• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/2004

DWA ETAPY PRZED FINAŁEM

Na stabilnym rynku ogrodniczym dominują gospodarstwa specjalistyczne. W Holandii nie brakuje, na przykład, firm produkujących na dużej powierzchni po jednej odmianie danego gatunku. Specjalizacja może się też przejawiać w uprawie roślin w bogatym asortymencie, ale w krótkim cyklu, co sprowadza się do wyboru określonego etapu produkcji — wstępnego, pośredniego albo końcowego. Dwa pierwsze etapy (produkcja rozsad lub ukorzenionych sadzonek oraz półproduktów) często wymagają bardziej zaawansowanego technicznie wyposażenia gospodarstwa i lepszej znajomości międzynarodowego rynku niż etap trzeci. Przykłady dwóch tego typu niemieckich firm, zajmujących się głównie roślinami balkonowo-rabatowymi, przedstawiam poniżej.

Sadzonki

Przedsiębiorstwo Jungpflanzen Grunewald GmbH produkuje rozmnażane wegetatywnie materiały wyjściowe. Odbywa się to w trzech miejscach. Oprócz centrali w Selm (położonym na północ od Dortmundu), gdzie znajduje się zakład o powierzchni 7500 m2, dysponuje pobliskimi oddziałami w Lnen (15 000 m2) i w Waltrop (4000 m2). Część tego areału jest dzierżawiona. Obok najważniejszego produktu — ukorzenionych sadzonek gatunków balkonowych — oferuje się też półprodukty i, w stosunkowo niewielkich ilościach, towar finalny. Krótkotrwała uprawa roślin w doniczkach 10,5- lub 12-centymetrowych służy jedynie zagospodarowaniu powierzchni w kwietniu, maju — po skończeniu sprzedaży zasadniczego produktu.

Najnowsza część zakładu w Selm, gdzie znajduje się centrum logistyczne przedsiębiorstwa, została oddana do użytku w 2000 r. Składa się z dwóch zasadniczych części — hali roboczej o areale 2500 m2 i szklarni (5000 m2) — oddzielonych szklaną przegrodą. W hali odbywa się sadzonkowanie oraz pakowanie i spedycja towaru. Podłoga w tym pomieszczeniu jest podgrzewana, co pozwala poprawić komfort pracujących tam osób, a zarazem zwiększyć ich wydajność. Jednostką transportową jest przesuwny stół szklarniowy, który zaczyna swoją wędrówkę w punkcie ręcznego sadzonkowania (fot. 1), a kończy — po kilku tygodniach — po drugiej stronie hali (fot. 2), wypełniony multiplatami z ukorzenionymi sadzonkami. Jeden stół mieści 5 tysięcy roślin, a pojedyncza paleta wielodoniczkowa — 128. Sadzonek nie traktuje się ukorzeniaczami, lecz od razu umieszcza w torfowym podłożu doniczek typu paper pots, które znajdują się w oczkach plastikowych multiplatów.


Fot. 1. Proces produkcji materiałów wyjściowych zaczyna się w hali od umieszczania sadzonek w multiplatach, które ułożono na mobilnych stołach


Fot. 2 i kończy w tym samym pomieszczeniu (po drugiej stronie) pakowaniem ukorzenionych sadzonek i ekspedycją

Szklarnia to konstrukcja Venlo, o 4-metrowej wysokości. Podzielona jest na dwa sektory, w których panuje różna temperatura — wyższa, 18–20°C na początku produkcji, podczas formowania się korzeni na sadzonkach, i o parę stopni niższa w trakcie dalszego wzrostu i rozwoju. Przed spedycją rośliny są hartowane w 7°C. Na wszystkich etapach utrzymuje się wilgotność powietrza na poziomie 75%. Podlewanie (niekiedy z nawożeniem) odbywa się za pomocą kilkunastu samojezdnych ramion, które poruszają się w poprzek stołów. Te ostatnie są wyłożone styropianem i podgrzewane od dołu rurami (fot. 3).
Niezależnie od ogrzewania wegetacyjnego, funkcjonuje podstawowy obieg rur grzejnych pod dachem cieplarni. Nawet w chłodnych okresach roku szklarnie są wietrzone — co najmniej 3 razy dziennie (między godz. 11.00 a 15.00). Rośliny mogą być okresowo doświetlane asymilacyjnie lampami sodowymi, które jednak zamontowano tylko nad jednym rzędem stołów.


Fot. 3. Pod stołami znajduje się obieg grzewczy, a nad nimi — ramię do nawadniania (nawożenia, opryskiwania roślin środkami ochrony czy retardantami)

Ciekawostką jest ochrona biologiczna, która polega przede wszystkim na zwalczaniu szkodników za pomocą entomofagów (Amblyseius sp., Encarsia sp. — fot. 4).
Na samym początku cyklu produkcyjnego podlewa się też sadzonki zawiesiną bakterii z rodzaju Bacillus, które mają zabezpieczać wrażliwe tkanki przed infekcjami odglebowymi. W razie konieczności opryskuje się jednak plantację chemicznymi środkami ochrony, również za pomocą samojezdnych ramion. Urządzenia te wykorzys­tuje się ponadto do skarlania roślin (roztwór Cycocelu 750 SL).


Fot. 4. W firmie Grnewald ukorzeniające się sadzonki chroni się biologicznie przed szkodnikami (entomofagi znajdują się w torebkach zawieszanych nad roślinami)

Ukorzenianie trwa od 2 do 3 tygodni (fot. 5), choć są gatunki, którym wystarcza krótszy okres (np. Sutera sp., czyli bakopa wymaga tylko 11 dni). W cyklu rocznym produkcja materiałów wyjściowych zaczyna się w Selm w październiku, a ostatnie sadzonkowanie przypada w marcu. W szklarni przebywa naraz 2,5 mln sadzonek.
W ubiegłym roku wyprodukowano w sumie 14 mln roś­lin — materiałów wyjściowych. Na koniec warto dodać, że w gospodarstwie — przy sadzonkowaniu, pracach pielęg­nacyjnych i spedycji — pracuje zaledwie 10 osób.


Fot. 5. Sadzonka (tu: żeniszek) ukorzeniona w doniczce typu paper pot — produkt gotowy do wysyłki

Półprodukty

To domena rodzinnej firmy Gartenbau Verheyen-Baetcke G.b.r. z miejscowoś­ci Issum, położonej również w Nadrenii, 20 km od granicy niemiecko-holenderskiej. Przedsiębiorstwo to oferuje bogaty asortyment roślin balkonowo-rabatowych (około 300 gatunków i odmian) przeznaczonych do dalszej produkcji i sprzedawanych innym ogrodnikom. Drugą specjalnością zakładu są wrzosy. Uprawa "rabatówki" odbywa się w szklarniach (fot. 6) o łącz­nej powierzchni 20 000 m2, natomiast wrzosów — przede wszystkim na zewnątrz (10 ha). Dodatkowo, dla wypełnienia "martwego" okresu pomiędzy wiosenną "rabatówką" a jesiennymi wrzosami, uprawia się doniczkowe hortensje, których materiał wyjściowy (półprodukt) sprowadza się z Francji. Ponadto powierzchnię pod osłonami zapełnia się wiosną roślinami balkonowymi doprowadzanymi do kwitnienia, między innymi formowanymi, jednorocznymi okazami pelargonii (z tej specjalności jednak firma się wycofuje) czy werbenami. W sumie, w szklarniach i w polu, produkuje się rocznie około 2 mln roślin, w tym 1,3 mln półproduktów. \


Fot. 6. Rośliny balkonowo-rabatowe w formie półproduktów to najbardziej opłacalna specjalność firmy Verheyen-Baetcke

Marlies Baetcke (fot. 7) podaje, że te ostatnie przynoszą największy dochód. Ich średnia cena wynosi 60 eurocentów za doniczkę. Uprawiane są na przesuwnych stołach, które wewnątrz zakładu przemieszczane są po przenośnikach rolkowych, zamontowanych na stałe wzdłuż przejść szklarniowych (fot. 8). Cały cykl, trwający 8–10 tygodni, zaczyna się od zakupu nieukorzenionych sadzonek, które — po 3 sztu­ki — wtykane są do oczek multiplatów wypełnionych podłożem torfowym. Korzysta się z gotowych substratów, których skład jest precyzyjnie dobrany do poszczególnych gatunków. Ukorzeniające się sadzonki są dokarmiane nawozem o spowolnionym działaniu — Osmocote Mini — i traktowane preparatem Rhizopon (opryskuje się rośliny roztworem spo­rządzonym przez rozpuszczenie w wodzie tabletek tego ukorze­niacza). Sadzonki w multiplatach są maszynowo przycinane (fot. 9, 10), a następnie przesadzane — również po trzy — do doniczek o średnicy 12 cm.
Proces ten zautomatyzowano — nic dziwnego, siła robocza jest w Niemczech droga i często stanowi ba­rierę dla utrzymania opłacalności produkcji. Najważniejszymi elementami linii technologicznej (fot. 11, 12), która służy do przesadzania, są doniczkarka i tak zwany Pic-O-Mat. Ten ostatni przesadza "młodzież" do doniczek (fot. 13) w tempie 3,5 tysiąca szt./godz.


Fot. 7. Marlies Baetcke kieruje produkcją w tym zakładzie


Fot. 8. Przenośniki służące do przemieszczania stołów przesuwnych w obrębie gospodarstwa


Fot. 9. Ukorzeniane sadzonki są przycinane maszynowo


Fot. 10. Werbeny po przycięciu (w każdym oczku multiplatu


Fot. 11. Początek linii do zautomatyzowanego przesadzania ukorzenionych sadzonek z multiplatów do doniczek...


Fot. 12. ... i jej koniec


Fot. 13. Zasadnicza część procesu przesadzania

Zrobotyzowa­no ponadto naklejanie etykiet z kodem kreskowym na pojemniki (fot. 14), które są później ustawiane rzędami na stołach (na nich wracają do szklarni).


Fot. 14. Zrobotyzowano także naklejanie etykiet z kodem kreskowym na poszczególne doniczki

Oprócz półproduktów w 12-centymetrowych doniczkach, oferuje się rośliny w wiszących pojemnikach, w których ręcznie umieszcza się ukorzenione sadzonki. Pomocna w tym jest platforma poruszająca się nad stołem, na której ustawia się multiplaty z roślinami przeznaczonymi do przesadzania. Mieści ona 42 palety naraz. Dla zapewnienia właściwej temperatury podwieszanym roś­linom zamontowano na ich poziomie dodatkowy obieg rur. Obiekt ogrzewany jest gazem lub olejem lekkim, których średnie ceny są w Niemczech zbliżone do siebie, i wybiera się paliwo tańsze w danym sezonie. Poszczególne działy szklarni, o różnym poziomie temperatury, oddzielone są od siebie przegrodą z folii, automatycznie podnoszoną (fot. 15).


Fot. 15. Nawy szklarniowe oddzielone są przegrodą z folii (za przegrodą widoczny ruchomy stół ułatwiający niektóre prace)

Z roślin w doniczkach — przycinanych ręcznie na tym etapie uprawy — zbiera się sadzonki i wykorzystuje jako materiał wyjściowy. Jak zapewnia M. Baetcke, jest to uzgodnione z dostawcą sadzonek pierwotnych oraz hodowcami i wymaga wnoszenia dodatkowych opłat licencyjnych.

Nawożenie łączy się z nawadnianiem. Choć pojemniki z roślinami ustawione są na agrowłókninie, pod którą jest warstwa drenażu, woda lub pożywka dostarczana jest tak, jak na stoły zalewowe (fot. 16).


Fot. 16. Za pośrednictwem rurek dostarcza się roślinom (tu: sanwitalia) wody lub pożywki

Firma Verheyen-Baetcke zatrudnia w sumie 30 pra­cowników, w tym 15 wykwalifikowanych. Warto podkreślić, że jeden z nich zajmuje się wyłącznie poradnictwem, którym służy klientom-ogrodnikom.

Zarówno półprodukty, jaki i kwitnące rośliny balkonowe trafiają nie tylko do niemieckich odbiorców, ale także do holenderskich. Towar finalny znajduje zbyt, między innymi, za pośrednictwem aukcji w Aalsmeer. Ubiegłoroczna średnia cena hurtowa takiego produktu wynosiła 1,20 . Za wspomniane, formowane okazy pelargonii, których w 2003 r. sprzedano 10 000 sztuk, uzyskiwano w hurcie po 12 . Wymagają one jednak nie tylko 2-krotnego uszczykiwania i montowania konstrukcji wspierającej, ale również 3- lub 4-krotnego opryskiwania giberelinami. Nic dziwnego, że bardziej opłaca się zrobotyzowana produkcja standardowych roślin, przy której mało jest pracy ręcznej.