• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 09/1999

JAKA PRZYSZŁOŚĆ RYNKÓW HURTOWYCH

W ostatnim czasie pojawiło się wiele kontrowersji dotyczących rynków hurtowych, a w szczególności potrzeby budowy i uruchamiania nowych obiektów tego typu. Wiele z nich pochłonęło olbrzymie nakłady finansowe, a handel i tak koncentruje się dalej na starych targowiskach. Tylko nieliczne osiągnęły standard porównywalny z europejskim. Z tymi wątpliwościami zwróciliśmy się do Jana Ciesielskiego, prezesa Zarządu działającej już od siedmiu lat Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej SA w Poznaniu, jednego z tych rynków, który może mówić o prawdziwym sukcesie.
Redakcja: Czy rynki hurtowe są w Polsce potrzebne?

Jan Ciesielski: Są one nie tylko potrzebne, ale wręcz niezbędne do sprawnego funkcjonowania rynku produktów rolno-ogrodniczych i spożywczych. Istniejący i stale powiększający się dystans między potrzebami i oczekiwaniami naszego, coraz bardziej zinternacjonalizowanego, rynku w zakresie dostaw dużych, jednorodnych i standardowych partii produktów a możliwościami ich zaspokojenia przez rozdrobnioną sferę produkcji sprawia, że niezbędne jest stworzenie silnego ogniwa handlu hurtowego. Koordynowałoby ono kanały dystrybucji, organizowało produkcję pod potrzeby rynku oraz skracało drogę od producenta do konsumenta przez eliminację zbędnych ogniw pośrednich (tzn. takich, które nie zwiększają wartości produktów, a jedynie uczestniczą w podziale marży między ogniwem produkcji i hurtu). Bezpośrednia sprzedaż swoich produktów na rynku hurtowym uwalnia drobnego producenta od dyktatu pośrednika, pozwalając na przejęcie jego marży, ale główne korzyści wynikają z lepszego rozeznania potrzeb rynku i możliwości szybkiego dostosowania siędo nich. Nie oznacza to jednak dążenia do eliminacji wszelkich ogniw pośrednich między rozdrobnioną sferą produkcji a rynkiem hurtowym. Wręcz przeciwnie — pożądane i wspierane są wszelkie formy pośrednictwa w postaci grup marketingowych i producenckich. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku skupiają one zbiorowy wysiłek producentów na poprawie standardów produkcji i lepszym przygotowaniu produktów do sprzedaży (poprzez sortowanie, mycie, czyszczenie, opakowanie, oznakowanie, itp.), a tym samym zwiększają udział producenta w cenie detalicznej produktów rolno-ogrodniczych.
Za tworzeniem rynków hurtowych przemawia również to, że w okresie transformacji systemowej są one oparciem dla dynamicznie rozwijającego się rodzimego drobnego handlu (jako główne miejsce zaopatrzenia), a także głównym miejscem zbytu oraz przyspieszonej edukacji rynkowej i marketingowej dla szerokich rzesz producentów, którzy w wyniku rozpadu starych struktur organizacyjnych utracili dotychczasowe rynki zbytu i znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.

Red.: Jakie są zadania rynków hurtowych?

J. C.: Rynki hurtowe w polskich warunkach mają do spełnienia wiele ważnych funkcji. Jako miejsce dużej koncentracji podaży i popytu przyczyniają się do obiektywizacji podstawowych parametrów rynkowych, takich jak popyt i podaż. Ceny są więc barometrem rynku. Rynki hurtowe wyznaczają normy i zwyczaje handlowe oraz zapewniają pole konfrontacji produktów krajowych i importowanych. Wszystko to sprawia, że poza podstawową działalnością pełnią one ważne funkcje informacyjne i edukacyjne. Z doświadczeń WGRO SA w Poznaniu wynika, że sprawne funkcjonowanie nowoczesnego rynku hurtowego przyczynia się wydatnie do podniesienia stopnia koordynacji kanałów dystrybucji. Widać więc wyraźnie, że rynki w Polsce są potrzebne, a ich znaczenie — ze względu na duże rozdrobnienie podaży, opóźnienia w procesach standaryzacji i słabość organizacji producenckich — jest w naszym kraju większe niż w Unii Europejskiej. W określaniu kierunków rozwoju polskich rynków hurtowych nie musimy koniecznie naśladować wzorców unijnych. Tam, na przykład, zarządy zajmują się prawie wyłącznie administrowaniem, a w Polsce — ze względu na niedorozwój różnych instytucji — muszą dodatkowo realizować funkcje kreowania i wspierania produkcji pod potrzeby rynku.
Rynki hurtowe nie rozwiążą wszystkich bolączek polskiego rolnictwa. Źródłem kontrowersji jest często niewłaściwa interpretacja i pobieżna analiza zjawisk zachodzących na rynku i w rolnictwie. Za przykład może tutaj posłużyć, często spotykane w publicystyce, mylenie pojęć rynku hurtowego dystrybucyjnego (zorientowanego na zaopatrzenie dużych aglomeracji miejskich) z rynkiem hurtowym pierwotnym (na którym dominują producenci). Ze względu na brak w Polsce pierwotnych rynków producenckich, wtórne rynki dystrybucyjne z konieczności muszą pełnić równocześnie obie te funkcje, co często może prowadzić do sprzeczności między operatorami rynku. Drugim źródłem nieporozumień wokół rynków hurtowych jest problem importu. Wtórne rynki dystrybucyjne na całym świecie są polem konfrontacji produkcji krajowej i importowanej, co w wielu przypadkach pozytywnie oddziałuje na podniesienie jakości i standardu tej pierwszej. Inaczej mówiąc, dzięki rynkom hurtowym krajowi producenci uczą się postrzegać swoją sytuację w kategoriach rynku światowego, co pozwala na podniesienie konkurencyjności produkcji. Rezygnacja z importu oznaczałaby likwidację rynku. W miarę postępującej globalizacji udział produktów importowanych na rynku stanie się niezbędny dla utrzymania ciągłości zaopatrzenia w produkty sezonowe. Ograniczenia importu mają swoje uzasadnienie na sformalizowanych pierwotnych rynkach producenckich, których w Polsce obecnie nie ma. Więc i w tym przypadku źródłem nieporozumień jest mylenie pojęć.

Red.: Co zdecydowało o sukcesie WGRO SA w Poznaniu?

J. C.: Powodów było wiele i trudno w tej chwili ocenić, które z nich miały największą wagę. Do najważniejszych zaliczyć należy ścisłe współdziałanie wszystkich stron zainteresowanych powstaniem rynku hurtowego (producentów, związków producentów, hurtowników, władz lokalnych, administracji państwowej i administracji rynku), co wykluczyło uruchamianie konkurencyjnych inicjatyw. Drugim źródłem sukcesu było ścisłe dostosowanie przyjętych rozwiązań modelowych rynku do realnie występujących warunków polskiego handlu i rolnictwa. Po trzecie, krótkie terminy realizacji, etapowość i stopniowość rozbudowy pozwoliły dostosować tempo budowy rynku do istniejących możliwości kapitałowych oraz oprzeć inwestycje na realnych podstawach finansowych, w dużym stopniu w oparciu o kapitał użytkowników rynku znajdujących tu godziwe warunki sprzedaży.

Red.: Jakie są perspektywy na przyszłość?

J. C.: Kierunki działania narzucane są przez postępujące procesy globalizacji polskiego rynku produktów rolno-ogrodniczych i spożywczych, rychłą perspektywę naszego wejścia do Unii Europejskiej oraz zmiany strukturalne w handlu hurtowym i detalicznym, spowodowane dynamicznym rozwojem dużych sieci handlowych. W przeciwieństwie do większości innych krajów, w Polsce — ze względu na duże rozdrobnienie podaży — rozwój dużych sieci handlowych nie eliminuje rynków hurtowych, a wręcz przeciwnie, są one niezbędnym ogniwem organizującym duże partie produktów do zaopatrzenia tych pierwszych.
Dzisiejszy rynek hurtowy wymaga jednak wielu zmian. Standardy obowiązujące w krajach Unii Europejskiej i na rynkach światowych znacznie odbiegają od naszej rzeczywistości i aktualnych możliwości krajowych producentów. W przypadku szerokiego otwarcia się naszego rynku na produkty pochodzące z krajów Unii towary krajowe mogą być wypierane. Interes polskiego producenta należy chronić, nie poprzez tworzenie barier dla konkurencyjnych produktów zagranicznych, ale przez wzmacnianie pozycji tych krajowych poprawiając wielkość, jakość i standard produkcji. Tutaj rynki hurtowe mają do odegrania niebagatelną rolę, ale muszą dysponować odpowiednimi możliwościami w postaci właściwej organizacji, nowoczesnej infrastruktury technicznej i informatycznej, wyposażenia oraz przygotowanego do tych zadań personelu. Nowocześnie zorganizowane rynki hurtowe, koordynując współpracę producentów rolnych z rynkiem, mogą odegrać ważną rolę w dystrybucji produktów rolno-ogrodniczych, oferując w imieniu dostawców produkt i usługę na wysokim poziomie (czego większość producentów nie może zapewnić).
Możliwości te wynikają z następujących przesłanek:
- rynki hurtowe, dzięki koordynacji i koncentracji dostaw pochodzących od drobnych producentów, posiadanemu potencjałowi organizacyjnemu, technicznemu i informatycznemu oraz przygotowanemu personelowi, mogą oferować duże, jednorodne partie dobrej jakości produktów;
- produktom może towarzyszyć szeroka oferta usług, takich jak: promocja, reklama, kontrola jakości, standaryzacja, pakowanie, umieszczanie informacji handlowej i logistycznej w postaci kodów kreskowych EAN, kompletowanie, dostarczanie do odbiorcy, odbiór opakowań, kojarzenie informacji o podaży i popycie (dzięki posiadanym systemom informatycznym), udostępnianie efektywnych kanałów telekomunikacyjnych do wymiany informacji i dokumentów między partnerami handlowymi na drodze elektronicznej oraz wykorzystywanie informacji do sprawnego zarządzania procesem przepływu produktów na rynek;
- wdrożenie automatycznej identyfikacji z wykorzystaniem kodów kreskowych oraz elektronicznej wymiany danych (głównie poprzez Internet) przyspieszy obieg informacji, a dzięki temu pozwoli skrócić czas poszczególnych czynności, usprawnić zarządzanie dostawami i obniżyć ich koszty.

Red.: Czy rynki hurtowe nie są kanałem dystrybucji konkurencyjnym dla dużych sieci handlowych?

J. C.: W warunkach polskiego rolnictwa, charakteryzującego się niskim stopniem koncentracji i standaryzacji produkcji ogrodniczej, rynkom hurtowym, w przeciwieństwie do krajów o wysoko rozwiniętym rolnictwie, przypada dodatkowa funkcja organizowania dużych, jednorodnych partii produktów pod zaopatrzenie supermarketów i innych sieci handlowych. Dzięki włączeniu się rynków hurtowych w proces dodawania wartości do produktów i usług oferta stanie się bardziej kompleksowa i atrakcyjna dla dużych odbiorców. Rynki hurtowe nie chcą być konkurencyjnymi kanałami dystrybucji dla hipermarketów i wielkich sieci handlowych. Wręcz przeciwnie — chcą z nimi współpracować — i dlatego muszą wykreować właściwe jakościowo produkty i usługi oraz uczynić z nich atrakcyjną ofertę rynkową.

Red.: Co należy zmienić?

J. C.: Po pierwsze należy zbudować system przepływu informacji między rynkiem hurtowym a producentami i odbiorcami, które będą przekazywane wszystkim zainteresowanym i ułatwią realizowanie transakcji handlowych, zlecanie usług, itp. Po drugie zapotrzebowanie rynku musi być powiązane z potencjałem produkcyjnym w otoczeniu rynku hurtowego, który będzie kreował produkcję. Już obecnie Zarząd WGRO SA inspiruje i wspiera tworzenie grup producenckich zapewniając im niezbędną infrastrukturę, doradztwo, instruktaż oraz informację rynkową. Współpraca polepsza rozeznanie rynku, ułatwia zbyt oraz daje możliwości korzystania z infrastruktury technicznej rynku tym, którzy nią nie dysponują. Po trzecie zarządzanie przepływem informacji o produktach należy powierzyć wyspecjalizowanemu operatorowi logistycznemu, który będzie współpracował z producentami, dostawcami usług (transportowych, informatycznych, magazynowania, pakowania, itp.). Dzięki temu możliwe będzie oferowanie produktów wysokiej jakości po racjonalnych kosztach, przy zapewnieniu odpowiednio wysokiego poziomu obsługi.
Podsumowując: przyszłość należy postrzegać tak, jak to już się dzieje na świecie, w ciągłym ewoluowaniu rynków hurtowych w kierunku organizowania na nich centrów logistyczno-dystrybucyjno-informatycznych. Centra te zajmują się organizowaniem produkcji pod potrzeby rynku i koordynacją dystrybucji produktów rolno-ogrodniczych wykorzystując nowoczesne techniki elektronicznego przekazu informacji. To z kolei pozwoli na skrócenie drogi produktów od producenta do konsumenta przez likwidację zbędnych ogniw w łańcuchu dystrybucji. W tym systemie produkty oczekują na sprzedaż w odpowiednich dla siebie warunkach, w miejscach ich wytworzenia, mogąc w każdej chwili być włączone w proces sprzedaży. Jednak warunkiem powodzenia jest ciągła kontrola wielkości podaży i popytu oraz sprawne systemy przepływu informacji. W Polsce musimy wszystko budować od podstaw. W zasadzie nie wiemy, ile i czego produkuje się w danym rejonie, o tym dowiadujemy się najczęściej po lub w trakcie zbiorów. Nie wiemy, jakie są plany producentów na przyszłość. Oddzielny problem stanowi brak sprawnych narzędzi interwencji na rynku w przypadku powstawania nadwyżek. Niezbędnym warunkiem opanowania, żywiołowo przebiegających w Polsce procesów rynkowych w sferze produkcji rolno-ogrodniczej, jest uruchomienie sprawnego przepływu informacji między sferą produkcji i konsumpcji. Z tego powodu WGRO SA w Poznaniu, przygotowując pilotowe rozwiązanie dla opracowywanego systemu logistycznego, zakłada ścisłą współpracę z producentami rolno-ogrodniczymi powiatu śremskiego w zakresie zaopatrywania dużych sieci handlowych. W tym celu opracowano modelowe rozwiązania zwrotnego przepływu informacji między centrum logistyczno-dystrybucyjnym i sferą produkcji. Centralnym ogniwem będzie tutaj operator logistyczny na rynku hurtowym, a ogniwami pośredniczącymi między nim a producentami i grupami producenckimi — urzędy gminne lub ośrodki doradztwa rolniczego. Pozwoli to na pełne monitorowanie wielkości produkcji, lepsze jej dostosowanie do potrzeb rynku, a tym samym lepsze jego bilansowanie. Pozytywne doświadczenia WGRO SA w Poznaniu wskazują, że idziemy dobrą drogą, a istniejące problemy z organizacją rynków należy uznać za przejściowe, pod warunkiem ciągłego doskonalenia działalności. Mając to na uwadze Zarząd WGRO SA podjął starania o rozszerzenie zakresu działalności rynku o nowe branże — mięsną, rybną i artykułów mleczarskich oraz centrum logistyczno-dystrybucyjno-informatyczne.

Dziękujemy za rozmowę. Redakcja