Zanim wprowadzono w gospodarstwie chemiczne przerzedzanie kwiatów i zawiązków, częstym problemem było przemienne owocowanie drzew u Jonagoldów i 'Lobo'. Jak zauważa K. Lipiński, przerzedzanie chemiczne staje się zabiegiem coraz częściej prowadzonym przez sadowników w rejonie Grójca. Wiedza o tym, że trzeba przerzedzać chemicznie, już jest. Zabieg ma także wpływ na jakość owoców, co przekłada się na uzyskiwaną za nie cenę — przyznaje sadownik.

K. Lipiński (fot. 1) przerzedzanie chemiczne i regulowanie owocowania w całym sadzie prowadzi od dwóch lat. Wcześniej próbowano tego zabiegu tylko na wybranych kwaterach. Regulowanie owocowania — pierwszego opryskuje się 'Idareda' — rozpoczyna się, gdy 20% kwiatów na starszych pędach jest rozwinięte — drzewa opryskuje się wtedy preparatem Agrostym 480 SL w stężeniu 40 ml/100 l. Dla odmian ze skłonnoś­cią do przemiennego owocowania, na przykład dla 'Lobo', stężenie zwiększa się do 60 ml/100 l wody. Jak zauważa sadownik, preparat zarówno przerzedza, jak i stymuluje zawiązywanie pąków kwiatowych na przyszły rok, co równocześnie ogranicza siłę wzrostu drzew. Oprócz opryskiwania preparatami zawierającymi etefon, podczas kwitnienia, dobre wyniki dotyczące zawiązania pąków kwiatowych i ograni­czenia siły wzrostu drzew uzyskuje się po opryskiwaniu drzew na zawiąz­ki o średnicy 22–25 mm. Zabieg ten można powtórzyć po siedmiu dniach.

Fot. 1. Dzięki corocznemu przerzedzaniu chemicznemu zawiązków, w sadzie Krzysztofa Lipińskiego drzewa corocznie plonują, a owoce dorastają do zadowalającej wielkości

Do przerzedzania używa się także mieszaniny preparatów Paturyl 100 SL (47 ml/100 l) z Pomo­nitem Super 050 SL (20 ml/100 l) — drzewa opryskiwano 2 tygod­nie po kwitnieniu. Zabieg ten w zadowalającym stopniu przerzedził zawiązki, zwłaszcza u 'Idareda'. Plonowanie było bardzo wyrównane i zadziwiło mnie równomierne rozmieszczenie owoców w koronach drzew oraz zbliżona do siebie ich wielkość. Potwierdził się także dodatni wpływ Paturylu 100 SL na wzrost owoców. Szczególnie widoczne było to w ubieg­łym roku, który charakteryzował się bardzo małą ilością opadów — mówił K. Lipiński.

Dwa lata temu do późnego przerzedzania zawiązków używano także Bioprzerzedzacza 060 SL (80 ml/100 l), którym drzewa oprys­kiwano, gdy zawiązki miały średnicę około 20 mm i, jak przyznaje sadownik, wpływ tego preparatu na zrzucenie nadmiaru zawiązków był też zadowalający.

Wszystkie zabiegi związane z przerzedzaniem chemicznym wykonywane są około godziny 4 rano. Wybierane są dni, podczas których będzie ciepło i słonecznie, a preparat będzie miał szansę dobrze wniknąć do roślin i odpowiednio zadziałać. Ważna jest także dawka cieczy — drzewa starsze, na podkładkach półkarłowych opryskuje się cieczą w dawce 1000 l cieczy użytkowej na hektar. W kwaterach z drzewami na podkładkach karłowych wystarcza 600 l/ha. Lepiej poczekać na dobrą pogodę z odpowiednią temperaturą, która, według mnie, ma większe znaczenie niż dawka cieczy użytkowej — przyznaje sadownik.

Po opryskiwaniu chemicznym drzew konieczne jest korekcyjnie przerzedzanie ręczne — w gospodarstwie prowadzi się je pozostawiając owoce w odległości około 10–12 cm od siebie u odmian z grupy Jonagolda. U odmian o średnich owocach, takich jak 'Gala' czy 'Sampion' (fot. 2 i 3), odległość tę można zwiększyć nawet do 20 cm.

Fot. 2. Pozostawienie na młodym drzewie zbyt wielu owoców jest przyczyną ich niewyrastania i częstego łamania się wierzchołków drzew (tu: 4-letnie drzewo 'Sampiona')

Fot. 3. Ta sama odmiana z optymalną w stosunku do wielkości korony i kondycji drzewa liczbą jabłek