• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2004

JAKI MA BYĆ CIĄGNIK ROLNICZY?

Większość obecnie użytkowanych w kraju maszyn projektowano z myślą o sadach, które już nie istnieją lub ich znaczenie systematycznie maleje. Dotyczy to głównie ciąg­ników, opryskiwaczy i kosiarek do trawy. Po latach zastoju nastąpiło lawinowe zainteresowanie tymi maszynami, głównie dzięki środkom z programu SAPARD, które pozwalały kupić przyzwoitej klasy ciągnik i opryskiwacz jednocześnie. W związku z tym, że swoje uwagi dotyczące opryskiwaczy przekazywałem w ubiegłym roku (czyt. HO 4/2003), w bieżącym chcę zwrócić uwagę na ciągnik sadowniczy.

W naszych sadach dominują uniwersalne ciągniki przeznaczone do wykonywania wszystkich możliwych prac w gospodarstwie rolnym. Wiadomo jednak, że jeśli jakieś rozwiązanie jest zalecane do wykonywania różnych prac, to zazwyczaj żadna z nich nie jest przeprowadzana w optymalny sposób. Ciągniki nie są tu wyjątkiem. Wynika to ze sprzecznych wymagań cechujących każdą z wykonywanych operacji. Uniwersalny ciągnik jest zbyt wolny w transporcie, ale i za szybki, na przykład podczas zbioru owoców kombajnem porzeczkowym. Zbyt lekki do orki i za ciężki do sadu. Zbyt mocny do opryskiwacza polowego, ale i za słaby do opryskiwacza wentylatorowego. Podobnie jest z szerokością. Wąskie uliczki robocze w sadach wymagają wąskiego ciągnika (około 1,3 m), a tak wąski ciągnik nie nadaje się do prac polowych i transportu. A gdy do tego dodać dużą moc (nie mniej niż 60 KM), to widać wyraźnie, że wymagania dla ciągników sadowniczych są odmienne niż dla ich uniwersalnych odpowiedników.

Zakup ciągnika to poważny wydatek, który uzasadnia dużą rozwagę przy jego nabyciu, a należy liczyć się z dalszym wzrostem cen. Wzrost ten budzi niezadowolenie, zwłaszcza że w poprzednim systemie gospodarczym ciągnik kosztował w kraju połowę tego, co średniej klasy samochód. Tyle tylko, że ceny nie odzwierciedlały wówczas kosztów wytwarzania. Obecnie proporcje się odwróciły i nie powinno to już nikogo dziwić. Ciągnik jest cięższy od samochodu i musi być zbudowany ze znacznie lepszych materiałów, gdyż jest poddawany dużym i zmiennym obciążeniom. Ponadto wytwarzanie ciągników odbywa się w krótszych seriach i wymaga dużych nakładów pracy ręcznej.

Ciągnik sadowniczy, to nie tylko ciągnik wąski, ale przede wszystkim o odpowiednio dużej mocy. Najlepiej, gdy będzie ona wynosiła 60–80 KM (44–59 kW). Absolutne minimum to 40 KM (29 kW). Oferowane są już ciągniki o mocy przekraczającej nawet 100 KM, ale moc to nie wszystko. Znane są przypadki, budzące zdumienie wśród sadowników, gdy okazywało się, że dopiero co nabyty ciągnik okazywał się znacznie "słabszy" od innego o niemal identycznej mocy. Podejrzewano wówczas podstęp i nieuczciwość firmy w podawaniu danych technicznych. Szybko jednak okazało się, że problem tkwił, jak zwykle, w szczegółach, a raczej w momencie obrotowym (kGm). Jest to — obok mocy — równie ważny parametr silnika charakteryzujący jego zdolność do pokonywania obciążeń. Spośród dwóch silników o tej samej mocy "mocniejszy" i bardziej elastyczny będzie ten o wyższym momencie obrotowym. Zbyt niska moc i moment obrotowy użytkowanych w kraju ciągników znacznie ograniczają ich cechy użytkowe i wprowadzanie nowych technologii. Uniemożliwiają na przykład szersze zastosowanie opryskiwaczy wyposażonych w wentylatory promieniowe o zwiększonej wydajności. Są również niewystarczające do współpracy z kosiarkami bębnowymi. Zwłaszcza zaś do niskiego ścinania trawy w węźle krzewienia, co zmniejsza liczbę zabiegów o połowę. W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie również jednoczesne koszenie połączone z opryskiwaniem.

Nowoczesne ciągniki sadownicze mają stosunkowo małą masę. Jakkolwiek zmniejsza ona siłę uciągu, to jest wystarczająca do przetaczania maszyn sadowniczych. Niekiedy mniejsza masa jest rekompensowana przez coraz bardziej powszechny napęd przedniej osi. Dla przykładu, tylko 4 kW są potrzebne na płaskim terenie do przetaczania ciągnika z kosiarką i 6,0 kW — z opryskiwaczem. Choć wartości te zwiększają się prawie dwukrotnie podczas pracy na wzniesieniach do 5%, wciąż jest to niewiele, w porównaniu z zapotrzebowaniem mocy niezbędnej do koszenia, nie wspominając już o opryskiwaniu. Łatwo zauważyć, że siła uciągu w sadownictwie nie odgrywa już tak istotnej roli, jak w uprawach polowych. Dużo istotniejsze jest przekazywanie napędu za pośrednictwem wałka odbioru mocy (WOM). Niektóre nowoczesne ciągniki mają dwubiegowe wałki WOM. Warto w tym miejscu przypomnieć, że większość maszyn sadowniczych jest przystosowana do 550 obr./min i mogą być uszkadzane przy wyższych obrotach. Przeniesienie napędu może się odbywać również za pośrednictwem układu hydrauliki siłowej. W ten sposób mogą być napędzane opryskiwacze tunelowe lub uchylne elementy robocze kosiarek. W związku z tym korzystne jest wyposażenie ciągnika w pompę hydrauliczną o wydajności powyżej 25 l/min i co najmniej cztery wyjścia zewnętrzne umożliwiające zasilanie dwóch niezależnych odbiorników.

Podczas wybierania ciągnika warto zwrócić również uwagę na dostępność części zamiennych i eksploatacyjnych oraz serwis. Wprawdzie nowoczesne ciągniki pochodzące od renomowanych producentów rzadko ulegają awariom, wymagają jednak starannej i systematycznej obsługi. Nowoczesna technika nie znosi kompromisów, ale w zamian odwdzięczy się wieloletnią pracą. Pamiętajmy o znanej wśród lekarzy zasadzie, że lepiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć. Dotyczy ona również ciągników.