Fot. 1. Wystawa maszyn urządzona przy okazji spotkania TRSK
Zwracając się do zebranych (fot. 2) prof. Eberhard Makosz podkreślił, że po ostatnio zorganizowanej przez TRSK wyciecze do kilku krajów Europy Zachodniej, można stwierdzić, że w Polsce jest już dużo sadów na najwyższym światowym poziomie. Podczas tej wycieczki oceniano, jak prezentuje się i jak będzie wyglądać w przyszłości sadownictwo w Niemczech, Austrii, Holandii, Belgii, Francji i Południowym Tyrolu. Informacje takie są bardzo cenne, gdyż, jak przekonywał prelegent, to, co się dzieje na Zachodzie, dociera do Polski po kilku latach. Niebezpieczny jest stały wzrost produkcji owoców na świecie, w tym m.in. w krajach za naszą wschodnią granicą — rządy Ukrainy czy Rosji w dużym stopniu dofinansowują rodzime sadownictwo. Produkcja jabłek w ostatnich latach znacznie wzrosła np. w Iranie, Turcji i Chinach (są jednak opinie, że Chiny — ze względu na wzrost stopy życiowej — mogą stać się za kilka lat importerem, a nie eksporterem jabłek). Ze wzrostem produkcji nie rośnie jednak spożycie. Dotyczy to zwłaszcza krajów, w których dobrze rozwinięte jest sadownictwo. Przykładem tego jest Francja, której sadownictwo znajduje się w poważnym kryzysie. Z kryzysem dosyć dobrze radzą sobie natomiast Holendrzy, dzięki sadzeniu nowych, poszukiwanych przez konsumentów, odmian jabłoni (Jonagoldy zastępowane są m.in. odmianami Junami® i Kanzi®), czy zakładaniu intensywnych sadów gruszowych. Jednym z elementów pozwalających utrzymać opłacalność produkcji jabłek jest uzyskiwanie bardzo dużych plonów. Według prof. Makosza, na zachodzie Europy granicą opłacalności staje się 60 t/ha, tymczasem w Polsce jabłka opłaca się produkować jeszcze przy plonach około 40 t/ha.
Fot. 2. W obradach uczestniczyła większość członków towarzystwa
Profesor Makosz (fot. 3) uważa, że warto u nas zakładać sady gruszowe i czereśniowe, gdyż produkcja tych owoców w najbliższych latach powinna być opłacalna, a także sady jabłoniowe, ale z nowych, plennych i poszukiwanych na rynku odmian. Jego zdaniem, warto również sadzić takie odmiany jabłoni, jak 'Golden Delicious Reinders', sporty 'Gali', czerwone sporty 'Jonagolda', 'Idareda' oraz 'ampiona'. Eksportujący jabłka na Wschód powinni zwrócić szczególną uwagę na odmianę 'Idared', która jeszcze długo będzie chętnie tam kupowana. Ważna jest informacja, że z produkcji tych jabłek wycofują się Tyrolczycy, Austriacy i Słoweńcy.
Fot. 3. Profesor Makosz zachęcał do zakładania intensywnych sadów gruszowych i czereśniowych
Jak stwierdził profesor Makosz, sadownicy podczas wspomnianej wycieczki przekonali się, że poprzez odpowiednie nawożenie i cięcie drzew można łatwo zwiększyć plon o 10–20% i uzyskać co roku 60–80 t jabłek z hektara. Pokazuje to, jak duży potencjał mają wciąż nasze sady. Należy się spodziewać, że, podobnie jak kilkanaście lat temu, kiedy w naszych sadach dokonał się przełom dotyczący liczby drzew sadzonych na hektarze, obecnie także nastąpią równie istotne zmiany — teraz odnoszące się do nawożenia roślin. Jako przykład profesor podał gospodarstwo Tadeusza i Mariusza Pagaczów z Białej Rządowej koło Wielunia, w którym — dzięki zmianom w nawożeniu oraz cięciu drzew — uzyskuje się co roku bardzo wysokie plony owoców wysokiej jakości.
W Europie Zachodniej, jak zauważył profesor, zmienia się także system sprzedaży jabłek. Do tej pory większość owoców sprzedawano za pośrednictwem dużych spółdzielni ogrodniczych. Producenci, którzy dostarczają jabłek do centralnych magazynów, dostawali w ostatnich latach średnio około 0,30 euro/kg, podczas gdy w sklepach te owoce sprzedawane były po 2–3 euro/kg. Dlatego coraz częściej właściciele dużych gospodarstw starają się samodzielnie dostarczać owoców do sklepów, podobnie jak u nas. Można więc sądzić, że sprzedaż owoców przez poszczególne gospodarstwa wyjdzie polskim sadownikom na dobre. Nadal jednak ważne jest tworzenie grup producentów — stwierdził profesor Makosz.
Dużym osiągnięciem jest, jak podkreślał prelegent, przyjęcie TRSK do WAPA (The World Apple and Pear Association — Międzynarodowe Stowarzyszenie Producentów Jabłek i Gruszek, czyt. też HO 10/2006) — do organizacji tej należą najwięksi światowi producenci jabłek i gruszek. Członkostwo w WAPA jest bardzo ważne, gdyż stowarzyszenie to ma bardzo duży wpływ na tworzenie w Brukseli prawa związanego z produkcją i dystrybucją owoców. Przynależność do tej organizacji wymaga opłacania stawki członkowskiej w wysokości 4000 euro rocznie.