• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 09/2000

ZZO W WARCE

Obchodzący 25-lecie istnienia Zakład Zaopatrzenia Ogrodnictwa w Warce - największa w Polsce firma zaopatrująca ogrodników w środki ochrony przed chorobami, szkodnikami i chwastami - zorganizowała cykl seminariów, w którego ramach 17 czerwca sadownicy zostali zaproszeni do gospodarstwa pp. Korczaków w Skowronkach (gmina Belsk Duży).
Obchodzący 25-lecie istnienia Zakład Zaopatrzenia Ogrodnictwa w Warce — największa w Polsce firma zaopatrująca ogrodników w środki ochrony przed chorobami, szkodnikami i chwastami — zorganizowała cykl seminariów, w którego ramach 17 czerwca sadownicy zostali zaproszeni do gospodarstwa pp. Korczaków w Skowronkach (gmina Belsk Duży). Przejazd do niego odbył się specjalnym kursem kolejki wąskotorowej z Grójca, dzięki czemu była okaz-ja do przystanków i lustracji mijanych sadów. Widoczne były w nich silne szkody spowodowane przez przymrozki — na około 14 000 sadów rejonu warecko-grójeckiego zgłosiło je 8000 gospodarstw. Uszkodzenia mrozowe skórki i mniejsza ilość nasion w owocach mogą być powodem ich gorszego przechowywania się. Przewiduje się, że zbiory jabłek w Polsce będą w tym roku mniejsze o 300 000–400 000 ton niż w roku ubiegłym.
Obecny na spotkaniu prof. Eberhard Makosz widzi szansę polskiego sadownictwa — także po przystąpieniu do Unii Europejskiej — w poprawie jakości i różnorodności naszej produkcji. By gospodarstwo było rozwojowe, musi rocznie produkować nie mniej niż 400–500 ton bardzo dobrej jakości jabłek, a więc mieć powierzchnię około 30 hektarów. Dla zmniejszenia ryzyka korzystna jest szersza niż dotychczas różnorodność nasadzeń. Oprócz jabłoni, bardzo opłacalna jest obecnie także intensywna produkcja czereśni na powierzchni co najmniej 1, 2 hektarów, nowych odmian śliw (2, 3 ha), sterowana produkcja truskawek (l, 2 ha). Rentowne będą te gospodarstwa, które potrafią dostosować produkcję do potrzeb rynku. Dobre perspektywy mają związki i spółki (10–15 osób), które prowadzą produkcję (5000–10 000 t jabłek) i handel we własnym zakresie. Takich silnych związków i organizacji ogrodniczych w Polsce brakuje. Formy zbytu owoców mogą być różnorodne, na przykład sprzedaż we własnym gospodarstwie, zaopatrywanie sklepów, sprzedaż hurtownikom, itp. Spożycie jabłek można zwiększyć poprzez poprawę ich jakości, dostępności oraz poprawę estetyki opakowań. Należy większą wagę przykładać do promocji polskich owoców w kraju i za granicą. Państwo w minimalnym stopniu włącza się w procesy modernizacji sadownictwa. Wszelkie jej koszty ponoszą sadownicy. Nie ma dotychczas opracowanego programu rozwoju polskiego ogrodnictwa. Przemysł destabilizuje rynek ogrodniczy, hamuje rozwój produkcji.
Przedstawiciel przemysłu Jan Chojnacki (ZPOW Tarczyn) mówił, że większość zakładów przetwórczych jest w ostatnich latach deficytowa. Mają trudności z uzyskaniem kredytów na modernizację oraz na zakup surowca. Wyjaśnił, że ceny skupu, na przykład jabłek, powstają nie w Polsce, ale na zachodzie Europy. Przestrzegał także przed niekontrolowanym rozwojem produkcji, nawet tak ostatnio poszukiwanych porzeczek czy wiśni.
Prof. Remigiusz Olszak (ISK Skierniewice) przypomniał, że ochrona przed chorobami i szkodnikami decyduje o jakości owoców, zwrócił więc uwagę na szkodniki, które na tę jakość mają wpływ — zwójki, szpeciele, chrząszcze. Racjonalna walka z nimi jest możliwa, gdy prowadzimy systematyczne lustracje sadu, wykorzystujemy pułapki feromonowe, a zabiegi chemiczne wykonujemy tylko po przekroczeniu przez szkodniki progów ekonomicznego zagrożenia.
Dr Ryszard Hołownicki (ISK) przedstawił wady i zalety poszczególnych opryskiwaczy produkowanych w Polsce i sprowadzanych do nas. Namawiał do stosowania cieczy stężonych. Używanie sprawnych, prawidłowo skalibrowanych opryskiwaczy daje wymierne efekty ekonomiczne. Można znacznie — nawet o 30–50% — zmniejszyć ilość potrzebnych preparatów, cieczy roboczej i czasu wykonywania zabiegów. W atestowanie opryskiwaczy włączył się bardzo aktywnie ZZO w Warce — od ponad roku mogą tu dokonać przeglądu sprzętu wszyscy zainteresowani sadownicy, nie tylko z terenu grójecko-wareckiego.