• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2000

ANTURIUM NA DOBRE I NA ZŁE

Krystynę i Jerzego Derejczyków (fot. 1) z Nysy prześladował ostatnio pech. Zarazem można ich jednak określić jako szczęściarzy. Niepowodzenia, zawinione przez naturę, które spadły na tych producentów anturium w ciągu zaledwie dwóch lat, to pamiętna powódź 1997 roku, a następnie - mniej więcej 24 miesiące poźniej - katastrofalny grad. Pierwszy z kataklizmów zdewastował całe gospodarstwo. Drugi...
...kiedy dopiero co stanęło ono na nogi, stłukł w szklarni szyby, które spadając zniszczyły plantację. Mimo to dziś produkcja znowu idzie pełną parą, a właścicielom nie brakuje zapału i optymizmu. Ich siłą oraz szczęściem, które notabene sami sobie wypracowali, jest bowiem mocna więź, jaka łączy rodzinę Derejczyków. Krystynę i Jerzego mocno wspiera piątka dzieci, przy czym dwaj synowie, Waldemar (absolwent politechniki) oraz Jakub (student akademii rolniczej), są bezpośrednio zaangażowani w pracę w ogrodnictwie. Co więcej, ci ostatni zdecydowali się postawić nowe gospodarstwo szklarniowe — bliżej Wrocławia, który jest głów nym rynkiem zbytu dla anturium K. J. Derejczyków — i kontynuować działalność rozpoczętą kiedyś przez rodziców.


FOT. 1. KRYSTYNA I JERZY DEREJCZYKOWIE NA SWOJEJ PLANTACJI ANTURIUM


Dotychczasowe efekty wspólnej pracy oraz walki z przeciwnościami losu mogli na własne oczy obejrzeć i docenić członkowie Klubu Producentów Anturium, który w lipcu zorganizował coroczne wyjazdowe spotkanie, tym razem na Dolnym Śląsku.

Różne przypadki
Początki gospodarstwa sięgają 1975 roku, kiedy to — poza ówczesną pracą zawodową — K. J. Derejczykowie zaczęli uprawiać krzewy żywopłotowe. Ogrodnictwem na dobre pan Jerzy zajął się przypadkowo, gdy w 1978 r. został zwolniony z pracy. Postawiono szklarnię, w której na początku produkowane były pomidory. Anturium pojawiło się w gospodarstwie w 1985 r., ale musiało minąć parę lat, zanim ta — kiedyś zupełnie egzotyczna w Polsce roślina — stała się dominującą uprawą w nyskim gospodarstwie.
Nowa epoka w działalności firmy Derejczyk to ostatnie 10 lat. Jak twierdzi pan Jerzy, ta dekada kojarzy się jego rodzinie z ustawicznym burzeniem i budowaniem. Między innymi w tym okresie postawiono, w miejsce tunelu foliowego, nową szklarnię produkcji ukraińskiej, a następnie, po bardzo uciążliwym demontażu starej cieplarni — używaną holenderską typu Venlo. Obecnie łączna powierzchnia pod osłonami wynosi 3000 m2 i w całości zajęta jest przez anturium uprawiane na kwiaty cięte.

Usprawnienia techniczne
Holenderska szklarnia, zajmująca mniej więcej połowę tego areału, okazała się za niska — trudno w niej bowiem, mimo cieniówek, utrzymać odpowiednią temperaturę latem. Potrzebne są zatem specjalne zabiegi. Otóż zainstalowano górne zamgławiacze firmy Netafim, które w gorące dni co 5 minut włączają się na 5–7 sekund (fot. 2). Z kolei ogrzewanie pomieszczeń odbywa się — od czasu remontu po powodzi — z wykor

FOT. 2. ZAMGŁAWIANIE POZWALA OBNIŻYĆ TEMPERATURĘ W SZKLARNI


zystaniem oleju opałowego ciężkiego (mazutu). Do poprzedniego paliwa, znowu coraz popularniejszego w polskim ogrodnictwie miału, Jerzy Derejczyk już by nie wrócił, pomimo trochę niższej ceny (w ostatnim sezonie na olej, służący do ogrzania szklarni i domu, wydano nieco powyżej 30 zł/m2, wliczając koszt energii elektrycznej niezbędnej do funkcjonowania pieca i pomp). Znacznie mniej kłopotu sprawia bowiem zaopatrywanie się w mazut, prostsza jest logistyka z tym związana. Mianowicie rozładunek 30-tonowej partii tego oleju, dostarczanego zimą w cysternie, raz na trzy tygodnie zajmuje w gospodarstwie K. J. Derejczyków 30 minut i prawie nie angażuje pracowników gospodarstwa. Niezbędne było jedynie zainstalowanie pompy oraz rury o średnicy 65 mm. W ubiegłym sezo-nie zużyto około 160 ton mazutu, tymczasem miału trzeba by zgromadzić znacznie więcej — 350–400 t. Konieczne były jednak przeróbki pieca (fot. 3), przede wszystkim zainstalowanie nowego palnika.

FOT. 3. PRZEROBIENIE KOTŁOWNI Z MIAŁOWEJ NA MAZUTOWĄ WYMAGAŁO M.IN. ZAINSTALOWANIA POŚREDNICH ZBIORNIKÓW NA NOWE PALIWO


Po rocznych doświadczeniach z nowym paliwem dokonano własnego pomysłu modernizacji tak, aby dawkowanie oleju do pieca odbywało się bez pomp podających, a więc cicho — na zasadzie grawitacji. W tym celu zamontowano dwa zbiorniki — duży, o pojemności 60 tys. litrów, w którym utrzymuje się tempera-turę 45°C, i mały, tak zwany dzienny, o pojemności 1,5 tys. l (temp. 60–80°C). Z tego ostatniego paliwo, za pośrednictwem filtra (100°C) przedostaje się do palnika (120°C). Całkowicie zmieniono także układy zasilania c.o. Obecnie sterowanie parametrami iloś-ciowymi oraz jakościowymi czynnika grzewczego odbywa się m.in. za pomocą zaworów wielodrogowych.
Z innych szczegółów technicznych na uwagę zasługują również ruchome platformy do transportu wewnętrznego kwiatów ciętych w szklarni, podwieszane do rur i dające się łatwo przesuwać po tych ostatnich, jak po szynach (fot. 4).

FOT. 4. WÓZEK-PLATFORMA PRZESUWAJĄCY SIĘ PO RURACH, JAK PO SZYNACH, USPRAWNIA ZBIÓR KWIATÓW



Zabiegi uprawowe
Anturium sadzone jest do podłoża składającego się ze styropianowych odpadów (70%) i torfu (30%) o pH 5,5 (fot. 5). Rośliny nawadnia się za pomocą linii zraszających, które biegną po dwie, wzdłuż zago-nów. Na każdej z rur, o średnicy 25 mm, umieszczone są, co 60 cm zraszacze o kącie wypływu wody 180°. Plantacja nawożona jest z każdym podlewaniem, jedno- lub dwukrotnie w ciągu dnia, roztworem o stężeniu nieprzekraczającym 0,1%. Codziennie przygotowuje się odpowiednią porcję pożywki, przede wszystkim na bazie nawozu Peters Professional PL Special (15-11-29). Przy niedoborach azotu, podnosi się jego dawkę podając Peters Professional General Purpose (20-20-20) i saletry — oraz zwiększa dawkę magnezu, którego źródłem jest z kolei Peters Prof. Hydro Sol.

FOT. 5. ANTURIUM W GOSPODARSTWIE K.J. DEREJCZYKÓW UPRAWIANE JEST W MIESZANINIE STYROPIANOWO-TORFOWEJ


Plantację dokarmia się również dwutlenkiem węgla, który dostarczany jest perforowanymi przewodami z PE ułożonymi pośrodku zagonów. Wokół roślin utrzymywane jest stężenie 500 ppm CO2. Poziom i dawkowanie gazu sterowane jest przyrządem firmy Siemens. Efekty dokarmiania najlepiej widać w grudniu i styczniu, kiedy szklarnie są mało wietrzone — blaszki liściowe i pochwy kwiatowe pod wpływem zwiększonego poziomu dwutlenku węgla stają się grubsze i jędrniejsze. Ubiegłoroczne koszty dokarmiania CO2 wyniosły w gospodarstwie K. J. Derejczyków około 550 zł/miesiąc. Korzystano ze skroplonego gazu dostarczanego poprzez Praxair-Polska z Kędzierzyna-Koźla w 200-kilogramowych zbiornikach á 185 zł (cena z dostawą do klienta).
Godne podkreślenia jest także prowadzenie ochrony biologicznej przed wciornastkami, zresztą coraz powszechniejszej w szklarniach członków Klubu Producentów Anturium. W tym roku po raz pierwszy zastosowano preparat Entomite zawierający drapież- ne roztocze z rodzaju Hypoapsis, które niszczy nimfy uciążliwego szkodnika, a ponadto larwy ziemiórek i rozkruszki.

Zbieranie i analiza danych
Na szczególne podkreślenie zasługuje jednak skrupulatność K. J. Derejczyków przy gromadzeniu i analizowaniu danych dotyczących produkcji. Otóż zbiory kwiatów są na bieżąco odnotowywane (fot. 6), a następnie liczby, które odnoszą się do wielkości plonu każdej z odmian we wszystkich wyborach (klasach wielkości) oraz cen uzyskiwanych w poszczególnych kategoriach, gromadzone w pamięci komputera. Później Waldemar Derejczyk zajmuje się obróbką danych — przygotowane w ten sposób zestawienia porównawcze oraz wykresy pozwalają łatwo analizować wartość produkcyjną i rynkową posadzonych odmian, tendencje w handlu anturium, itp. Właśnie przedstawienie w czytelnej formie graficznej efektów tej pracy było jedną z głównych części prezentacji gospodarstwa podczas lipcowej wizyty Klubu Producentów Anturium u K. J. Derejczyków. Warto, by też inni członkowie tej organizacji (a i polscy ogrodnicy w ogóle) poszli w ślady kolegów z Nysy, gdyż tego typu analizy stanowią podstawę właściwej oceny opłacalności produkcji i są pomocne w podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłych inwestycji.

FOT. 6. ZBIORY KWIATÓW SĄ NA BIEŻĄCO REJESTROWANE


Z tego, co przedstawiono, płyną następujące wnioski:
- Zajmujący 59% nasadzeń 'Tropical' jest najbardziej dochodowy spośród 7 odmian anturium uprawianych w Gospodarstwie Derejczyk (udział kwiatów tej odmiany w ogólnym plonie sięga prawie 69%, średnia roczna wydajność z metra kwadratowego całkowitej powierzchni szklarni* wynosi około 63 kwiatów (maksymalna wydajność — ponad 72 kwiaty) — o 6 sztuk więcej niż w przypadku drugiej co do plenności odmiany 'Carré').
- Najlepsze zyski uzyskuje się ze sprzedaży kwiatów średniej wielkości, a konkretnie wyboru "16" (szerokość pochwy — 11–13 cm).
- Wpływy ze sprzedaży kwiatów anturium są największe w czerwcu; w Gospodarstwie Derejczyk ten letni szczyt staje się z roku na rok coraz wyraźniejszy.
- Średnia cena kwiatu anturium rośnie — od 1995 r. do 1999 roku zwiększyła się z 2,63 zł do 3,22 zł za sztukę, a więc o ponad 80%.

O odmianach
Odmiana 'Carré', która zadowala pod względem plenności, nie jest, niestety, lubiana przez klientów. Z kolei 'Laguna' zajmująca w gospodarstwie drugie miejsce co do wielkości nasadzeń (11%), nie okazała się — zdaniem Krystyny Derejczyk — tak rewelacyjna, jak wynikałoby to z opisów hodowcy. Niewątpliwą zaletą tej odmiany jest natomiast fakt, że kwiaty nie muszą być ścinane zaraz po uzyskaniu dojrzałości — kolby starzejąc się zmieniają kolor z różowego na zielono-różowy i wówczas zyskuje nazwę handlową 'Laguna-Antiqua' (fot. 7). 'Jumbo' — z grupy, zdobywających u nas coraz większą popularność, odmian dwubarwnych — ma z kolei tę wadę, że latem często traci charakterystyczne "uszy" decydujące o jego atrakcyjności. 'Premier' rozczarowuje brakiem wyrównania pod względem wielkości pochwy. Zrezygnowano z uprawy 'Cumbii', która — mimo dobrego koloru i pokroju "kwiatu" — odznaczała się wyjątkowo niską plennością oraz brakiem wyrównania.

FOT. 7. KWIATOSTANY ODMIANY 'LAGUNA' ('LAGUNA-ANTIQUA')


Krystyna Derejczyk przekazując swoje uwagi na temat odmian radziła też kolegom nie oszczędzać na materiale wyjściowym i raczej zakładać plantację z dużych roślin, które pozwolą zebrać niezły plon już w pierwszym sezonie.

Markowy produkt
Kwiaty w gospodarstwie K. J. Derejczyków pakuje się w kartonowe pudła z napisem "polskie anturium" i znakiem firmowym przedsiębiorstwa (fot. 8). Na rynek kierowany jest więc towar markowy (nota bene chyba już czas, żeby i klub miał własne logo oraz by iden-tyfikowano produkty, które wychodzą "spod ręki" członków KPA). Zanim jednak kwiaty znajdą się w kartonach, na pochwy nakładane są cienkie i całkiem przezroczyste, a zarazem niesklejające się woreczki, specjalnie produkowane dla firmy Derejczyk przez przedsiębiorstwo z Nysy (cena jednostkowa — 3 gr). Najbardziej wydajna pracownica jest w stanie zabezpieczyć woreczkami 700 kwiatów w ciągu 4,5 godziny. Kalibrowanie kwiatów odbywa się w oparciu o normy giełd holenderskich.

FOT. 8. W FIRMIE DEREJCZYK ANTURIUM SPRZEDAJE SIĘ JAKO PRODUKT MARKOWY



Anturium w Otmuchowie
Coroczna wystawa "Lato Kwiatów" w leżącym niedaleko Nysy Otmuchowie tym razem przyniosła splendor przede wszystkim producentom anturium. Wspólna ekspozycja, na którą swoje kwiaty dostarczyło kilkunastu członków Klubu Producentów Anturium (fot. 9), zdecydowanie się wyróżniała i cieszyła ogromnym zainteresowaniem zwiedzających. Warto podkreślić, iż zbiorowa anturiowa prezentacja na krajowych wystawach staje się tradycją (w ubiegłym roku "klubowe" kwiaty pokazano na "Garden Party" w Gdyni — patrz "Hasło Ogrodnicze" nr 9/99). Padła propozycja, aby w przyszłym roku, na następne miejsce popularyzowania anturium, wybrać Chorzów i Wiosenną Wystawę Kwiatów organizowaną w maju w Wojewódzkim Parku Kultury i Wy-poczynku. Pomysł wydaje się bardzo dobry — byłaby też okazja do kolejnego spotkania KPA, tym razem na Górnym Śląsku.

FOT. 9. JEDNA Z LICZNYCH KOPOZYCJI KLUBU PRODUCENTÓW ANTURIUM (TU: ODMIANA 'AMIGO') PODCZAS WYSTAWY "KWIATY LATA" W OTMUCHOWIE