GIEŁDA POMYSŁÓW

    Po przeniesieniu kilka lat temu międzynarodowej wystawy kwiaciarskiej z Aalsmeer do Amsterdamu, gdzie stała się ona integralną częścią targów Horti Fair (czyt. HO 1/2007), gospodarze tej pierwszej imprezy (zarządzający aukcją roślin ozdobnych w Aalsmeer) postanowili wykorzystać jej tradycje. Stworzyli mianowicie niewielką początkowo wystawę Aalsmeer Market, która odbywa się równocześnie z amsterdamskimi targami i zwabia wielu przyjeżdżających na Horti Fair. Co charakterystyczne, wystawcami w Aalsmeer są przede wszystkim producenci kwiatów ciętych czy roślin doniczkowych (członkowie aukcji), a nie — jak w Amsterdamie — hodowcy i dystrybutorzy materiałów wyjściowych. Aalsmeer Market rozwija się z roku na rok i ostatnio (1–3 listopada 2006 r.) stanowił już "mały Horti Fair", bo pokazywał — na powierzchni 10 000 m2 — nie tylko produkty roślinne, ale i pomysłowe sposoby ich sprzedaży detalicznej oraz akcesoria przydatne w handlu, a także, starannie wyeksponowane, nowości odmianowe. Roboczy charakter i rodzinna atmosfera targów w Aalsmeer stanowiły dodatkową zachętę do zwiedzenia tamtejszej imprezy, która — lepiej niż Horti Fair — pozwala się przekonać, jak sobie radzą holenderscy ogrodnicy.


    Malowane kwiaty


    Jedną z przebojowych premier marketingowych zaprezentowanych podczas wystawy Aalsmeer Market (a także na Horti Fair) — wyróżnioną zresztą nagrodą zwiedzających, w kategorii „wartość dodana” — były produkty pod nazwą Happy Colors. Kryją się za nią sztucznie barwione, na kilka kolorów naraz, kwiaty (fot. 1) — jest to pomysł holenderskiego ogrodnika Petera van de Werkena, który do niedawna specjalizował się w produkcji chryzantem (18 mln kwiatów ciętych rocznie, w szklarniach o powierzchni 8 ha).
    W 2005 r., kiedy wyraźna stała się dekoniunktura na rynku chryzantem, ogrodnik ten postanowił zadbać o wartość dodaną do własnego produktu, by zwrócić na niego szczególną uwagę i lepiej go sprzedać. Jako absolwent uczelni rolniczej, na której jego głównym zainteresowaniem była fizjologia roślin, opracował metodę farbowania kwiatów, pozwalającą na „malowanie” ich kilkoma różnymi barwnikami i założył firmę River Flowers. Rozpoczął wprawdzie od chryzantem (fot. 2) — odmian 'Anastasia White’ i 'Zembla White’, których kwiatostany dobrze się barwią — ale niedługo potem rozszerzył asortyment o róże. Happy Roses pochodzą z gospodarstwa F. J. Zanderbergen & Zn., ale poddawane są obróbce kolorystycznej przez P. van de Werkena. W celu komercyjnej produkcji „tęczowych” kwiatów zaprojektował i zlecił wykonanie maszyny, która pozwala przeprowadzić ten proces — w tempie 500–1000 sztuk/godz. — w 10 godzin (ręczna praca zajmowałaby tydzień). Wykorzystuje się wyłącznie odmianę 'Vendela’, która — jak podkreśla P. van de Werken — najlepiej się barwi z całego asortymentu róż. Pędy, przez które roztwór barwnika dociera do płatków, muszą być jednak odpowiednio długie. Przy omawianej technologii traci się 5–10% kwiatów ciętych róż (mniej w przypadku chryzantem). Początkowo używano dostępnych na rynku barwników, ale później właściciel firmy River Flowers wprowadził swoje farby. Ocenia, że jeden kwiat „pomalowanej” róży jest o 40–80 eurocentów droższy niż zwykłej. Podaje on, że w sumie inwestycje niezbędne do uruchomienia nowej działalności kosztowały go ok. 100 tys. euro. W ofercie tego przedsiębiorstwa znajdują się też różnokolorowe („happy”) gerbery, lilie, hortensje i trachelie.



    Fot. 1. Happy Roses, czyli barwione na kilka kolorów róże (odmiana 'Vendela’) —
    jedna z nagród tegorocznej wystawy Aalsmeer Market



    Fot. 2. „Malowanie” kwiatów zaczęło się od chryzantem, których nadprodukcja skłoniła holenderskiego ogrodnika do wymyślenia tej koncepcji marketingowej


    Paleta gerber


    Trudności ze sprzedażą kwiatów — w tym przypadku gerber — okazały się również przyczyną kreatywności innego holenderskiego ogrodnika.
    Huub Welles, bo o nim mowa, uprawiał te rośliny na powierzchni 2 ha i zdecydował się — za pomocą nowego opakowania — odróżnić na rynku swoje towary od konkurencyjnych. Wymyślił więc produkt pod nazwą FlowerRacket („kwiatowa rakieta”, bo przypomina on kształtem rakietę do gry np. w tenisa — fot. 3), który umożliwia przygotowywanie mniejszych porcji kwiatów w jednym opakowaniu (10 zamiast 50, jak w tradycyjnych pudłach kartonowych). Dostosował się tym samym do potrzeb swoich klientów, którzy woleli kupować wiele różnych odmian „po trochu” niż zaledwie kilka jednorodnych „pięćdziesiątek”. Huub Welles podkreśla, że dzięki swoim opakowaniom osiągnął też lepszą prezentację kwiatów ciętych gerber, które transportowane są w wodzie, i zapewnia, że FlowerRackets odniosły sukces nie tylko w Holandii, ale i poza jej granicami. Aby je produkować i sprzedawać, założył — ze wspólnikiem — w 1999 r. firmę FlowerRacketCompany. Oprócz tego, zajmuje się hodowlą gerbery (w ramach działalności przedsiębiorstwa GerberaMania), czego efekty można było ostatnio oglądać, właśnie na wystawie Aalsmeer Market (odmiany miniaturowe z grupy Mania — fot. 4).



    Fot. 3. Huub Welles kiedyś był „tylko” producentem kwiatów ciętych gerbery,
    a obecnie sprzedaje też opakowania dla nich (FlowerRacket)



    Fot. 4. oraz zajmuje się hodowlą własnych odmian (tu: 'Royal Mania’)


    Roślina z prezentem


    Poszerza się gama pomysłów na to, jak ze zwykłej rośliny doniczkowej zrobić coś, co pozwoli ją zakwalifikować do grupy produktów z „rynku prezentów” (gift market). Wartość dodana polega w tym przypadku głównie na zastosowaniu dekoracyjnego opakowania (choćby samego pojemnika) lub dołączeniu atrakcyjnych gadżetów. Oryginalną nową koncepcję zaproponowała firma Bunnik Vriesea’s, która specjalizuje się w produkcji roślin z rodziny Bromeliaceae (3 mln sztuk rocznie, na powierzchni 7,5 ha). Jedną z nowości, o którą przedsiębiorstwo to poszerzyło w 2006 r. swoją ofertę, jest Bromelia Sonata®. Nazwa ta dotyczy kompozycji (adekwatnie do muzycznej nazwy) — rośliny i dodatkowego prezentu w jednym. Otóż doniczkę z np. frizeą czy guzmanią umieszcza się w szklanym przezroczystym naczyniu, w którego dolnej części znajduje się dodatkowy prezent — na przykład na Dzień Matki (zestaw: ręczniczek, olejek do kąpieli, itp.) albo na Walentynki, albo na Święta Bożego Narodzenia, itd. Naczynie — o wydłużonym kształcie — może być używane jako wazon do kwiatów. Jak podkreśla Siegfried Bunnik (fot. 5), tak przygotowane do handlu rośliny — wyżej opisany zestaw włożony jest do przejrzystego rękawa z uszami — mogą być kierowane do rozmaitych punktów detalicznych: od kwiaciarni począwszy na stacjach benzynowych skończywszy. Dodaje, że pomysły na to, jak lepiej sprzedać „bromelie”, są domeną pracownicy, która cały swój czas poświęca marketingowi. Ocenia, że cena detaliczna ww. zestawu nie powinna przekraczać 20 euro.



    Fot. 5. Siegfried Bunnik prezentuje przykład produktu z serii Bromelia Sonata®, czyli połączenie ozdobnej rośliny doniczkowej z dodatkowym prezentem


    Okolicznościowe saintpaulie


    Firma Appelboom Saintpaulia produkuje figurujące w jej nazwie rośliny na powierzchni 2,5 ha. Są to głównie okazy w doniczkach o średnicy 12 cm, ale oferuje się też okazy w pojemnikach 6-cm. Rocznie do sprzedaży kierowane jest ponad 3 mln roślin. Aby wyróżnić swoje produkty wśród innych, od 2005 roku część saintpaulii z przedsiębiorstwa Appelboom S. przygotowuje się — na specjalne, popularne okazje — w ozdobnych osłonkach (fot. 6). Jak podaje Rien van Kassel menedżer ds. sprzedaży tej firmy, hurtowa cena tak podanych roślin wyprodukowanych w doniczkach 6-cm wynosi 0,80 euro.



    Fot. 6. Firma produkująca saintpaulie część z nich kieruje na rynek
    w okolicznościowych osłonkach


    Cebulowe cuda


    Spółka WBD zajmuje się od 10 lat pędzeniem w doniczkach tulipanów, narcyzów, hiacyntów, szafirków, krokusów i reprodukcją — na własne potrzeby — cebul i bulw tych roślin. Co roku kieruje na rynek 4 mln pojemników z wymienionymi roślinami — zwykłych (50%) i niestandardowych (50%). Początkowo podnoszenie atrakcyjności towaru polegało na dołączaniu ładnej etykiety i rękawa foliowego, następnie użyto kolorowych doniczek i innych oryginalnych pojemników (fot. 7), a ostatnio pomysły na uatrakcyjnienie towaru są już bardziej wyrafinowane i uwzględniają szklane naczynia, kolorowe żele, itp. (fot. 8). Mark Warmerdam jeden z właścicieli WBD, jak sam podaje, jest głównym twórcą kolejnych koncepcji marketingowych sprawdzających się w różnych krajach europejskich, do których trafiają rośliny z tej firmy.



    Fot. 7. Jeden z dotychczasowych holenderskich sposobów na pobudzenie sprzedaży doniczkowych roślin cebulowych



    Fot. 8. i współczesny design


    Spośród dziesiątków innych pomysłów na uatrakcyjnienie doniczkowych cebulowych szczególną uwagę, ze względu na elegancję i dobry smak, zwracał ten pokazany na stoisku firmy Roma (fot. 9), która od ponad 30 lat zajmuje się uprawą hiacyntów i narcyzów.



    Fot. 9. Narcyzy — markowe i eleganckie


    Do ręki


    Firma KP Holland znana jest nie tylko z hodowli doniczkowych kalanchoe, kurkumy, skrzydłokwiatów, anturium, ale także z ciekawych pomysłów dotyczących detalicznej sprzedaży tych i innych roślin. Pokazana w 2005 r. koncepcja Fresh’n easy® „supermarketowego” podania okazów w niewielkich doniczkach — zestawów zapakowanych w folię metodą flow pack (fot. 10, czyt. też HO 5/2006) — jest dopracowywana i rozbudowywana (kartonowe stojaki, oprócz drewnianych). Jak podaje John Olsthoorn z KP Holland, wyznaczono już 11 produktów — po dobraniu odpowiedniej folii, z mikroperforacjami — do sprzedaży w systemie Fresh’n easy®, który zakłada dwutygodniowy pobyt roślin w sklepie, w takim właśnie opakowaniu, bez żadnej pielęgnacji.



    Fot. 10. Sprzedaż małych roślin doniczkowych
    w foliowych opakowaniach (tu: zestawy w kartonowym stojaku)


    Wśród propozycji firmy KP Holland uwagę zwracał też prosty, ale skuteczny sposób oferowania kalanchoe — w kolorowych osłonkach z uchwytem, który zachęca do sięgnięcia po roślinę (fot. 11).



    Fot. 11. Kalanchoe — odmiany z grupy Rosalina — do wzięcia


    Niebanalne pnącza


    Zachętą do kupienia bluszczu może być przedmiot, który bez towarzystwa tej rośliny mógłby się wydać zbyt pospolity. I analogicznie, ona „samodzielnie” też niekoniecznie wpadłaby klientowi w oko. Zestaw taki, jak ten zademonstrowany — wśród kilkunastu podobnych — na stoisku firmy Markman Cultures B.V. (fot. 12) daje dużą szansę na sprzedanie obu produktów, i to drożej niż wynosi suma ich cen.



    Fot. 12. Bluszczo-świecznik


    O walorach soleirolii rozesłanej (Soleirolia soleirolii) jednoznacznie przekonywało stoisko firmy Potplanten Kwekerij Turk, które było wysłane tą rośliną pnącą, a zarazem okrywową (fot. 13) — polecaną do uprawy doniczkowej, ale także do ogrodów (sezonowo).



    Fot. 13. Soleirolia soleirolii — na ekspozycji przekonującej o walorach tej rośliny


    Dziesiątki innych pomysłów na niebanalne podanie roślin ozdobnych, pokazanych podczas ubiegłorocznej wystawy Aalsmeer Market przekonały zwiedzających, że walka o klientów detalicznych staje się coraz większym wyzwaniem, które muszą podejmować także ogrodnicy.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułW południowym Tyrolu (cz. I)
    Następny artykułOPTYMISTOM JEST ŁATWIEJ

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.