatki, połączone ze sobą elastycznymi linami, które pozwalają na równomierne naginanie się płaszczyzny siatek w międzyrzędziach. Jest to system najdroższy z wcześniej wymienionych, ale pozwala na pełną ochronę sadu. Elementem systemu, mającym najkrótszą żywotność, są elastyczne liny, które należy wymieniać co 4–5 lat.

Siatki w praktyce

Prowadzący 30-hektarowe gospodarstwo (sady zajmują w nim 20 ha) Jerzy Kowalczyk w Topoli Królewskiej koło Łęczycy zdecydował się dwa lata temu zabezpieczyć pierwsze kwatery jabłoniowe siatkami antygradowymi. Zmusiły go do tego nasilające się w rejonie Łęczycy grady, które w 2000 i 2001 roku zniszczyły w gospodarstwie wszystkie owoce. Nieopłacalna była także sprzedaż owoców do przetwórni, ze względu na bardzo niskie w tych latach ceny przez nie płacone.

W pierwszej, 7-hektarowej kwaterze sadu siatki zamontowano systemem tradycyjnym. W tym roku w nowej, 5-hektarowej kwaterze, zostały one zamontowane w systemie płaskim (fot. 1). Najdroższą część inwestycji stanowiło rusztowanie — w całości sprowadzone z Włoch. Tylko 25% kosztów stanowiła siatka. W gospodarstwie zdecydowano się na siatki przeciwgradowe Maxilux, krystaliczne, wykonane z żyłki H.P.D.E, wysokiej odporności na promieniowanie UV. Siatka ta minimalizuje także cieniowanie, co jest ważne w warunkach klimatycznych Polski. W sprzedaży są jeszcze siatki czarne i białe. Te pierwsze charakteryzują się wysoką odpornością mechaniczną. Należy dodać, że istnieją normy określające jakość siatki. Średnica żyłki używanej do ich wyplatania wynosi od 0,28 do 0,32 mm. Żyłka użyta do produkcji musi gwarantować maksimum wytrzymałości na pęknięcia i uszkodzenia. Okres użytkowania białych i krystalicznych siatek określa się na 12–15 lat. Krótszy
(7–10 lat) jest okres używania białych sieci, dlatego są one coraz rzadziej używane w systemach przeciwgradowych. Z badań spektrometrycznych wynika, że czarna siatka może pochłaniać od 15% do 17% światła. Znacznie mniej (7–9%) pochłaniają go siatki krystaliczne.


FOT. 1. SYSTEM PŁASKI W GOSPODARSTWIE J. KOWALCZYKA

Zbrojone słupy betonowe o średnicy 8 cm x 8 cm i 9 cm x 9 cm umieszczono we wcześniej wykopanych otworach o głębokości 0,7 m, co 10 metrów w rzędzie. Według gospodarza, znacznie lepsze byłoby używanie do tego celu hydraulicznego kafaru. Na końcach rzędów do słupów przymocowane są odciągi, umocowane w ziemi za pomocą metalowych kotew o długości 1,5, wkręcanych do ziemi (fot. 2). Dzięki metalowemu zakończeniu kotew mającemu kształt śruby, po ich wkręceniu do ziemi na 1,5 metra potrzeba siły 20 ton, by je wyciągnąć. Konstrukcja podporowa dla siatek, spełnia także funkcję rusztowania dla drzewek.


FOT. 2. NA SKRAJNYCH SŁUPACH ZAMONTOWANO METALOWE BLOKADY PRZYKRĘCANE BEZPOŚREDNIO PRZY ZIEMI, CO POZWALA NA LEPSZĄ STABILIZACJĘ SŁUPÓW.

Podanie dokładnych kosztów, jakie będzie musiał ponieść sadownik na podobną konstrukcję, jest — jak się okazuje — trudne do oszacowania — wszystko zależy od wybranego systemu, użytych materiałów, a nawet kształtu sadu i terenu, w jakim jest położny. Średnio można przyjąć, że jest to wydatek około 10–12 tysięcy euro na hektar. M. Kowalczyk (fot. 3) zapytany, kiedy zwróci mu się ta inwestycja, odpowiedział — wystarczy pięć minut gradu, aby instalacja się w pełni zwróciła. W tej odpowiedzi jest dużo prawdy, jednak większości naszych sadowników nie stać na taki wydatek. Podobnie było w gospodarstwie w Topoli Królewskiej, gdzie pieniądze na instalacje antygradowe udało się uzyskać z niskooprocentowanego kredytu dla młodych rolników. Zakładając, że siatka w polskich warunkach będzie amortyzowała się przez 10–12 lat, roczny koszt amortyzacji takiej instalacji wyniesie 1000–1200 euro. W Niemczech czy we Włoszech okres amortyzacji takich systemów wyliczany jest na około 7 lat.


FOT. 3. NOWO ZAŁOŻONA 5-HEKTAROWA KWATERA Z ODMIAN 'ELISE' I 'JONAGOLD DECOSTA' TO POWÓD DO DUMY DLA M. KOWALCZYKA I J. KOWALCZYKA

Inne zalety

Siatki przeciwgradowe mają także inne zalety. Jak uważa Maciej Kowalczyk, temperatura pod siatką jest średnio o 1,5°C do 2°C wyższa niż na zewnątrz. Niższa jest z kolei wilgotność powietrza, a tym samym mniejsze zagrożenie ze stronych chorób grzybowych. Pod siatkami zmniejszającymi promieniowanie nie ma także owoców z uszkodzeniami słonecznymi, które w ostatnich latach w coraz większym nasileniu obserwuje się w krajowych sadach. Siatki chronią również drzewa i owoce przed silnymi wiatrami.

W rejonie Łęczycy jest dużo upraw aronii i czarnej porzeczki, uprawy te chętnie odwiedzane są przez szpaki i kwiczoły, które po okresie zbiorów często przenosiły się do sadów i uszkadzały owoce — po zainstalowaniu siatek nie ma jednak już z nimi problemów.