• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 09/2004

MASZYNY SADOWNICZE NA TARGACH (cz. I)

Od 11. do 15. maja bieżącego roku odbywały się w Stuttgarcie targi Intervitis Interfructa prezentujące pełną ofertę maszyn i urządzeń dla zmechanizowanych technologii produkcji owoców, soków i win. Targi są organizowane w cyklach trzyletnich i uważa się je za największą tego rodzaju imprezę na świecie. Świadczy o tym ponad 42 000 zwiedzających i prawie 600 wystawców z 26 krajów świata. Targom towarzyszyły trzy równolegle odbywające się sympozja poświęcone nowym technologiom w produkcji, uczestniczyło w nich ponad 800 specjalistów. Wszyscy bardzo ciepło wyrażali się o nowych krajach członkowskich. Podkreślali jednocześnie, że niektóre z nich, jak choćby Polska, są liczącymi się producentami owoców i soków.

Forma prezentacji

Tradycją targów Intervitis Interfructa jest prezentac­ja działania maszyn na otwartym terenie otoczonym przez trybuny dla widzów, na którym zbudowano rusztowania symulujące rzędy drzew (fot. 1). Prowadzący pokaz omawiał kolejne maszyny przemieszczające się przed trybunami. Dawało to lepsze wyobrażenie o cechach użytkowych tego sprzętu niż ich prezentacja na stoiskach wystawowych. Targi były również doskonałą okazją do zapoznania się z najnowszymi technologiami uprawy, ochrony, zbioru, a także z dziedziny przetwórstwa, pakowania i dystrybucji gotowych produktów.
W niniejszym artykule skoncentruję się tylko na wybranych opryskiwaczach, które mogą być interesujące dla naszych sadowników.


Fot. 1. Pokaz maszyn na targach Intervitis Interfructa w Stuttgarcie

Ograniczenie zagrożeń dla środowiska

Wśród znanych już powszechnie rozwiązań wykorzystywanych w opryskiwaczach przedstawiono również kilka nowych pomysłów. Większość z nich koncentrowała się na ograniczaniu zagrożeń dla środowiska podczas chemicznej ochrony roślin. Najbardziej interesujące dotyczyły ograniczenia niekorzystnego wpływu wiatru, który jest przyczyną strat cieczy użytkowej i zanieczyszczenia środowiska. Wśród nich były sadownicze opryskiwacze tunelowe Lipco (fot. 2), które z powodu wysokiej ceny wciąż nie znajdują jeszcze szerszego zastosowania w niemieckich sadach. Ich prostsze wersje stają się jednak coraz bardziej popularne w ochronie winorośli. Szkoda, że nie znalazły się tam znacznie tańsze i prostsze opryskiwacze tunelowe firmy "Krukowiak".


Fot. 2. Opryskiwacz tunelowy sadowniczy Lipco

W nowoczesnych opryskiwaczach nie może także zabraknąć instalacji do płukania układu cieczowego, płuczki do pojemników po środkach ochrony, zaworów przeciwkroplowych i innych rozwiązań ograniczających przedostawanie się środków ochrony roślin do środowiska. Jednym ze sposobów jest ograniczanie resztek cieczy użytkowej na powierzchni maszyny. W związku z tym dąży się do takiego konstruowania opryskiwaczy, aby do minimum ograniczyć trudne do utrzymania w czystości zakamarki i zagłębienia. Ponadto ogranicza się ilość ś.o.r. przedostającą się do środowiska podczas płukania instalacji. Przykładem jest rozwiązanie firmy "Eurotech", która zaproponowała skrócenie długości węży w sekcjach opryskowych umiejscawiając zawór sterujący w sąsiedztwie wentylatora (fot. 3).


Fot. 3. Umiejscowienie zaworu sterującego w opryskiwaczu Caffini

Polski akcent

Zabrakło w Stuttgarcie polskich producentów maszyn, a zwłaszcza opryskiwaczy. Można z dużym przekonaniem stwierdzić, że cieszyłyby się one dużym zainteresowaniem nie tylko ze względu na atrakcyjną cenę, lecz również na nowoczesne rozwiązania. Jedynym polskim akcentem był układ VarioWindSelect opracowany i opatentowany przez ISK, a zamontowany na opryskiwaczu firmy Wanner (fot. 4). Wykorzystano w nim pneumatycznie sterowane głowice dwurozpylaczowe VarioSelect (Lechler) i sterownik mikroprocesorowy specjalnie do tego celu zaprojektowany przez firmę Mller Elektronik (Niemcy). Układ VarioWindSelect jest wyposażony w anemometr mierzący prędkość wiatru podczas ruchu opryskiwacza. Gdy przekracza ona ustaloną wartość graniczną, to na sygnał ze sterownika mikroprocesorowego następuje odcięcie dopływu cieczy do rozpylaczy tradycyjnych. Jednocześnie ciecz jest kierowana do rozpylaczy inżektorowych wytwarzających duże krople. Odcinanie dopływu cieczy jest natychmiastowe dzięki użyciu zaworów elektropneumatycznych. Jakkolwiek rozwiązanie było prezentowane na targach przez trzech różnych wystawców i uzyskało nominację do nagrody "Innovation Prize", nagrodę tę otrzymała jednak firma Weber za koncepcję EOL.


Fot. 4. Układ VarioWindSelect automatycznej zamiany rozpylaczy opracowany w ISK Skierniewice

Regulacja strumienia powietrza

EOL to układ automatycznej regulacji kierunku i wydajności strumienia powietrza, w zależności od prędkoś­ci wiatru. Jest on wyposażony, podobnie jak VarioWindSelect, w elektroniczny anemometr i sterownik mikroprocesorowy oraz dodatkowo w czujnik kierunku wiatru. Po każdorazowej zmianie wiatru mierzonego na opryskiwaczu sterownik przelicza nowe nastawienia, których wynik jest przekazywany do elementów wykonawczych korygujących wydajność oraz kierunek powietrza niezależnie dla prawego i lewego wentylatora. Taką możliwość daje znany już od ponad 20 lat układ dwóch wentylatorów kolumnowych stosowany w oprys­kiwaczach "Holder". W koncepcji EOL są one napędzane przy użyciu silników hydraulicznych. Umożliwia to uzyskiwanie różnej wydajności dla prawej i lewej strony opryskiwacza (fot. 5). Można również korygować kierunek strumienia powietrza w płaszczyźnie poziomej, niezależnie dla każdego z wentylatorów.


Fot. 5. Układ automatycznej regulacji wydajnoś­ci kierunku i strumienia powietrza, w zależności od prędkości wiatru EOL (Weber)

Opryskiwacze z dużym wentylatorem

Najszerszą gamę opryskiwaczy zaprezentowała firma Wanner. Jest to największy w Niemczech, choć mało znany w Polsce, producent opryskiwaczy sadowniczych. Wytwarza on solidne maszyny wyposażone w wysokiej klasy wentylatory. Mieliśmy okazję przekonać się o zaletach jednego z takich wentylatorów podczas ubiegłorocznych badań w Skierniewicach (fot. 6). Jest on wyposażony w wirnik o osi położonej znacznie wyżej niż w znanych dotąd rozwiązaniach. Uzyskano to przez zastosowanie dodatkowej przekładni pasowej umieszczonej nad przekładnią (multiplikatorem). Dzięki temu opory przepływu powietrza są znacznie mniejsze niż w rozwiązaniach tradycyjnych, co w efekcie daje wysoką wydajność i bardzo równomiernie rozłożony strumień powietrza, przy umiarkowanym zapotrzebowaniu mocy. Duży wpływ na wysoką sprawność i niewielką hałaśliwość wentylatora mają specjalnie wyprofilowane aluminiowe łopaty wirnika. Bardzo przydatna jest indywidualna regulacja położenia korpusów rozpylaczy pozwalająca na znaczną elastyczność w ich dostosowaniu do wielkości i kształtu drzew. Ciekawostką jest obowiązkowa w Niemczech przesłona, umiejscowiona z prawej strony wentylatora. Jej zadaniem jest skierowanie strumienia powietrza równolegle do kierunku jazdy, gdy zabiegi są wykonywane w sąsiedztwie terenów chronionych. Zapobiega to wydmuchiwaniu pojedynczych kropel pojawiających się sporadycznie po odcięciu dopływu cieczy do rozpylaczy.


Fot. 6. Opryskiwacz sadowniczy Wanner

Do opryskiwania kilku rzędów

Coraz bardziej popularne stają się maszyny do opryskiwania dwóch, trzech, a nawet czterech rzędów jednocześ­nie. Początkowo były one konstruowane z myślą o wielkoobszarowych plantacjach winorośli wymagających coraz bardziej wydajnych maszyn. Największy z takich opryskiwaczy wykonała wspomniana już firma Wanner. Był on nabudowany na szczudłowym nośniku kombajnów do winorośli. Opryskiwacz wyposażono w cztery wentylatory osiowe, napędzane silnikami hydraulicznymi, umieszczone w sąsiadujących z sobą uliczkach roboczych. Dwa z nich zamontowano bezpośrednio na nośniku, a dwa kolejne na hydraulicznie składanych wysięgnikach (fot. 7).


Fot. 7. Opryskiwacz samojezdny czterorzędowy Wanner

Tańsze, ale i mniej wydajne opryskiwacze trzyrzędowe prezentowali również inni producenci. Wśród nich była firma Weber, która przedstawiła tradycyjny opryskiwacz zaczepiany z deflektorami wyposażony w dwie dodatko­we pary wentylatorów kolumnowych. Wentylatory były napędzane hydraulicznie, a umieszczono je w przedniej częś­ci opryskiwacza na rozsuwanych wysięgnikach (fot. 8). Jakkolwiek maszyna jest propozycją skierowaną do sadowników poszukujących bardziej wydajnych maszyn, to pewne wątpliwości budzi duża masa, znaczne koszty i rozbudowana przestrzennie konstrukcja utrudniająca manewrowanie w sadzie. Wymaga ona jednolitych drzew i wyrównanych powierzchni.


Fot. 8. Opryskiwacz zaczepiany trzyrzędowy Weber