• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2006

TRUDNY ROK W UPRAWIE POMIDORÓW POLOWYCH

Miniony sezon nie sprzyjał uprawie pomidorów polowych. Po długotrwałej suszy panującej od połowy czerwca intensywne deszcze rozpoczęły się pod koniec lipca, co negatywnie wpłynęło na zdrowotność upraw i na jakość surowca dla przetwórstwa.

Pękanie owoców

Pogoda w lipcu nie sprzyjała wzrostowi i rozwojowi pomidorów, dlatego na roślinach było mało zawiązanych owoców. Po sierpniowych deszczach rośliny ponownie podejmowały wzrost. Wytwarzały wtedy także nowe kwiaty, ale owoce zawiązane w tym czasie, niestety, już nie mogły dorosnąć ani dojrzeć, natomiast te wcześniej zawiązane na roślinach, u których pojawiły się nowe przyrosty, przestawały rosnąć. Dodatkowo, pomidory w tym okresie stawały się bardzo wrażliwe na patogeny.

Na plantacjach, na których rozsadę sadzono we wczesnych terminach (mniej więcej na początku maja), na początku sierpnia miały już wyrośnięte owoce, a takie są bardzo podatne na pękanie. Intensywne opady powodowały niemal natychmiastowe pękanie owoców będących w początkowej fazie dojrzewania. Pękały także zielone pomidory (fot. 1), które zaczęły w tym okresie bardzo intensywnie rosnąć po długotrwałej suszy (pękając odsłaniały miąższ). Innym problemem było pękanie samej skórki (fot. 2), co było przyczyną jej brązowienia, a owoce ze spękaną skórką na całej powierzchni czasem również nie dojrzewały, były także porażane przez patogeny grzybowe czy bakteryjne. Pękanie owoców przyczyniło się, między innymi, do epidemicznego występowania szarej pleśni (choroba ta w poprzednich latach rzadko pojawiała się na plantacjach pomidorów polowych). Jej rozwojowi sprzyjała także zmienna pogoda. Bardzo szybka zmiana aury — z ciepłej i suchej w pochmurną i deszczową — powodowała niemal natychmiastowe pojawienie się choroby.


Fot. 1. W minionym sezonie pękanie owoców było częstym problemem
w polowych uprawach pomidorów


Fot. 2. Powierzchniowe spękanie skórki owoców

Ciągłym i intensywnym opadom towarzyszyły spadki temperatury, zwłaszcza w nocy, w takich warunkach pojawiła się zaraza ziemniaka (fot. 3 ). Choroba atakowała przede wszystkim liście i owoce — porażone pomidory nie powinny być przeznaczane do przetwórstwa. Infekcje następowały bardzo szybko — zaraza ziemniaka może zniszczyć plantacje pomidorów nawet w ciągu trzech dni, a ochrona podczas ciągłych opadów nie zawsze była możliwa. Niektóre środki ochrony roślin zwalczające zarazę ziemniaka działają również przeciwko szarej pleśni, dlatego warto było do programu ochrony włączać środki o szerokim spektrum działania — np. zawierające chlorotalonil, tolilofluanid, mieszaninę cymoksanilu i famoksatu.


Fot. 3. Przy intensywnych opadach deszczu trudno było ochronić plantacje polowe
przed zarazą ziemniaka

Pomidory pod koniec sierpnia atakowane były również przez kompleks chorób bakteryjnych — m.in. bakteryjną cętkowatość pomidora i bakteryjną plamistość pomidora. Ich objawy wystąpiły głównie na owocach. Niestety, w sierpniu nikt już nie chronił plantacji przed tymi chorobami ze względu na długi okres karencji środków miedziowych oraz wysokie ceny preparatów zawierających wyciąg z pestek grejpfruta.

Kłopoty z wybarwianiem się owoców

Podczas długotrwałych spadków temperatury owoce pomidorów nie dojrzewały. Optymalna temperatura do ich dojrzewania wynosi od 16°C do 32°C (czyt. też HO 9/2006). W niższej występują problemy z ich wybarwianiem się (zielone owoce w temperaturze poniżej 8°C ulegają przechłodzeniu i się nie wybarwiają). W niskiej temperaturze nie są również skuteczne preparaty przyspieszające dojrzewanie owoców.