• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

RÓŻE POD WULKANEM

Ekwador to, obok Kolumbii, główny dostawca kwiatów ciętych róż z Ameryki Południowej. Oba te kraje, podobnie jak kilka państw Afryki oraz Izrael, stały się najważniejszymi pozaeuropejskimi centrami produkcji tych kwiatów i zajmują dwa pierwsze miejsca pod względem powierzchni uprawy róż. W Ekwadorze plantacje pod osłonami zajmują około 3600 ha (najwięcej na świecie) i położone są na wysokości mniej więcej 2500–3300 n.p.m., gdzie panują bardzo sprzyjające tym roślinom naturalne warunki, zwłaszcza termiczne i świetlne. Innym czynnikiem, który zdecydował o rozwoju "różanego biznesu" w tamtym rejonie świata, jest łatwo dostępna siła robocza. Wśród ekwadorskich plantatorów znajduje się jeden Polak — Andrzej Wacław Morawski (fot. 1), który 25 lat temu opuścił rodzinny Kraków i wyemigrował do Ameryki Południowej, a w 1995 roku zajął się produkcją róż.


Fot. 1. Andrzej Wacław Morawski na swojej ekwadorskiej plantac­ji róż

Warunki gospodarowania

Obecnie uprawia te rośliny w dwóch miejscach — w firmach Rosas del Prado (9 ha) i Energy Flowers (7 ha). Oba, podobnie jak inne ekwadorskie plantacje róż, położone są na płaskowyżach w dolinach andyjskich, w pobliżu wulkanów (w tym przypadku Cayambe i Cotopaxi, znajdujących się około 65 i 85 km od Quito, stolicy kraju). Uprawy A. W. Morawskiego prowadzone są w sposób typowy dla regionu — w namiotach foliowych o dużej powierzchni wietrzenia (otwarte na stałe dachy — fot. 2 — i otwierane ściany boczne). Poszczególne bloki tuneli mają powierzchnię do 1 ha. Starszego typu konstrukcje zbudowane są z drewna eukaliptusowego, a osłony stawiane ostatnio mają osnowę ze stali.


Fot. 2. Tunele foliowe przeznaczone do uprawy róż mają stale otwarte dachy

Na wspomnianej wysokości nad poziomem morza intensywność światła jest bardzo wysoka, a temperatura z reguły waha się od około 15°C (6°C) nocą do dwudziestu kilku (30) stopni w dzień i — na tej szerokości geograficznej, niedaleko równika — jest stabilna w ciągu roku. Dodatkową korzyścią są bardzo żyzne gleby pochodzenia wulkanicznego (krzewy róż sadzone są wprost do gruntu), które mają jedynie zbyt niskie dla róż pH, a zatem przed rozpoczęciem uprawy wymagają wapnowania. Przed założeniem plantacji wzbogaca się też glebę wieloskładnikową mieszanką nawozów. Wodę, której w porze deszczowej (od października do maja) jest pod dostatkiem, gromadzi się w rezerwuarach, a stamtąd pompuje wykorzystując — między innymi — do nawadniania kroplowego (z nawożeniem) roślin.

Dużym problemem są silne wiatry, wiejące szczególnie podczas lata, które często niszczą folię (fot. 3), a czasem także konstrukcje tuneli. Dlatego też teren upraw róż osłonięto 6–7-metrowym płotem wykonanym z przeciętych na pół bambusowych pali (fot. 4), który jednak nie jest wystarczającym zabezpieczeniem przez żywiołem. Realne zagrożenie stanowią także wulkany, których erupcji można się spodziewać w bliżej nieokreś­lonym czasie. W okresie ostatnich 9 lat, kiedy A. W. Mo­rawski zajmuje się produkcją róż, takie niespodzianki na jego terenach jednak się nie zdarzyły. Miały natomiast miejsce gradobicia oraz krótkotrwałe przymrozki, kiedy temperatura pod osłonami spadła do –5°C.


Fot. 3. Silne wiatry są problemem dla ekwadorskich producentów


Fot. 4. Teren plantacji otoczony jest osłonami przeciwwietrznymi

Specyfika uprawy

Uprawia on ponad 100 odmian. Są wśród nich znane i na naszym rynku 'Dolce Vita', 'Jade', 'Akito', 'Sweet Akito', 'Black Baccara', 'Vendela', ale nie brakuje kreacji, które hodowane są specjalnie dla warunków produkcji w Ameryce Południowej (np. 'Latin Ambiance', 'Latin Lady', 'Carramba', 'Spanish Dancer', 'Caballero').

Krzewy róż produkowane są z reguły na miejscu, przede wszystkim przez okulizację — zrazy kupuje się w spec­jalistycznych firmach (wszyscy liczący się hodowcy mają w Ameryce Południowej swoje przedstawicielstwa). Podkładkami są Rosa canina, R. 'Manetti' oraz 'Natal Briar'. Czasem korzysta się z gotowego materiału wyjściowego — zaokulizowany krzew kosztuje, bez opłaty licencyjnej, 0,55–0,60 USD (dolar amerykański jest oficjalną walutą w Ekwadorze).

Rośliny na plantacji uprawiane są systemem jedno- lub dwurzędowym, bez przyginania pędów (fot. 5). Średnia gęstość sadzenia w Ekwadorze wynosi 65 000–70 000 krzewów na hektar. Od okulizacji do pierwszego zbioru kwiatów handlowych upływa około 6–8 miesięcy, a dane nasadzenie eksploatuje się zwykle do 12 lat. Produkcja oraz cięcie kwiatów trwa przez cały rok. Rośliny nawożone są pożywką, z każdym nawadnianiem (3 cykle dziennie). Prace fizyczne na plantacji wykonują ekwadorscy Indianie (fot. 6), których średnie wynagrodzenie netto wynosi około 150–300 $ na miesiąc.


Fot. 5. Krzewy sadzi się wprost do gruntu i prowadzi tradycyjną metodą, bez przyginania pędów


Fot. 6. Załogę gospodarstwa stanowią ekwadorscy Indianie (tu: zbiór kwiatów)

Opłaty licencyjne i eksport

Jak podaje A. W. Morawski, co roku wymienia się 10–15% nasadzeń róż. Tamtejsi producenci zrzeszeni są w organizacji pod nazwą Asociacion de Productores Exportadores de Flores "Expoflores", która liczy około 150 członków. Udało się jej, między innymi, wynegocjować korzystny sposób wnoszenia hodowcom opłat licencyjnych za chronione odmiany róż (royalty wynosi w Ekwadorze 0,95 $). Otóż po zakupie oczek, ale dopiero po przyjęciu się okulantu (przyjęcia około 95-procentowe), opłaca się 20% royalty, następnie po 8 miesiącach wnosi się kolejne 30%, a pozostałe 50% — po 20 miesiącach od zakupu oczek, kiedy plantacja już plonuje.

Kwiaty z gospodarstw A. W. Morawskiego są w stu procentach eksportowane — do USA, Rosji i Europy oraz, w niewielkich ilościach, na Bliski i Daleki Wschód. Głównym odbiorcą jest ten pierwszy kraj (mniej więcej 50% towaru), a zwłaszcza handlowcy z Florydy i Kalifornii. Właściciel współpracuje też z firmą 800-Flowers, która w systemie "poczty kwiatowej" dostarcza na terenie całych Stanów Zjednoczonych bukietów na zamówienie. Najpopularniejszymi odmianami wśród klientów amerykańskich są: 'Freedom', 'Charlotte', 'Akito', 'Skyline', a wśród rosyjskich: 'Forever Young', 'Vendela' i 'Titanic'. Rosjanie chętnie sprowadzają róże z Ameryki Południowej, uważając te z Ekwadoru za najwyższej jakości, gdyż — dzięki wspomnianym warunkom klimatycznym — kwiaty osiągają tam wyjątkowo duże rozmiary. Nic więc dziwnego, że nie brakuje Rosjan wśród odbiorców towaru A. W. Morawskiego — jest to 20% jego eksportu. Pozostała partia kwiatów trafia do Europy — Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii, Belgii, Holandii. Wszystkie kwiaty wysyłane są drogą lotniczą.
A. W. Morawski próbował handlu z Polską, ale — jak mówi — ze złym skutkiem. Ceny kwiatów róż ekwadorskich nie są bowiem konkurencyjne wobec cen róż sprowadzanych przez polskich importerów z aukcji holenderskich. Co więcej, nie ma w naszym kraju stałego zainteresowania towarem z Ameryki Południowej, martwy sezon trwa od wiosny do wczesnej jesieni.

Spedycja

Ze względu na opłacalność spedycji towaru samolotami, A. W. Morawski eksportuje kwiaty o długości pędu nieprzekraczającej 80–90 cm. Koszt tego typu transportu do Europy wynosi 2,30 $/kg towaru. Zdaniem przedsiębiorcy, właśnie wysokie koszty transportu lotniczego, w porównaniu z niższymi nakładami, jakie ponoszą eksporterzy w Kolumbii (nie doszło tam do dolaryzacji i kraj ten jest konkurencyjny cenowo), to największy problem ekwadorskich producentów róż.

Kwiaty ścina się rano i transportuje do chłodni, gdzie są kondycjonowane (oprócz tego, zanurza się na krótko dolne częś­ci pędów w roztworze fungicydu). Następnie kwiaty są sortowane i wiązane po 25 sztuk (fot. 7), owijane w papier i pakowane do pudeł kartonowych lub przygotowywane do handlu w inny sposób (fot. 8). Następnego dnia, jeszcze przed świtem, docierają na lotnisko w Quito, skąd — jako cargo w rejsowych samolotach lub w jednostkach specjalnie przeznaczonych do transportowania kwiatów — wylatują w trzech wymienionych kierunkach. Pomimo wspomnianych wcześ­niej trudności, A. W. Morawski planuje systematyczne powiększanie areału upraw do około 25 ha, pozostając w gronie tych ekwadorskich plantatorów, którzy rozwijają swoje przedsiębiorstwa. Głównie dzięki takim właśnie farmom produkcja róż w Ekwadorze zwiększa się, pomimo iż sporo mniejszych, źle prowadzonych gospodarstw upadło w ostatnich latach.


Fot. 7. Przygotowywanie kwiatów do spedycji


Fot. 8. Róże gotowe do wysyłki

Dziękuję panu Tadeuszowi Kusibabowi za informacje oraz materiały fotograficzne, na których podstawie powstał ten artykuł