• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

DWA SPOSOBY NA SPRZEDAŻ

Podczas tegorocznej wystawy w Tłokini producenci mogli obejrzeć uprawę pomidorów firmy De Ruiter Seeds w dwóch gospodarstwach w okolicy Kalisza. Szklarnie dla zwiedzających "otworzył" Andrzej Winowicz z miejscowości Mroczki Małe, który jako jeden z nielicznych jeszcze naszych ogrodników zainstalował w szklarniach metalowe rynny, w których układane są maty wełny mineralnej (fot. 1). W lipcu tego roku prowadzona przez niego uprawa pomidorów otrzymała certyfikat EUREPGAP. Swoją produkcję zaprezentował także Ryszard Prus (fot. 2) z miejscowości Cienia, w którego obiektach z nowinek technicznych, jak sam mówi, brakuje tylko rynien i zamkniętego obiegu pożywki.


Fot. 1. W gospodarstwie A. Winowicza uprawa prowadzona jest w metalowych rynnach


Fot. 2. Ryszard Prus na rynek krajowy uprawia pomidory mięsiste (m.in. Grace F1)

Andrzej Winowicz uprawia pomidory na powierzchni 8 ha, z czego ponad 1 ha zajmuje odmiana Admiro F1, resztę — mięsisty Quest F1. Wiosną i latem trafiały one głównie na rynek krajowy — producent ten ma swoje stoisko na rynku hurtowym w Łodzi, współpracuje również z hurtowniami zaopatrującymi większe sieci handlowe, przez pewien czas sprzedawał pomidory także bezpośrednio do sieci supermarketów. Od sierpnia część produkcji poprzez jedną z hurtowni wysyłana jest również do Austrii. We wrześniu rozpoczął się eksport na większą skalę i całość produkcji z tego gospodarstwa jest sprzedawana za granicę, między innymi do Holandii i krajów skandynawskich.

Ryszard Prus na powierzchni około 1,6 ha uprawia odmiany mięsiste — Grace F1 i Matrix F1 — na zaopatrzenie krajowego rynku (pomidory z tego gospodarstwa już od około 20 lat sprzedawane są na rynku hurtowym w Łodzi), 1 ha zajmuje odmiana Espero F1 (czyt. też HO 8/2004), o około 80-gramowych owocach (fot. 3), zakontraktowana przez firmę Vegex i wysyłana do Wielkiej Brytanii. Producent jest zadowolony ze współpracy z tym odbiorcą.


Fot. 3. R. Prus uprawia również pomidory na rynek angielski (Espero F1)

W kraju — wolny rynek "bez większych zobowiązań"

Większość kontaktów handlowych na rynku krajowym oparta jest głównie na wieloletniej współpracy, zaufaniu, i dobrej jakości towaru. W takim handlu najczęściej nie zawiera się umów, zresztą, jak mówi A. Winowicz, nawet, gdy są one zawierane, to w praktyce do niczego nie zobowiązują odbiorcy — o czym przekonał się w tym roku sprzedając pomidory do sieci supermarketów... do czasu "promocji', która, jak zwykle w takich przypadkach, polegała na wymuszeniu obniżenia ceny, a po tym okresie na zmianie dostawcy lub zamawianiu tak małych ilości (które trzeba dowieźć własnym środkiem transportu), że dostawy przestają się producentowi opłacać. Dlatego wielu ogrodników uważa, że u nas bezpieczniej jest współpracować z większą ilością odbiorców, żeby zminimalizować ryzyko w przypadku zerwania dostaw z niesolidnym kontrahentem. Sprzedając pomidory w takim systemie oczywiście trzeba być elas­tycznym i w czasie dużej podaży pomidorów na rynku obniżać ceny (a od wstąpienia do UE także uważniej kontrolować ich wysokość na rynkach zagranicznych). Przy ustaleniu zbyt wysokiej ceny często można liczyć się z zakwestionowaniem jakości dostarczonego towaru czy z późniejszymi jego zwrotami. Pomidory z obu tych gospodarstw trafiają również na rynek hurtowy — ten sposób sprzedaży, jak mówi R. Prus, ma tę zaletę, że większość, nawet około 80%, transakcji opłacane jest od razu gotówką.

Dobra jakość pod własnym logo

Gospodarstwa te, podobnie jak wiele z okolic Kalisza, od wielu lat dobrze radzą sobie na rynku. Podstawowym warunkiem powodzenia jest utrzymywanie od wielu lat dobrej jakości oferowanego towaru. Wpływ na to ma zarówno wybór odmiany — na krajowych rynkach hurtowych nadal najlepiej sprzedają się duże owoce odmian mięsistych, natomiast sieci wolą pomidory o średniej wielkości — jak i sposób uprawy. Ważnym czynnikiem jest zachowanie wysokiej zdrowotnoś­ci roślin, standardem jest już prowadzenie biologicznej walki ze szkodnikami i intensywne działania profilaktyczne, zapobiegające rozwojowi chorób, głównie szarej pleśni (m.in. ogrzewanie szklarni również latem, w celu zmniejszenia wilgotności powietrza). Zdaniem R. Prusa, bardzo dobrym rozwiązaniem, pozwalającym na optymalne nawożenie i nawadnianie roślin, jest wprowadzenie ciągłego pomiaru wilgotności w macie (za pomocą WCM-u). A. Winowicz podkreślał również, że przejście na uprawę w rynnach bardzo korzystnie wpłynęło na poprawę warunków w szklarni — przelewy odprowadzane są poza obiekt, nie zalegają więc na folii wyścielającej podłoże, dzięki czemu niższa jest wilgotność powietrza i mniejsze problemy z chorobami.

Większe gospodarstwa szklarniowe czasem oferują towar w plastikowych pojemnikach mieszczących 15 kg, najczęściej jednak w kartonowych, 6-kilogramowych skrzynkach, opatrzonych logo producenta (fot. 4). Koszt takiego przygotowania towaru (łącznie z mechanicznym sortowaniem) w przeliczeniu na l kg pomidorów wynosi około 30 groszy. Przy mniejszych powierzchniach uprawy pomidory są najczęściej sortowane ręcznie — jak
w gospodarstwie R. Prusa, przy większych — mechanicznie (fot. 5) — jak u A. Winowicza, który oprócz sortownicy zainwestował również w maszynę do sklejania kartonów (fot. 6) oraz chłodnię (fot. 7), w której może być przechowywane do 120 ton pomidorów, zwykle nie dłużej niż przez tydzień.


Fot. 4. a i b Opakowania, na których widnieje logo i adres gospodarstwa, stały się już standardem w dobrych gospodarstwach szklarniowych


Fot. 5. W większych gospodarstwach pomidory są sortowane mechanicznie (linia Greefa w gospodarstwie A. Winowicza)


Fot. 6. Przy większej skali produkcji przydatną inwestycją jest maszyna do sklejania opakowań kartonowych


Fot. 7. Pomidory przygotowane do sprzedaży mogą być przez krótki czas przetrzymywane w chłodni

Pomidory Espero F1 z gospodarstwa R. Prusa kontraktowane przez Vegex skupowane są jako niesortowane zapakowane w skrzynki kartonowe dostarczone przez odbiorcę.

Jaka przyszłość?

Oprócz producentów, którzy planują podpisanie na przyszły rok kontraktów z brytyjskimi odbiorcami, w których określona jest zarówno odmiana, jak i termin, w którym będą skupowane owoce, pozostali ogrodnicy niemal do ostatniej chwili zastanawiać się będą, jakie odmiany uprawiać w przyszłym "pełnym unijnym" sezonie i kiedy rozpoczynać produkcję — wcześnie, czy opóźniać nasadzenia. Większość myśli o opóźnieniu uprawy o około 2 tygodnie — jak A. Winowicz, który w tym roku zbiory rozpoczął na początku kwietnia — ponieważ przy niższej niż dotychczas wiosennej cenie nie warto ponosić zwiększonych kosztów ogrzewania na początku produkcji. Po wejściu do Unii ceny pomidorów w ciągu całego sezonu, jak szacuje ten producent, były niższe o około 10%. Zdaniem R. Prusa, w przyszłym roku również można spodziewać się dalszego obniżania i "spłaszczania się" cen.