• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2000

CZEGO MOŻEMY SIĘ SPODZIEWAĆ? - sezon przechowalniczy 2000/2001

Jak i w latach ubiegłych, w grudniowym numerze "Hasła Ogrodniczego" spróbuję odpowiedzieć na zawarte w tytule pytanie. W bieżącym roku wystąpiły anomalie pogodowe, które negatywnie wpłynęły na jakość owoców trafiających do obiektów przechowalniczych.
Bardzo wczesna, ciepła wiosna
spowodowała, że drzewa pokryły się kwiatami już w kwietniu. W większości sadów okres kwitnienia był jednak bardzo krótki, niemal wszystkie odmiany jabłoni zakwitły jednocześnie. Pojawiły się więc obawy o dobre zapylenie kwiatów i — w konsekwencji — zmniejszenie owocowania. Po kwitnieniu wszystko wyglądało na tyle dobrze, iż przepowiadano klęskę urodzaju jabłek. Ich zbiory szacowano na rekordową wielkość około 2,5 mln ton. Przyszedł jednak maj, w którym zamiast ciepłej pogody

pojawiły się przymrozki,
do tej pory nie dające spokojnie spać niektórym sadownikom. W wielu sadach straty sięgnęły 100%. Brak jabłek na drzewach spowodował niebezpieczeństwo silnych przyrostów pędów. Sadownicy próbowali podcinaniem korzeni lub nacinaniem pni ograniczać wzrost drzew. Te zabiegi mogły jednak spowodować usychanie jabłoni, ponieważ maj i czerwiec były bardzo suche.

FOT. 1. USZKODZENIA PRZYMROZKOWE OWOCÓW


W sadach, w których szkody wyrządzone przez przymrozki były mniejsze, większość owoców znajdowała się w szczytowej części korony drzewa. Jednak ich skórka często była uszkodzona — przymrozki pozostawiły trwały ślad w postaci pierścieniowych ordzawień na obwodzie owocu lub w okolicy przykielichowej (fot. 1). Po dwóch suchych przyszły

dwa mokre i zimne miesiące
(lipiec i sierpień). Warunki takie nie sprzyjały wytwarzaniu owoców wysokiej jakości i przydatnych do przechowywania. Na domiar złego w sierpniu, w wielu rejonach kraju, grad wyrządził ogromne straty. Owoce, jeżeli nie zostały całkowicie zniszczone, nadawały się tylko do przetwórstwa. Wielkość anomalii pogodowych i stres roślin spowodowały

bardzo nietypowy okres zbiorów.
Podczas badań związanych z określaniem optymalnego fizjologicznego terminu zbioru stwierdzaliśmy, że pomimo wykształcenia cech wyznaczających ten termin, owoce dojrzewały bardzo nierówno. Rekordzistką pod tym względem okazała się w bieżącym roku 'Gala'. Pierwszy zbiór jabłek tej odmiany przeprowadziliśmy w trzeciej dekadzie sierpnia, ostatni — w trzeciej dekadzie września. Trudno było znaleźć związki pomiędzy powszechnie używanymi wskaźnikami służącymi do wyznaczania terminu zbioru. Jabłka miękły szybciej niż w latach poprzednich, testy skrobiowe ujawniały większe niż zwykle zróżnicowanie, także praktycznie niezawodne testy etylenowe nie dawały jednoznacznych rezultatów. Główne trudności w ich przeprowadzaniu polegały na konieczności precyzyjnego pobrania próbki gazu z komór nasiennych, które u pewnych odmian (np. 'Lobo', 'McIntosh') często w ogóle nie były wykształcone, a jeżeli nawet były, brak było w nich nasion, czego przyczyną był krótki okres kwitnienia.
Jak wiadomo, z liczbą nasion w komorze nasiennej pozytywnie skorelowany jest, między innymi,

poziom wapnia w owocach.
Brak nasion w owocach nie napawał więc optymizmem przed rozpoczynającym się sezonem przechowalniczym. Dodatkowo można spodziewać się niższego poziomu wapnia w związku z tym, że jabłka wielu odmian osiągały masę powyżej 400 g ('Jonagold', 'Ligol'), co najczęściej było wynikiem małych plonów z drzewa.
Czynnikiem, który też mógł doprowadzić do słabego odżywienia mineralnego owoców, było zgrupowanie wszystkich ocalałych jabłek w górnej części korony — konkurencja o pokarm jest w takich warunkach bardzo duża. Dowodem na niski poziom wapnia w owocach było występowanie objawów gorzkiej plamistości podskórnej już na drzewie. Charakterystyczne plamki na owocach (fot. 2) znaleźć można było na wielu odmianach — 'Šampionie', 'Jonagoldzie', 'Ligolu' czy 'Elstarze'. Problem ten dotyczył nie tylko owoców dużych, ale także tych o średnicy mniejszej niż 7 cm.
Wzrost temperatury we wrześniu sprzyjał szybkiemu dojrzewaniu jabłek. Barwa zasadnicza ich skórki zmieniała się z zielonej w żółtą. Przy braku dużych różnic temperatury dnia i nocy u wielu odmian wystąpił

FOT. 2. OBJAWY GORZKIEJ PLAMISTOŚCI PODSKÓRNEJ



problem wybarwiania się owoców.
Dotyczyło to szczególnie odmiany 'Lobo' i 'Cortland'. Niestety, okazywało się, że pomimo żółknięcia skórki, fizjologicznie jabłka były nadal niedojrzałe. Zarówno tem-po produkcji etylenu, jak i jego stężenie w komorach nasiennych nie wskazywały na zaawansowanie stanu dojrzałości. Wielu sadowników decydowało się jednak na zbiór owoców, obawiając się bardziej ich opadania niż możliwości wystąpienia oparzelizny powierzchniowej na jabłkach odmian szczególnie na nią wrażliwych. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym wystąpieniu tej choroby była wysoka temperatura w okresie zbiorów — liczba godzin z temperaturą poniżej +10°C przez sześć tygodni przed datą zbioru powinna wynosić znacznie powyżej 100. W tym roku, od kiedy rozpoczęto w sadach Polski centralnej zbieranie 'Cortlanda', suma ta wynosiła niewiele ponad 40. Należy więc zwrócić szczególną uwagę na

odmiany wrażliwe na oparzelinę powierzchniową,
to jest 'Cortlanda', 'Melrose' czy 'McIntosha'. Dla uniknięcia dużych strat podczas przechowywania trzeba pobierać próbki owoców z komory i przenosić do temperatury pokojowej. Czynności te należy rozpocząć pod koniec listopada dla owoców z chłodni zwykłej, a w grudniu — dla tych przechowywanych w kontrolowanej atmosferze. Pobieranie próbek trzeba kontynuować do końca okresu przechowywania. Początkowo próbki pobiera się przynajmniej raz na trzy, cztery tygodnie, później co 14 dni. Nie wolno tego bagatelizować, zwłaszcza po tak nietypowym sezonie wegetacyjnym! Po umieszczeniu jabłek w temperaturze pokojowej obserwujemy, czy nie pojawiają się charakterystyczne "herbaciane" plamy na ich powierzchni. Obserwacja umożliwi nie tylko kontrolowanie wystąpienia oparzelizny powierzchniowej, ale także i innych chorób fizjologicznych oraz grzybowych.
Sprawdzanie stanu owoców w czasie przechowywania nabiera szczególnej wagi, jeżeli owoce zostały zebrane w "terminie kalendarzowym". Stwierdziliśmy, że ogólnie owoce dojrzewały wcześniej (od kilku do kilkunastu dni) niż w typowym sezonie. Były również sady, w których następowało

wyprzedzanie dojrzewania
odmian wcześniejszych przez tradycyjnie późniejsze. Dotyczyło to szczególnie 'Jonagolda', 'Glostera' czy 'Idareda'. Wyniki testów wykazywały, że w niektórych sadach 'Jonagold' dojrzewał kilka dni przed 'Šampionem'. Należy zatem zaostrzyć czujność i często przeprowadzać kontrolę owoców — zwłaszcza jeżeli podczas zbiorów nie były wykonywane żadne testy mogące dać jakąkolwiek informację o stanie fizjologicznym jabłek.
Podobnie jak w roku ubiegłym wystąpiło

pękanie 'Gali'
Główną przyczyną tegorocznych uszkodzeń (fot. 3) były ciągłe opady deszczu w okresie zbiorów. Niestety, wygląda na to, że to, co w ubiegłym roku nie wystąpiło, w tym będzie poważnym problemem — choroby grzybowe w miejscach uszkodzeń.

FOT. 3. PĘKANIE OWOCÓW 'GALI'


W ubiegłorocznych rozważaniach także przestrzegałem, że może wystąpić porażenie owoców, ale na szczęście większość spękań zaschła bez objawów gnicia. W tym roku znajdowaliśmy porażone przez choroby grzybowe owoce jeszcze w sadzie, podczas zbiorów.
Kolejnym problemem, który dotychczas występował bardzo rzadko w sadach, było pojawienie się na owocach uszkodzeń wywołanych przez

oparzenia słoneczne
Objawiają się one jako odbarwienie rumieńca, który przyjmuje barwę miodową (fot. 4).

FOT. 4. SŁONECZNE ODBARWIENIA RUMIEŃCA


Tego typu objawy znajdowaliśmy na jabłkach 'Gali Must', 'Rubinstara', 'Wilmuty' i 'Elstara'. Zapewne wystąpiły one także u innych odmian charakteryzujących się intensywnym rumieńcem i dojrzewających na przełomie września i października, kiedy występowała bardzo wysoka, jak na tę porę roku, temperatura. Owoce wystawione na bezpośrednie działanie promieni słonecznych miały ponad +40°C. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie będą losy poparzonych jabłek podczas przechowywania, ale wstępne obserwacje zdają się potwierdzać najgorsze — ulegają one szybkiemu rozpadowi. Charakterystyczne jest jednak to, że miąższ od strony poparzenia jest najzdrowszy (fot. 5).

FOT. 5. PRZEKRÓJ OWOCU Z USZKODZENIAMI SŁONECZNYMI


Identyfikacja tego typu uszkodzeń podczas zbioru była bardzo trudna, zwłaszcza w sadach produkcyjnych, gdzie nie zawsze osoby zbierające zwracały uwagę na takie odbarwienia. Wydaje się, że istotnym czynnikiem sprzyjającym porażeniu była intensywność rumieńca. Stwierdziliśmy znacznie mniejsze porażenie owoców 'Wilmuty' w stosunku do 'Rubinstara' o silniejszym rumieńcu. Zbiór przeprowadzany był tego samego dnia, a drzewa rosły w dwóch kolejnych rzędach. Znacznie łatwiejsza była eliminacja owoców, u których stwierdzaliśmy rozpad już w momencie zbioru (fot. 6).

FOT. 6. ROZPAD W WYNIKU USZKODZEŃ SŁONECZNYCH


Wysoka temperatura w okresie zbiorów jabłek większości odmian przeznaczanych do przechowywania potwierdziła kolejny raz, że przechowalnia, czyli obiekt bez urządzeń chłodniczych, w naszych warunkach klimatycznych nie ma praktycznie racji bytu, ponieważ nie daje możliwości schłodzenia owoców bezpośrednio po zbiorze. Ukazało się już wiele artykułów popularnonaukowych mówiących o wadach tego typu obiektów. Niestety, ciągle duża liczba funkcjonujących przechowalni powoduje pojawianie się na rynku owoców bardzo złej jakości, a konieczność szybkiej ich sprzedaży sprawia, że podaż jest bardzo duża i spadają ceny.
Reasumując powyższe rozważania należy stwierdzić, że sezon przechowalniczy 2000/2001 będzie trudny. Dla potwierdzenia tego niech dodatkowo posłuży fakt, że już w chwili pisania artykułu, w końcu października 2000, były w chłodniach problemy z utrzymaniem jakości owoców na zadowalającym poziomie. Bardzo szybko spadała ich jędrność, pojawiały się pierwsze oznaki chorób fizjologicznych. Na jabłkach odmiany 'Festival' wystąpiły objawy charakterystyczne dla miękkiej oparzelizny chłodniowej (fot. 7).

FOT. 7. ODMIANA 'FESTIVAL'. OWOCE Z USZKODZENIAMI FIZJOLOGICZNYMI


Niepokojący jednak jest obraz przekroju porażonych owoców. Widoczne jest dość głębokie zbrązowienie miąższu, co nie jest typowe dla tej choroby (fot. 8). Jest to pierwszy problem przechowalniczy z tą odmianą podczas trwania trzyletnich badań. W ubiegłych sezonach, mimo że jest to jabłko letnie, można było je przechowywać przez kilka miesięcy (czyt. "Hasło Ogrodnicze" 9/2000). Być może w trakcie trwania sezonu przechowalniczego stwierdzimy przyczynę wyżej wymienionej choroby.

FOT. 8. ODMIANA 'FESTIVAL'. PRZEKRÓJ PORAŻONYCH OWOCÓW


Obawiam się, że do momentu ukazania się tego artykułu problemów w obiektach przechowalniczych przybędzie. Do chorób fizjologicznych dołączą zapewne i te pochodzenia grzybowego. Należy pamiętać, że nawet najnowocześniejsza technologia przechowywania owoców nie jest w stanie poprawić ich jakości. W sezonie takim, jak obecny, mogą wystąpić trudności z utrzymaniem jakości jabłek, nawet gdy była ona zadowalająca podczas zbiorów.
W pierwszych miesiącach bieżącego sezonu przechowalniczego w niektórych obiektach wystąpiły trudności z utrzymaniem właściwego składu atmosfery. Z wiadomości docierających od sadowników wynika, że owoce oddychają inaczej niż w typowych sezonach. Pojawiły się problemy z ustaleniem warunków przechowywania. Dotyczy to szczególnie poziomu dwutlenku węgla w komorach, w których obniżenie stężenia tlenu nastąpiło przy użyciu azotu. Nietypowo także przebiegało samoistne ustalanie się składu atmosfery wywoływane przez oddychanie owoców.

Mgr Krzysztof Rutkowski jest pracownikiem Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach