• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2003

TECHNICZNE OSIĄGNIĘCIA I NIEDOCIĄGNIĘCIA

Takie są, w skrócie, refleksje z IV konferencji poświęconej racjonalnej technice ochrony roślin (15–16 października, Skierniewice). Organizatorzy tych dorocznych ogólnopolskich, a nawet międzynarodowych spotkań — Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Warszawie (fot. 1), Instytut Ochrony Roślin w Poznaniu i Centrum Badawczo-Szkoleniowe Techniki Ochrony Roślin przy Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach planują od następnego roku zmieniać lokalizację imprezy. Będzie się ona odbywała na przemian w Poznaniu, Skierniewicach i najprawdopodobniej Puławach. W konstruowaniu i produkcji nowych opryskiwaczy czy podzespołów do takiego sprzętu CBSTOR odnosi w ostatnich latach sukcesy. Polski oprys-kiwacz tunelowy z układem odzyskiwania cieczy użytkowej zbudowany według pomysłu pracowników ISK — pod kierownictwem dr. hab. Ryszarda Hołownickiego i dr. Grzegorza Doruchowskiego — montuje firma Krukowiak. Jako jedna z trzech w Europie oferuje ona opryskiwacze tunelowe przeznaczone do ochrony drzew i krzewów owocowych. Ci dwaj konstruktorzy zajmują się także uniwersalnymi technologiami ochrony roślin. Opracowany przez nich system automatycznej zmiany rozpylaczy w zależności od prędkoś-ci wiatru — VarioWindSelect — jest już udoskonalany w międzynarodowym zespole (czytaj HO 8/2003).


FOT. 1. ADAM ZYCH — GŁÓWNY INSPEKTOR IORIN

W CBSTOR pracuje się także nad metodami ochrony upraw przestrzennych, na przykład sadów czy jagodników, uwzględniającymi zróżnicowanie dawek środków ochrony roślin w zależności od stadium rozwoju czy wielkości rośliny uprawnej. Analiza różnych metod wyliczania dawek preparatów do ochrony roślin sadowniczych wykazała, że najlepsza — według pracowników ISK — jest amerykańska koncepcja objętości koron drzew — TRV (Tree Row Volume), dostosowywana do naszych warunków klimatycznych. Na podstawie wzorów obliczane są:
objętość koron: TRV = W x S x 10000/R
gdzie W — wysokość drzewa (m); S — szerokość korony drzewa (m); R — rozstawa rzędów (m)
dawka cieczy użytkowej: Q = TRV x n
gdzie n = 0,033 — naniesienie jednostkowe cieczy w naszych warunkach (l/m3) — wielkość ustalona doświadczalnie,
oraz dawka środka ochrony: D = TRV x s
gdzie s — naniesienie jednostkowe ś.o.r. (kg lub l/m3 ) — wymagana ilość substancji aktywnej przypadająca na m3 korony, gwarantująca skuteczność działania środka.

Wartość "s" byłaby więc główną wielkością do ustalenia w trakcie badania rejestracyjnego środka ochrony roślin, o ile metoda ta zostanie zaakceptowana i będzie powszechnie wykorzystywana. Odejście od obecnie zalecanych dawek na hektar uprawy — bez względu na jej wiek i stadium rozwoju — i dostosowanie do podanych wyżej parametrów będzie bardzo korzystne, pozwoli bowiem na zmniejszenie dawek środków ochrony (przy zachowaniu pełnej skuteczności).

Niedociągnięciem, zgłaszanym już na ubiegłorocznej konferencji, jest wciąż nierozwiązany problem określenia metod oceny rozpylaczy w okresowym badaniu opryskiwaczy. Badania opryskiwaczy są u nas obowiązkowe od 1 stycznia 1999 roku. Według rozporządzeń, sprawność użytkowanych rozpylaczy była oceniana (przez dwa lata) na podstawie rozkładu poprzecznego, mierzonego na stołach rowkowych. Na początku 2001 roku, na mocy nowego rozporządzenia, zezwolono na pomiar wydajności rozpylaczy metodą natężenia wypływu cieczy użytkowej z pojedynczego rozpylacza. Od tego okresu zwolennicy obu metod dyskutują, która jest lepsza i wiarygodniejsza. Kontrola innych podzespołów opryskiwacza nie budzi tyle emocji. W tym roku została opublikowana norma europejska dotycząca inspekcji użytkowanego sprzętu ochrony roślin, przedstawiona na konferencji przez Jana
J. Langenakensa z Belgii, który dodatkowo prezentował również urządzenia wykorzystywane do tego celu (fot. 2).


FOT. 2. J. LANGENAKENS PRZY ZESTAWIE DO BADANIA POMP

Dotychczas przebadano w Polsce jedynie 26% z użytkowanych prawie 302 tysięcy opryskiwaczy. Do takiego stanu przyczyniło się także podejście samych ogrodników i rolników. Tylko niewielu (wg ankiety przeprowadzonej przez Instytut Inżynierii Rolniczej AR we Wroc-ławiu) uważa, że badania opryskiwaczy (w większości wykorzystywanych ponad 10 lat) są potrzebne i może do nich dopłacić ponad 100 złotych. Reszta nie widzi potrzeby sprawdzania opryskiwaczy, nawet jeżeli atestacja odbywałaby się na terenie gospodarstwa, i nie chce ponosić związanych z tym kosztów.