• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2001

SADOWNICZY SZCZYT POD BRUKSELĄ

Kongres Prognosfruit '2001 obradował w Belgii 3 i 4 sierpnia. Do położonego kilkadziesiąt kilometrów od Brukseli Sint Truiden przyjechało ponad 200 delegatów reprezentujących branże związane z sadownictwem, a więc producenci, naukowcy, handlowcy, politycy oraz przedstawiciele mediów. Belgijski szczyt cieszył się ogromnym zainteresowaniem także dlatego, że przypadł w okresie, kiedy kraj ten objął przewodnictwo w Unii Europejskiej.




Sadownictwo w Belgii
W tym roku obrady toczyły się w murach dawnego klasztoru, częściowo zaadaptowanego na centrum kongresowe. Sint Truiden leży w Limburgii, belgijskiej prowincji, która przoduje w produkcji sadowniczej w tym kraju. Wprawdzie — według ostatnich statystyk — Belgia posiada zaledwie 10 900 ha sadów jabłoniowych (aż o 5400 ha mniej niż w 2000 roku!) oraz 6900 ha gruszowych (od ubiegłego roku ich powierzchnia wzrosła o 200 ha), ale z tego areału tamtejsi sadownicy spodziewają się zebrać w tym sezonie ponad 300 000 ton jabłek i prawie 80 000 ton gruszek. Należy przy tym dodać, że będą to najmniejsze zbiory od 1996 roku. Taki stan jest częściowo skutkiem tegorocznych przymrozków wiosennych, ale przede wszystkim karczowania sadów. Produkcja jabłek, a w mniejszym stopniu gruszek, przestaje być bowiem opłacalna. W 2000 roku producenci belgijscy otrzymywali średnio niecałe 12 BEF* za kilogram jabłek deserowych oraz 3,6 BEF za kilogram przemysłowych. Kilogram gruszek kosztował odpowiednio 19,3 BEF i 1,28 BEF. Taką sytuację sadownicy belgijscy określają jednym słowem — tragedia. Dużym problemem w tym kraju jest obecny dobór odmian. W sadach jabłoniowych aż 69% drzew to sporty 'Jonagolda' (w tym 17% stanowi 'Jonagored'), odmiany, która najlepsze lata ma już za sobą i coraz trudniej sprzedać jej owoce. Wynika to zarówno z preferencji konsumentów, którzy wolą nowe odmiany, jak i ze światowej nadprodukcji 'Jonagolda'.

Jabłka coraz mniej atrakcyjne
Tegoroczne prognozy zbiorów jabłek i gruszek w Europie (czyt. HO 9/2001) są nieco lepsze niż przed rokiem, ale i tak sytuacja na rynku tych owoców nie jest dobra. W ciągu ostatnich 10 lat produkcja jabłek na świecie wzrosła o 45%. Równocześnie w ostatniej dekadzie o 53% zwiększyły się zbiory bananów, o 83% innych owoców tropikalnych, a prawie o 200% wzrosła sprzedaż różnego rodzaju przekąsek (chipsów, chrupek, itp.). Wszystkie te produkty konkurują obecnie z jabłkami i sprawiają, że owoce te stały się towarem postrzeganym jako zwyczajny i coraz mniej atrakcyjny. Problem nadprodukcji jabłek dotyka zresztą nie tylko Europę. W Sint Truiden dr Desmond O'Rourke mówił o kłopotach sadowników amerykańskich, głównie ze stanu Waszyngton, skąd pochodzi 90% jabłek produkowanych w tym kraju. W ciągu ostatnich trzech lat powierzchnia upraw jabłoni zmniejszyła się w USA o 20%. Szansę na przetrwanie mają tylko bardzo duże farmy z intensywnymi sadami, w których można jeszcze obniżyć jednostkowe koszty produkcji. W ubiegłym sezonie amerykańscy producenci otrzymywali około 0,2 $/kg jabłek deserowych i 0,04 $/kg przemysłowych. Dla porównania, koszty produkcji jednego kilograma 'Red Deliciousa' w USA dr O'Rourke szacuje na 0,3 $, a owoców nowych odmian, na przykład 'Fuji', na 0,5 $. Amerykański delegat przypomniał, że sadownicy w jego kraju funkcjonują na wolnym rynku i, w przeciwieństwie do swoich europejskich kolegów, nie mogą liczyć na dopłaty do produkcji. Największym zmartwieniem Amerykanów są ostatnio Chińczycy, którzy skutecznie odbierają im rynki zbytu Azji, Ameryki Łacińskiej, a ostatnio nawet Rosji. W Europie chińska konkurencja (organizatorzy Prognosfruit ubolewali, że na kongresie zabrakło przedstawiciela tego kraju) dotyczy głównie koncentratu soku jabłkowego, a nie świeżych owoców (chociaż w lipcu tego roku można było w Polsce znaleźć pośredników oferujących jabłka deserowe z Chin!).

Kryzys w sadownictwie
Odpowiedzią sadowników na kryzys — bo tak się już nazywa sytuację w tym dziale rolnictwa (o początkach kryzysu w polskim sadownictwie wspomniał też w wystąpieniu prof. Eberhard Makosz) — jest transformacja tej branży. Zmiany najwyraźniej widać w doborze odmian. We wszystkich krajach kurczą się nasadzenia 'Jonagolda', 'Golden Deliciousa', 'Red Deliciousa', 'Granny Smitha', a także starszych odmian, jak 'Idared', 'Lobo' czy 'Gloster' (interesujące, że w Polsce — jak przedstawił prof. E. Makosz — owoców tych ostatnich trzech odmian powinniśmy w tym roku zebrać 15–50% więcej). W tym roku w Unii Europejskiej tylko w przypadku 5 odmian zbiory będą większe niż przed rokiem. Cztery z nich — 'Braeburna' (zbiory o 8% większe niż przed rokiem, a o 63% w stosunku do średniej z lat 1996–2000), 'Fuji' (odpowiednio o 13% i o 79%), 'Galę' (o 11% i o 45%) oraz 'Pink Lady' (o 92% więcej niż przed rokiem, chociaż odmiana ta po raz pierwszy trafiła na rynek w 1999 roku) uważa się za rynkowe przeboje i wróży im się bardzo dobrą przyszłość. Z wymienionych odmian w Polsce uprawia się jedynie 'Galę', której powinniśmy zebrać około 55 000 ton (o 267% więcej niż w 2000 roku i aż o 448% więcej od średniej z ostatniego pięciolecia). W tym sezonie na rynek europejski trafi łącznie około 700 000 ton 'Gali' i — jak podkreślano w niektórych wystąpieniach — już obecnie należy zwrócić uwagę, aby nie doszło do nasycenia rynku. W przyszłości głównym elementem kształtującym dobór odmian trafiających do sadów — czasem nawet pomimo niedostatecznego przystosowania do klimatu kraju producenta — staną się prawdopodobnie wymagania odbiorców. Wartą odnotowania ciekawostką jest także sztuka, która udała się Brytyjczykom. Wieloletnia kampania reklamowa 'Bramleya' — starej odmiany o typowo kulinarnym przeznaczeniu — owocuje ciągłym wzrostem jego produkcji w tym kraju (w tym sezonie o 15%, w całym ostatnim pięcioleciu o 9%). Delegaci z Francji zwracali też uwagę na odmiany, które jeszcze nie figurują w światowych statystykach (plonują dopiero pierwsze sady), ale również mogą okazać się handlowymi przebojami, na przykład 'Cameo' czy 'Temptation' (handlowa nazwa odmiany 'Delblush').

Zmiany unijnej normy
Podczas kongresu zaproponowano zmianę niektórych norm unijnych dotyczących jabłek deserowych, aby poprawić nieco opłacalność produkcji sadowniczej. Na rynek trafiłoby nieco mniej owoców, ale za to lepszej jakości. Zaproponowano, między innymi, zmiany zasad klasyfikacji jabłek według barwy (tab. 1 i 2 — nowe propozycje wytłuszczono). Dodatkowe zmiany dotyczyłyby zaszeregowania odmian do poszczególnych grup (0, A, B, C). W nowo utworzonej grupie 0 miałby się znaleźć 'Red Delicious' i jego mutanty. Z grupy C do B przeniesiono by natomiast odmiany 'Elstar', 'Gala' ('Royal Gala' należy do grupy A), 'Jonagold' ('Jonagored' w grupie A), 'Fuji' oraz 'Braeburn'.

TABELA 1. DOTYCHCZASOWA NORMA: * z wyjątkiem odmiany 'Jonagold', której owoce powinny mieć co najmniej 10% powierzchni skórki wybarwionej na czerwono




TABELA 2. PROPONOWANA NORMA: ** wymagania dla kategorii i pozostawiono do przedystkutowania


Zaproponowano też zdefiniowanie tak zwanych rodzin dla niektórych odmian i ich mutantów (m.in. 'Royal Gali', 'Jonagolda', 'Jonagoreda', 'Braeburna') oraz odrębnej normy dotyczącej wybarwienia skórki dla odmiany 'Granny Smith'. Kolejna poprawka do normy europejskiej wiąże się z ordzawieniem skórki. Zmiany dotyczyć miałyby zaostrzenia kryteriów dla jabłek w klasie I i II (na przykład w klasie II maksymalna dopuszczalna powierzchnia owocu pokryta ordzawieniem nie mogłaby przekraczać 1/3, zamiast połowy, jak dotychczas). Ostatnie z proponowanych poprawek uwzględniają wielkość owoców. W Sint Truiden mówiono, że na przykład w ubiegłym roku do handlu trafiło wiele bardzo dużych owoców, które wyglądają atrakcyjnie, ale są niesmaczne i psują opinie klientów o poszczególnych odmianach. Z tego powodu uczestnicy kongresu zaproponowali określenie maksymalnej średnicy dla jabłek deserowych — nie może ona przekraczać 95 mm. Dodatkowe poprawki to także zwiększenie minimalnej średnicy dla jabłek w klasie I odmian określanych jako drobnoowocowe — z 55 mm do 60 mm, a także przyjęcie zasady, że minimalna średnica owoców w klasie II musi być o 5 mm większa niż owoców klasy I. Wymienione zmiany to na razie propozycje, które delegaci z poszczególnych krajów mają u siebie przedyskutować. Głosowanie nad ich przyjęciem odbędzie się w przyszłym roku we włoskim Trento, któremu przypadła organizacja Prognosfruit '2002. Jeżeli zmiany zostaną przyjęte, projekt poprawek do normy trafi do Brukseli.

W sadzie
W drugim dniu kongresu uczestnicy mieli szanse obejrzeć plantacje oraz infrastrukturę sadowniczą w okolicach Sint Truiden. Na początek organizatorzy zaproponowali wycieczkę do miejscowej stacji doświadczalnej, specjalizującej się w doświadczeniach nad gatunkami pestkowymi i ziarnkowymi drzew owocowych. Warto zwrócić uwagę — co podkreślali pracownicy placówki — że prowadzi się tam jedynie takie badania, które mają praktyczne znaczenie dla sadowników. Ostatnio skupiono się na testowaniu odmian jabłoni, przystosowanych do klimatu Belgii, a równocześnie o owocach atrakcyjnych dla odbiorców. Z 31 odmian, które posadzono w 1995 roku, kilka zakwalifikowano jako obiecujące i zdecydowano się na kontynuację doświadczeń. Zdaniem Belgów, warte uwagi są: 'Ariwa', 'Cameo', 'Delblush', 'Initial', 'Pinova', 'Santana', 'Svatava' oraz 'Topaz'. Interesujące jest, że wśród odmian odrzuconych jako niekwalifikujące się do poszerzenia asortymentu w sadach, znalazł się, między innymi, 'Šampion'. W stacji doświadczalnej bada się również metody cięcia i prowadzenia drzew owocowych. Szczególną uwagę przywiązuje się do cięcia korzeni — sposobu, który może ograniczyć wzrost drzew oraz zmniejszyć nakłady robocizny na cięcie wiosenne. W Belgii, podobnie jak i w pozostałych krajach Wspólnoty, a także w USA, ogromnym problemem staje się bowiem znaezienie pracowników sezonowych. Kolejnym kierunkiem prac badawczych jest znalezienie alternatywy dla środków ochrony roślin, które niedługo zostaną wycofane z rynku. Przypuszcza się, że już za kilka lat Belgowie zostaną całkowicie pozbawieni herbicydów, które można by stosować w sadach. Dlatego w sadach doświadczalnych sprawdza się, na przykład, możliwości wykorzystania koniczyny jako rośliny okrywowej, ograniczającej wzrost chwastów. W Belgii bardzo ważnym gatunkiem są grusze (fot. 1). Do niedawna wzrost tych drzew w sadach regulowano między innymi przy pomocy regulatora wzrostu CCC. Po wprowadzeniu zakazu jego użycia siłę wzrostu drzew próbuje się osłabiać nacinając pnie lub przycinając korzenie (ten zabieg sprawdza się lepiej).

FOT. 1. W STACJI PRACUJE SIĘ NAD NOWYMI METODAMI PROWADZENIA GRUSZ


Ważnym tematem badawczym są również metody uprawy czereśni, gatunku, którego opłacalność produkcji jest w Belgii bardzo duża i który cieszy się zainteresowaniem odbiorców. Na początku sierpnia czereśnie były na miejscowych straganach i w supermarketach kilkakrotnie droższe (wszystkie owoce trafiające do handlu są sortowane pod względem wielkości!) od dobrze przechowanych jabłek. Ze względu na dużą konkurencję owoców importowanych z Turcji Belgowie nastawiają się głównie na produkcję odmian późnych i bardzo późnych (jak na przykład niemiecka 'Regina' — jej ogromne owoce zdziwiły większość uczestników wycieczki — fot. 2), które trafiają na rynek, gdy znikną już z niego wczesne czereśnie tureckie.

FOT. 2. OWOCE CZEREŚNI ODMIANY 'REGINA' PREZENTUJĄ SIĘ BARDZO ATRAKCYJNIE



Na giełdzie
Ostatnim etapem dnia technicznego była wizyta na największej belgijskiej giełdzie owoców — Belgische Fruitveiling, przez którą "przechodzi" aż 50% owoców produkowanych w tym kraju. Przedsiębiorstwo to jest spółdzielnią, do której należy około 1600 członków. W ubiegłym roku sadownicy dostarczyli na giełdę prawie 140 000 ton jabłek (75% z nich to 'Jonagored', 'King Jonagold', 'Jonagold 2000', 'Navajo' oraz 'Decosta'), 50 000 ton gruszek (głównie 'Konferencji'), około 7000 ton truskawek deserowych (dominuje 'Elsanta', 'Selva' oraz 'Darselect'), ponad 2000 ton czereśni oraz około 1000 ton deserowych porzeczek, agrestu i borówek wysokich. Giełda w Sint Truiden (czyt. również HO 9/2001) posiada własne przechowalnie, pozwalające na zgromadzenie w komorach ULO 30 000 ton owoców. Jabłka i gruszki znajdują się w podaży praktycznie przez cały rok, a deserowe owoce jagodowe od kwietnia do stycznia. Zwiedzający mieli możliwość obejrzenia jednej z najnowocześniejszych w Europie linii sortowniczych do jabłek, wyposażonej w tak zwany inteligentny system sortowania (IQS). Jego główną zasadą jest to, że każde jabłko jest nie tylko ważone i mierzone, ale równocześnie komputer określa procent powierzchni skórki pokrytej rumieńcem oraz uszkodzeniami zewnętrznymi (mechanicznymi lub ordzawieniem) i dzieli owoce na klasy jakości. Wszystkie owoce przechodzące przez aukcję muszą spełniać wymogi określone zasadami "rolnictwa przyjaznego dla środowiska" (Milieuwebuste Teelt). Aby im sprostać, członkowie społdzielni rygorystycznie przestrzegają zasad produkcji obwarowanych normami wewnętrznymi aukcji (m.in. rejestracja gospodarstw, stosowanych metod uprawy, ścisła ewidencja zbiorów), zasadami EUREPGAP (wymaganymi dla warzyw i owoców przez Europejskie Stowarzyszenie Sieci Handlowych EUREP), HACCP oraz przepisami ministerstwa rolnictwa Belgii. Najlepszej jakości jabłka (około 20–25% dostaw) trafia na rynek pod nazwą handlową TRUVAL. Dodatkowo Belgowie wprowadzili też markę handlową dla jabłek z grupy Jonagolda, które eksportuje się pod nazwą handlową SIRA.

A może w Polsce?
Na zakończenie warto chyba rozważyć pomysł zorganizowania jednego z kolejnych kongresów Prognosfruit w Polsce. Zapraszając elitę światowego sadownictwa do naszego kraju można by zmienić nasz wizerunek i zareklamować polskie owoce. Taki krok byłby szczególnie ważny obecnie, kiedy chcemy wejść do Unii Europejskiej i będziemy musieli przyjąć obowiązujące tam zasady. Najbliższy wolny termin to Prognosfruit '2003. Dwa lata, które pozostały do tego czasu, powinny wystarczyć na organizację imprezy. * 100 BEF to około 9,35 zł