W maju rynek truskawek spod włókniny nie mógł się "rozkręcić" z powodu chłodów i opadów. Pierwsze owoce pojawiły się w połowie miesiąca, ale było ich niewiele i długo utrzymywały się wysokie ceny — detaliczne 19 maja wynosiły 18 zł/kg, 26 maja — 14–18 zł/kg. Poprawa pogody sprowokowała szybszy spadek cen — 3 czerwca — 8 zł/kg, 4 czerwca — 5 zł/kg. Jakość owoców ogólnie była dobra, choć oferowano także drobiazg (odpowiednio po
5 zł/kg, a potem 4 zł/kg). Ceny z początku czerwca można uznać za zadowalające, albowiem koszty produkcji kilograma owoców wynoszą od 1,2–1,42 zł/kg do 3,08 zł/kg. Nawet w najgorszym przypadku współczynnik opłacalności przekracza zatem 160%. Rynek truskawek spod włókniny co roku się rozrasta, a konsumenci przyzwyczaili się już do tego sposobu produkcji i są skłonni akceptować związane z nim wysokie ceny. Pomyślny jest fakt, że hiszpańskie owoce zastępowane są przez polskie, zaś w polskiej wersji nawet 'Elsanta' jest smaczna (jej dominacja w tym sektorze rynku ma się już jednak ku końcowi).
Nadal najwięcej owoców oferowano w łubiankach, na ogół całych i nowych, chociaż trafiają się jeszcze "sznurowane". Unijnymi wymaganiami mało kto się na rynku krajowym przejmuje. I chyba nieprędko się to zmieni, bo długo jeszcze nie będziemy mieli w Polsce liczącego się konkurenta dla "Sadpolu" z Wierzbicy. Firma ta produkuje 4000 ton truskawek — głównie poza tradycyjnym sezonem — w tym 75% na eksport. Ale i to, co pozostaje w kraju jest ilością znaczącą, bo sektor zdominowany jest przez drobnych producentów. Wydaje się, że sensowną drogą jego aktywizacji są próby wspólnej sprzedaży z wykorzystaniem systemu dystrybucji stosowanego przez firmy podobne do "Sadpolu". Będzie to wymuszało jakość i solidność, a więc drogę w dobrym kierunku. Miarą możliwości eksportu truskawek o przyspieszonym terminie dojrzewania są różnice cen.
19 maja w Hamburgu ceny hurtowe wynosiły 23–25 zł/kg, detaliczne w Warszawie — 18 zł/kg. Można mieć nadzieję, że transakcje eksportowe podniosą nieco nasze ceny, także innych gatunków (w największym stopniu jabłek).
Truskawki i czereśnie na rynku w Kaliszu — 4.06.2004 r.
Dynamika hurtowych cen jabłek na rynku warszawskim w sezonach 2001–2004
Chłody złe dla truskawek, dobre dla jabłek
Majowe chłody, które opóźniły zbiory truskawek, okazały się sprzyjające dla ubiegłorocznych jabłek. Z braku liczących się ilości truskawek i wysokich ich cen jabłka z KA były nadal atrakcyjne i poszukiwane, zarówno w kraju, jak i za granicą. Zawierane transakcje dotyczyły rynku wschodniego, południa i zachodu Europy. Znawcy podkreślali, że polskie jabłka z KA mogły konkurować z zachodnioeuropejskimi nie tylko ceną, ale i jędrnością. Susza na Zachodzie była głębsza i uporczywsza niż u nas. Dlatego oceniano, że można było sprzedać większą ilość owoców niż ta, którą dysponujemy. Są jednak i tacy, którzy przypominają, ze jabłek z KA mamy z roku na rok więcej i obawiają się o zbyt. Może to okazać się uzasadnione, jeżeli dalej będziemy funkcjonować na zasadzie "każdy sobie rzepkę skrobie". Skutecznym remedium są wieloletnie kontrakty na kilka tysięcy ton każdy. Ale do ich zawierania potrzebne są dwie strony. Opisywany okres, przynajmniej w kraju zakończył się jednak na początku czerwca. Tańsze truskawki sypały się coraz obficiej. Pokazały się także pestki ze skórką zwane pierwszymi czereśniami (6 zł/kg w detalu).
Różnica średnich hurtowych cen jabłek pomiędzy majem i czerwcem wyniosła w 2003 roku aż 48%, w bieżącym — tylko 18%. Ponieważ ceny hurtowe zmieniały się w obecnym sezonie wolniej już w ubiegłych miesiącach 2004 roku, stąd ich średni poziom na początku czerwca był o 25% niższy niż rok wcześniej. O 20% niższe były także eksportowe ceny 'Idareda'. Ale i tak sadownicy uważali je za zadowalające. Najwyższe notowania osiągały 'Golden Delicious' (do 2,5 zł/kg) i 'Ligol' (do 2 zł/kg). Ale w transakcjach eksportowych, na przykład 'Alwa' (owoce o średnicy powyżej 7 cm) osiągała 1,45 zł/kg. Rynek wschodni akceptuje ją już od paru lat, gdyż jest efektowna, smaczna i dobrze się przechowuje. 'Cortland' i 'Lobo' były już rzadkością i osiągały ceny na poziomie 'Glostera' (1,6 zł/kg). Ich nasadzenia kurczą się, ale jest to jeden z powodów, dla których niektórzy sadownicy nadal nie chcą się ich pozbywać. Zapewne jeszcze przez parę lat będzie to uzasadnione, pod warunkiem zapewnienia bardzo dobrej jakości, co jest szczególnie trudne w przypadku 'Cortlanda'. Kłopoty z oparzelizną powierzchniową występują corocznie i trzeba zwracać ogromną uwagę na precyzyjne wyznaczenie terminu zbioru.
Warto dodać, że na Zachodzie większość nowości wprowadza się na rynek, jako odmiany klubowe. Ich drzewka kosztują do 5 euro/szt., a i inne koszty są tak znaczne, że operacji tej może podołać tylko duży podmiot gospodarczy. Nawiasem mówiąc, koszty te można pokrywać z funduszu operacyjnego organizacji producenckiej (OP), a unijna pomoc finansowa może dochodzić do 60%, jeśli program operacyjny realizowany jest przez międzynarodową OP albo przez organizację międzybranżową.
Coraz więcej soków i nektarów
Na początku obecnej dekady spożycie soków i nektarów owocowych w Niemczech wynosiło około 40 l na osobę rocznie i wydawało się, że trudno będzie ten poziom przekroczyć. Tymczasem w 2003 roku spożycie w tym kraju wzrosło do 46 litrów, w Norwegii i Finlandii przekraczało 32 l, w Austrii 30 l. Statystyczny Polak wypijał 22 l soków i nektarów rocznie. Na drugim biegunie są Turcja, Rumunia i Mołdawia ze spożyciem 5 litrów na głowę. Jeszcze kilka lat temu taki poziom notowano również w Rosji. Obecnie przekracza on 16 litrów.
Przed sokami owocowymi nadal są wielkie perspektywy, ale warto przypomnieć, że około 35% tego rynku stanowi sok pomarańczowy. Udział jabłkowego jest o około 10% niższy. Przywykliśmy oba te asortymenty traktować jako substytuty. Niższe zbiory pomarańczy dla przetwórstwa traktowane są zatem jako sygnał nadchodzącej koniunktury dla soku jabłkowego. W tym roku Brazylia i Floryda zapowiadają wyższe o 20–25% zbiory pomarańczy przemysłowych. Optymiści uważają wprawdzie, że parch i owocówka zniszczą jabłka
w polskich sadach przydomowych, ale znawcy problemu przypominają, że nie brakuje tam starych odmian, mało wrażliwych na parcha. Wszystko to skłania do bardzo ostrożnych prognoz cen jabłek przemysłowych. Jeżeli wykorzystamy natomiast szansę zwiększenia eksportu jabłek deserowych, zwłaszcza na Zachód, może to poprawić kondycję rynku krajowego.
Wysokość oraz dynamika średnich cen (w zł/kg) owoców wybranych gatunków i odmian na rynku warszawskim — czerwiec 2004/czerwiec 2003
1 odmiany 'Granny Smith' i 'Red Delicious'